Wbrew pozorom nie jest to nowy pomysł. Od lat astronomowie spekulują na temat zalet umieszczenia radioteleskopu na odwrotnej stronie Księżyca. Jak by nie patrzeć, jest to jedyne miejsce w Układzie Słonecznym, które jest stale osłonięte przed zakłóceniami radiowymi generowanymi przez Ziemię i jej mieszkańców. Pomysłów na takie obserwatoria było wiele. Zaledwie kilka lat temu NASA przedstawiała wizję radioteleskopu o średnicy 1 kilometra, który miałby być umieszczony w kraterze o podobnej średnicy. Lunar Crater Radio Telescope (LCRT) – bo tak miał się nazywać – byłby największym pełnym radioteleskopem w Układzie Słonecznym. Problem w tym, że była to bardziej wizja przyszłości, a nie faktyczny, gotowy do realizacji projekt.
Inaczej jest w przypadku chińskiej propozycji. Możliwe bowiem, że to właśnie Chiny jako pierwsze zrealizują swój pomysł i stworzą pierwsze funkcjonalne obserwatorium radiowe na Księżycu. Taki projekt mógłby zrewolucjonizować naszą wiedzę o wczesnym wszechświecie, czasach jeszcze przed powstaniem pierwszych gwiazd i galaktyk.
Czytaj także: Musimy zbudować radioteleskop na Księżycu. Nie ma lepszego miejsca w Układzie Słonecznym
Problem z obserwacjami radiowymi wynika z tego, że jonosfera Ziemi blokuje ultradługie fale radiowe z przestrzeni kosmicznej przed dotarciem na powierzchnię Ziemi. Siłą rzeczy nawet dla największych obserwatoriów naziemnych, ten wycinek rzeczywistości pozostaje całkowicie niedostępny. Zupełnie inaczej jest na niewidocznej stronie Księżyca. Obszar ten bowiem nigdy nie zwraca się ku Ziemi, a tym samym nie docierają do niego żadne zakłócenia bezustannie emitowane przez mieszkańców błękitnej planety. To jedyne takie miejsce w całym naszym układzie planetarnym.
Według wstępnych propozycji chińska sieć radioteleskopów księżycowych będzie rozstawiona na obszarze o średnicy 30 kilometrów i będzie charakteryzowała się powierzchnią zbierającą rzędu 0,1 kilometra kwadratowego. Tak gigantyczna struktura pozwoliłaby naukowcom odkryć zupełnie nowe informacje o najwcześniejszych epokach wszechświata, a przy okazji wspomogłaby poszukiwanie nowych egzoplanet.
Budowa tego radioteleskopu na Księżycu będzie ogromnym wyzwaniem
Projektanci nowego radioteleskopu mają świadomość, że stworzenie obserwatorium i to jeszcze w tak niedostępnym miejscu (tylko Chiny wylądowały dotąd na niewidocznej stronie Księżyca) będzie zadaniem trudnym i długotrwałym. Z tego też powodu plany zakładają budowę w kilku fazach w ciągu najbliższych 10 lat.
Na początku w ramach misji Chang’e 7 oraz 8 na niewidocznej stronie Księżyca rozstawionych miałoby być 16 anten testowych. W tej fazie zaplanowanej na 3 lata naukowcy przetestowaliby mapowanie sygnałów radiowych oraz pierwsze badanie sygnałów z początku wszechświata.
sieCzytaj także: Tajemnicze nagrania z ciemnej strony Srebrnego Globu już dostępne
W kolejnej fazie do budowy większej sieci składającej się ze 100 anten na Księżyc musiałyby dotrzeć roboty oraz astronauci. Reszta radioteleskopu zostałaby zbudowana przy istotnym wsparciu mieszkańców przyszłej chińskiej załogowej bazy księżycowej. Warto tutaj podkreślić, że same anteny to tylko część projektu. Jakby nie patrzeć, specjaliści z Chin będą musieli opracować specjalne roboty do ich rozmieszczania, satelity przekazujące informacje z niewidocznej strony Księżyca na Ziemię, oraz sprzęt pozwalający astronautom sprawnie operować między bazą a radioteleskopem. To wszystko może zająć długie lata. Z drugiej jednak strony jest to pierwszy tak konkretny i szczegółowy plan radioteleskopu księżycowego, nie ograniczający się jedynie do ładnych wizualizacji rodem z filmów science fiction.
Pozostaje zatem trzymać kciuki za realizację tego projektu. Kto wie, być może w XXI wieku to do Chin będzie należał przywilej rozbudzenia wyobraźni całej ludzkości i wzbudzenia ekscytacji eksploracją przestrzeni kosmicznej. To może być kolejny „Apollo moment”, na który wszyscy czekamy od ponad pół wieku