Celem prowadzonych przez nie obserwacji była mgławica znana jako MSH 15-52 lub PSR B1509-58. Jej istnienie jest związane ze śmiercią gwiazdy, która obecnie ma formę pulsara powstałego za sprawą eksplozji w formie supernowej. Ten potężny wybuch miał miejsce około 1600 lat temu, a powstała gwiazda neutronowa bardzo szybko się obraca, emitując przy tym promieniowanie rozchodzące się w różne strony.
Czytaj też: Przedostatnia planeta Układu Słonecznego ma własne zorze. Ludzki wzrok ich jednak nie dostrzeże
Zaprezentowane przez NASA zdjęcie pokazuje, jak rzeczona mgławica prezentuje się w obiektywie obserwatorium kosmicznego IXPE (Imaging X-ray Polarimetry Explorer) oraz Teleskopu Kosmicznego Chandra. Dzięki tworzącym je instrumentom naukowcy byli w stanie uwiecznić, jak materia wyrzucona podczas eksplozji supernowej rozchodzi się w przestrzeni kosmicznej. Istotną rolę odgrywa tu rzecz jasna zjawisko pareidolii.
Na czym ono polega? Najprościej można je opisać jako skłonność ludzi do doszukiwania się znanych obiektów w przypadkowych kształtach. Pareidolia występuje zarówno na Ziemi, jak i poza jej granicami. Na przykład słynna marsjańska twarz okazała się jedynie przypadkową skałą, a w tym przypadku możemy doszukiwać się czegoś w rodzaju gigantycznej ręki.
Ręka Boga to określenie odnoszące się do mgławicy uwiecznionej z wykorzystaniem Teleskopu Kosmicznego Chandra oraz obserwatorium IXPE
Wyniki badań poświęconych rzeczonej mgławicy zostały niedawno zaprezentowane na łamach The Astrophysical Journal. Jak się okazuje, dane dostarczone przez IXPE pozwoliły na utworzenie pierwszej mapy pola magnetycznego w tym obszarze. Roger Romani z Uniwersytetu Stanforda wyjaśnia, że naładowane cząstki odpowiedzialne za powstawanie promieniowania rentgenowskiego przemieszczają się wzdłuż pola magnetycznego, nadając mgławicy określony kształt. Naukowiec porównuje to do ludzkiej anatomii, gdzie kości pełnią podobną rolę w nadawaniu formy ramionom i dłoniom.
Polaryzacja MSH 15-52 jest bardzo zróżnicowana. Na przykład najjaśniejszy strumień, czyli ten, który tworzy “nadgarstek” kosmicznej dłoni cechuje się niską polaryzacją, co może być pokłosiem występowania splątanych pól magnetycznych w obszarze turbulencji. Region ten wydaje się jednocześnie ustawiony pod kątem w odniesieniu do reszty mgławicy, ale ze względu na umiejscowienie obserwatorów jest to trudne do określenia.
Czytaj też: Wnętrze Marsa wygląda inaczej niż sądziliśmy. W środku planety znajduje się coś płynnego
Kiedy naładowane strumienie zwane dżetami zostają wystrzelone w przestrzeń kosmiczną, dochodzi do prostowania linii pola, a co za tym idzie – wzrostu polaryzacji. Zdaniem członków zespołu badawczego cząstki są przyspieszane w obszarach turbulencji, lecz później sytuacja się normuje. Co ciekawe, badania poświęcone innym mgławicom sugerują, że występowanie podobnych pól magnetycznych wokół tego typu obiektów nie jest niczym niezwykłym.