Zorganizowane wczoraj zebranie miało na celu przedyskutowanie dotychczas zgromadzonych informacji, których dostarczył zespół utworzony w czerwcu ubiegłego roku. Trwające cztery godziny spotkanie w siedzibie NASA jest ostatnim dużym etapem przed publikacją oficjalnego raportu, który ma ukazać się pod koniec lipca.
Czytaj też: Galaktyka Czarne Oko zdradza swoje tajemnice. Doszło tutaj do kosmicznego kanibalizmu
Na czele opisywanego panelu stoi David Spergel, który podkreślił, że szczególnie pożądane są wysokiej jakości dane, dzięki którym objęte ekspertyzami informacje będą wiarygodne. Poza tym, zwrócił uwagę na fakt, iż obecne działania w zakresie gromadzenia danych na temat niezidentyfikowanych obiektów latających są niesystematyczne i rozdzielone na różne instytucje. Do ich zbierania często używa się też rozwiązań nieprzystosowanych do gromadzenia danych naukowych.
Oczywiście samo to, że używamy terminu UFO, nie musi z automatu oznaczać powiązań z pozaziemskimi formami życia. Taka perspektywa byłaby naprawdę intrygująca, szczególnie w kontekście doniesień o zachowaniach uwiecznionych obiektów, które wydawały się sprzeczne z prawami fizyki. Z drugiej strony, wina może leżeć w niskiej jakości materiałach, a niewykluczone, że mamy do czynienia z naturalnymi zjawiskami bądź przykładami zaawansowanych technologii rozwiniętych przez ludzi.
Kluczowy raport na temat UFO ma się ukazać pod koniec lipca. Być może właśnie wtedy poznamy najważniejsze informacje zebrane w czasie śledztwa
I choć każdego miesiąca pod rozwagę bierze się od 50 do 100 nowych dokumentów na temat UFO, to eksperci szacują, iż wskaźnik prawdziwie zagadkowych raportów wynosi średnio 2-5%. Sporym problemem okazuje się obawa pilotów i marynarzy przed zgłaszaniem tego typu obserwacji. Bojąc się stygmatyzacji w środowisku wojskowym, takie osoby przez długie lata pomijały w swoich raportach informacje o kontaktach z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi. Kiedy jednak Pentagon zaczął wyrażać większe zainteresowanie tematem, okazało się, że takich obserwacji jest naprawdę wiele.
Czytaj też: Enceladus niczym księżyc z silnikiem rakietowym. Niewiarygodne gejzery wody tryskają spod jego powierzchni
Jednocześnie warto trzymać pewien dystans do informacji, których dostarczają nie tylko zwykli obywatele, lecz również osoby powiązane ze światem nauki. Świetnym tego przykładem jest historia z Australii, gdzie badaczy byli zdumieni wykryciem niespodziewanego, silnego źródła fal radiowych. Jakież musiało być ich zdziwienie, gdy odnotowali, że szczególnie wysokie natężenie tych sygnałów występowało w porze obiadowej. Sprawcą całego zamieszania okazała się… kuchenka mikrofalowa, szczególnie często używana właśnie w godzinach jedzeniowego szczytu. Jeśli zaś chodzi o sam raport na temat UFO oraz towarzyszące mu działania, bez wątpienia cieszy fakt, że takie sprawy są oficjalnie badane, a nie wrzucane do szuflady z podpisem teorie spiskowe.