Jak dotąd najniższą temperaturę w Polsce zanotowano w Żywcu w 1929 roku. Wynosiła -40,6°C. Udało się jednak zanotować temperaturę jeszcze niższą. W nocy z niedzieli na poniedziałek w Litworowym Kotle w Tatrach termometr wskazał -41,13°C.
Tam może być jeszcze zimniej
Litworowy Kocioł znany jest specjalistom jako polski biegun zimna. To ogromne zapadlisko w kształcie leja, położone w masywie Czerwonych Wierchów. Wyjątkowe ukształtowanie terenu w tym miejscu pozwala na gromadzenie się ciężkiego, zimnego powietrza. Przy tym dno leja jest całkowicie osłonięte od promieni słonecznych. Tutaj nawet latem może panować mróz.


Meteorolodzy są zdania, że to miejsce ma potencjał na jeszcze niższe temperatury. Choć w reszcie kraju zimy są ostatnio łagodne, Lotworowy Kocioł może zimą zebrać powietrze o temperaturze nawet -55°C. Być może miało to miejsce w niedalekiej przeszłości, ale dopiero od niedawna w zapadlisku znajduje się stacja meteorologiczna.
Czytaj też: Tatry będą wyglądać teraz nie do poznania. Pożegnajmy się ze świerkowymi lasami
Ekstremalna stacja pogodowa
Stacja pomiarowa znajduje się w Litworowym kotle dopiero od stycznia 2023 roku i każdy może obserwować jej pomiary. Stworzył ją Mateusz Lubecki, elektronik z Bielska-Białej. To on poinformował lokalne media o rekordowym zimnie w kotle.
W wyjątkowo zimnym miejscu umieszczona została wyjątkowa aparatura. Lubecki opracował sterownik specjalnie dla niej. Zadbał także o ekstremalną energooszczędność urządzenia i odporność na wyjątkowo niskie temperatury. Nawet montaż okazał się problematyczny, bo w panujących w Litworowym Kotle warunkach „trytytki” pękają, a taśmy izolacyjnej nie da się rozwinąć.
Na dnie Kotła nie ma oczywiście zasięgu GSM, więc dane wysyłane są drogą radiową (144,8 MHz). Stacja pracuje w standardzie ARPS, dobrze znanym meteorologom. Co jakiś czas trzeba ponownie się do niej wybrać, by zrzucić śnieg, wymienić akumulatory i usunąć usterki.
Lubecki odpowiadał nie tylko za budowę stacji. Brał też udział w wyprawie, której celem był montaż urządzenia w zapadlisku. Wyprawa trwała 13 godzin, oczywiście wszyscy się wcześniej do niej odpowiednio przygotowali. Przy zejściu zaledwie 70 metrów w dół ekipa mogła na własnej skórze doświadczyć, jak temperatura spada z -8 do -23°C. Jednak czego się nie robi dla nauki?
Czytaj też: To była najmroźniejsza zima w Europie od 600 lat. Anomalia dosięgła nawet Polski
Stacja pomiarowa jest częścią projektu „Biegun zimna Polski” pod kierownictwem naukowym dr. Bartosza Czerneckiego z Zakładu Meteorologii i Klimatologii UAM w Poznaniu.