Droga Mleczna to przy niej miniaturka. Quipu jest tak wielka, że nie sposób ją sobie wyobrazić

Podróżowanie z jednej strony Quipu na drugą – o ile bylibyśmy w stanie osiągnąć prędkość światła – zajęłoby nam około 1,3 mld lat. Daje to pewien wgląd w to, o jak gigantycznych rozmiarów ciele mówimy. Zdaniem kosmologów to największa struktura znana nauce, a poświęcone jej badania są kluczowe, jeśli chcemy odpowiednio zrozumieć istotę wszechświata.
Droga Mleczna to przy niej miniaturka. Quipu jest tak wielka, że nie sposób ją sobie wyobrazić

Co ciekawe, quipu to słowo wywodzące się z języka keczua. Był on używany przez prekolumbijskich mieszkańców Ameryki Południowej i odnosił się do formy systemu pomiarowego. Z kolei w wersji kosmicznej Quipu ma ponad 1,3 mld lat świetlnych długości oraz masę odpowiadającą 200 kwadrylionom Słońc. 

Czytaj też: Astronomowie odkryli planetoidę zmierzającą w stronę Ziemi. Czy trzeba się bać 2024 YR4?

Oczywiście mogliśmy się już przyzwyczaić do tego, że wielkości we wszechświecie są często kompletnie oderwane od tego, co znamy z Ziemi. Innymi słowy: z perspektywy człowieka prawie wszystko w przestrzeni kosmicznej wydaje się duże. Ale nawet na tym tle Quipu jest gigantycznym obiektem, trudnym do porównania do czegokolwiek innego. 

A za ogromnymi gabarytami idzie coś ważnego: zdolność do wywierania wpływu na to, jak funkcjonuje cały wszechświat. Publikacja poświęcona tej tzw. supertrukturze zostanie zaprezentowana na łamach Astronomy and Astrophysics, choć na razie ma formę preprintu. Hans Bohringer z Instytutu Maxa Plancka oraz jego współpracownicy postanowili dowiedzieć się jak najwięcej na temat Quipu, aby zyskać wgląd w parametry kosmologiczne całego wszechświata.

Quipu to określenie stosowane względem tzw. superstruktury. Jej szacowana średnica przekracza 1,3 mld lat świetlnych

Superstruktury mają w swoim składzie grupy gromad galaktyk i supergromad. Samo ich istnienie – ze względu na ogromną masę – stanowi powód do podważania tego, jak rozumiana jest ewolucja wszechświata. Quipu, wraz z czterema innymi superstrukturami, odpowiada za 45 procent gromad galaktyk, 30 procent galaktyk, 25 procent materii i 13 procent objętości wszechświata. Pokazuje to, jak rozległe są te obiekty.

Autorzy ostatnich badań wzięli pod uwagę gromady galaktyk rentgenowskich zawierająca zarówno tysiące galaktyk, jak i ogromne ilości rozgrzanego gazu. Ze względu na emitowane promienie rentgenowskie, kosmolodzy wykorzystują je do mapowania masy superstruktur. Jak zauważają sami zainteresowani, występuje wyraźna różnica w gęstości galaktyk wokół “zwykłych” gromad i tych będących elementami superstruktur. 

Czytaj też: Zbadali potencjalną strefę Dysona w odległym wszechświecie. Odkryli coś zaskakującego

Wysoka masa tych ostatnich ma wpływ na mikrofalowe promieniowanie tła stanowiące pozostałość po Wielkim Wybuchu. W grę wchodzi nawet zaburzanie wartości stałej Hubble’a, czyli wskaźnika określającego tempo rozszerzania wszechświata. Poza tym mówi się o wpływie na obserwacje nieba, ponieważ takie obiekty mogą prowadzić do występowania zjawiska określanego mianem soczewkowania grawitacyjnego. Zdaniem autorów ostatnich badań superstruktury w pewnym momencie zaczną się rozpadać i podzielą się na mniejsze fragmenty. Zanim tak się stanie badacze będą chcieli jak najlepiej zrozumieć ich pochodzenie i właściwości.