Odpowiedź na pytanie postawione w tytule jest stosunkowo krótka: ponieważ to pierwszy od 2016 roku nowy reaktor jądrowy uruchomiony w Stanach Zjednoczonych. Działalność tej placówki już się rozpoczęła, a eksperci oczekują, że Westinghouse AP1000 dostarczy około 1100 megawatów energii, co powinno wystarczyć do zasilenia nawet 500 000 gospodarstw domowych i firm.
Czytaj też: Ten region jest potęgą energetyczną. Odkryto, że może tu powstać aż 1800 elektrowni, ale jakich?
Unit 3, bo tak nazywa się nowa jednostka, ma mieć okres działania wynoszący około 60-70 lat. To zadowalająca żywotność, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że mówimy o niemal bezemisyjnym źródle energii. Oczywiście osobną kwestię stanowią ewentualne produkty uboczne prowadzonych na miejscu procesów. Jeśli jednak mamy świadomość tego, jak błyskawicznie rozwija się obecnie energetyka, to ze sporą dozą pewności można stwierdzić, iż na przestrzeni kilku kolejnych dekad powinny pojawić się technologie, które zastąpią reaktory jądrowe.
Możemy w tym momencie nieśmiało spoglądać na reaktory fuzji jądrowej, które mogłyby w teorii zapewnić dostęp do niemal nieograniczonego źródła energii, występującego również wewnątrz gwiazd. Obecnie rzecz jasna taka wizja jest mimo wszystko wciąż dość odległa, ponieważ takie urządzenia – nawet jeśli mogą dostarczyć energii, to bilans energetyczny netto ledwo wychodzi ponad zero. Z tego względu trudno sobie wyobrazić zaspokojenie potrzeb ludzkości w oparciu o fuzję jądrową. Przynajmniej na razie.
Zanim się to zmieni, pozostaje nam korzystać z dobrze już znanych sposobów. Reakcja rozszczepiania jądrowego zapewnia jeden z takowych. I nawet jeśli Westinghous AP1000 spóźnił się o jakieś siedem lat i kosztował o 17 miliardów dolarów więcej, niż zakładano, to lepiej późno niż wcale.
Reaktor jądrowy w postaci Westinghouse AP1000 ma zapewniać około 1100 megawatów energii, co każdego roku powinno wystarczyć do zasilenia około 500 000 gospodarstw domowych i firm
Budowa elektrowni jądrowych Vogtle 3 i 4 rozpoczęła się w czerwcu 2009 roku. Najważniejszy jest natomiast fakt, że po siedmiu latach wreszcie działalność rozpoczęła placówka dostarczająca w ten sposób energii. Poprzednią, Watts Bar Unit 2, uruchomiono w październiku 2016 roku. Jeszcze wcześniejsza była natomiast naprawdę odległa czasowa. Mówimy bowiem o Watts Bar 1, który rozpoczął swoją działalność w maju 1996 roku.
Tegoroczny “świeżak” czyli Unit 3, wkrótce doczeka się rodzeństwa. Na horyzoncie rysuje się bowiem kolejna placówka, czyli – jak podpowiada logika – Unit 4. We wrześniu tego roku ma się rozpocząć tankowanie, tak, by w marcu 2024 ruszyła działalność całej elektrowni. Jak widać, gdy kryzys energetyczny i środowiskowy staje się realny, sprawdzone rozwiązania sprzed kilkudziesięciu lat okazuje się świetnym sposobem na wyjście z trudnej sytuacji.