Rekin jak żywy, a pochodzi z ery dinozaurów. Twórcy „Szczęk” mieliby dobrą inspirację

Od premiery amerykańskiego dreszczowca „Szczęki” minęło już blisko 50 lat. Film jednak wciąż jest uważany za jeden z najlepszych thrillerów, w którym główną rolę gra… gigantyczny rekin. W ostatnim czasie międzynarodowy zespół paleontologów odkrył skamieniałe szczątki morskiego potwora, który rozmiarami wcale nie ustępował filmowemu rekinowi. Przyjrzyjmy się temu znalezisku z bliska.
Przykładowe zdjęcie rekina atakującego orkę / źródło: Bernard DUPONT, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-2.0

Przykładowe zdjęcie rekina atakującego orkę / źródło: Bernard DUPONT, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-2.0

„Szczęki” weszły do amerykańskich kin w 1975 roku. Film o krwiożerczym gigantycznym rekinie powstał na podstawie bestsellerowej książki Petera Benchleya o tym samym tytule. Mało kto wie, że inspiracją do powstania obydwu dzieł były wydarzenia z 1916 roku. W okresie od 1 do 12 lipca na 130-kilometrowym odcisku wybrzeża w New Jersey doszło do serii ataków na ludzi co najmniej jednego rekina. Cztery osoby zginęły, a jedna została poważnie ranna.

Czytaj też: Rekin dokonał zadziwiającej regeneracji. Zdjęcia potwierdzają coś, co wydawało się niemożliwe

Wieść o tragicznych wydarzeniach rozniosła się migiem po całym kraju. To wtedy rozpoczęła się powszechna fama w społeczeństwie o rekinach-ludojadach. Gazety prześcigały się w coraz to bardziej sensacyjnych nagłówkach. „Philadelphia Inquirer” donosił o schwytaniu rekina u wybrzeży Jersey Shore. Naukowcy od tamtego czasu próbowali dojść do tego, jaki to był gatunek rekina, który atakował ludzi. Najczęściej wymieniano żarłacza białego i żarłacza byczego.

Nagłówek amerykańskiej gazety z 1916 roku o tym, że złapano rekina ludojada / źródło: The Philadelphia Inquirer newspaper, 1916, Wikimedia Commons, domena publiczna

Rekin, który miał 10 metrów długości. Podobny do potwora ze „Szczęk”

Rekiny sieją postrach zarówno dzisiaj, jak i robiły to także w minionych epokach geologicznych. Te ogromne drapieżne ryby w erze mezozoiku pływały w wodach oceanicznych, polując na mniejsze organizmy. Naukowcy z Francji, Austrii, Niemiec i Meksyku podzielili się rewelacjami na temat niedawno odkrytych szczątków z rodzaju Ptychodus na łamach czasopisma Proceedings of The Royal Society B: Biological Sciences.

Czytaj też: Coś przyciąga rekiny do “strefy mroku”. Nikt nie wie, po co tam podróżują

Ptychodus nie jest żadnym nowym rodzajem pradawnych rekinów. Pierwsze skamieniałości opisano już w 1. poł. XIX wieku. W przypadku tej ryby pojawia się zupełnie inny problem. Jej szkielet zbudowany był z chrząstki, w związku z czym bardzo rzadko zachowuje się w skałach. Najczęściej paleontolodzy natrafiają na zęby rekina i na ich podstawie interpretują wiele szczegółów anatomicznych zwierzęcia. Na przykład to, że należały one do durofagów, czyli drapieżników miażdżących muszle swoich ofiar.

Skamieniałość Ptychodus z Meksyku / źródło: https://doi.org/10.6084/m9.figshare.c.7165772, CC-BY-4.0

W najnowszym przypadku mamy jednak do czynienia z czymś sensacyjnym. W kamieniołomie wapienia w północno-wschodnim Meksyku odkryto coś więcej niż tylko zęby. Był to odcisk ciała rekina z zarysem niektórych elementów budowy ciała – oczodołami, płetwami i ogonem. Szczątki pochodzą sprzed 70-80 milionów lat i pokrywają się z okresem, w którym te zwierzęta istniały na świecie (późna kreda). Podczas gdy na lądzie dinozaury były szczytowymi drapieżnikami, w morzach to Ptychodus mógł pełnić taką rolę.

Czytaj też: Rekin przepędzony przez foki. Niesamowite zdarzenie u wybrzeży Afryki

Na podstawie meksykańskiej skamieniałości stwierdzono, że rekin dorastał aż do 10 metrów długości! Prawdopodobnie był największym morskim drapieżników spośród ryb lamnokształtych, które niekiedy po angielsku nazywa się „mackerel shark”, czyli rekin makrelowy. Ogólnym zarysem ciała szczątki przypominała współczesnego potomka z gatunku Lamna nasus – lamny śledziowej.

Porównanie rozmiarów Ptychodus do człowieka. Ukazano dwa możliwe rozmiary rekina / źródło: https://doi.org/10.1371/journal.pone.0231544, CC-BY-4.0

Jak wyglądało życie rekina z rodzaju Ptychodus?

Ptychodus zamieszkiwał w swoich czasach cały obszar oceanów. Żył stosunkowo długo, rozwijał się powoli i dawał niewiele potomstwa, ale rodziło się ono już całkiem dużych rozmiarów – donosi inny zespół paleontologów z Wiednia, który w 2020 roku badał szczątki rekina pod kątem rozwoju osobników.

Czytaj też: Czegoś takiego nigdy nie udało się nagrać! Rekiny spłynęły się jak oszalałe

Odkrycie z Meksyku przynosi nie tylko świeże spojrzenie na anatomię gigantycznej ryby, ale także rewiduje dotychczasowe poglądy na temat tego, jak się odżywiała. Zaokrąglony kształt zębów sugerował od dawna, że Ptychodus żywił się organizmami z muszlą. Wysuwano hipotezy, że głównym jadłem były przydenne małże i skorupiaki.

Prawda okazuje się nieco inna. Morfologia ciała wskazuje na bardziej aktywny sposób polowania na ofiary. Ptychodus najpewniej zjadał tzw. organizmy nektoniczne – aktywnie pływające w toni wodnej. W warunkach późnej kredy mogły to być amonity i żółwie morskie, czyli zwierzęta stosunkowo duże, ale łatwe do schwytania i pożarcia.

Czytaj też: Ten rekin wygląda demonicznie. Ale nie to jest w nim najdziwniejsze

Skamieniałości rekina ukazują nam, jak niezwykle rozwinięta już był ewolucja w przypadku drapieżnych ryb chrzęstnoszkieletowych. Niemniej Ptychodus dobrze sobie radził tylko przez krótką chwilę, ponieważ wyginął jeszcze przed końcem epoki kredy. Najpewniej przegrał w wyścigu ewolucyjnym z innym konkurentami żywiącymi się tą samą ofiarą.