Ten pulsar robi coś niewyobrażalnego. Naukowcy próbują to wyjaśnić

O tym, że kosmos potrafi zaskoczyć naukowców obiektami, których istnienia nikt nawet nie przewidywał, wiemy od dawna. To, że wciąż takie obiekty dostrzegamy, jest sporym zaskoczeniem.
Ten pulsar robi coś niewyobrażalnego. Naukowcy próbują to wyjaśnić

Pulsary to rodzaj gwiazdy neutronowej powstałej w eksplozji supernowej pod koniec życia masywnej gwiazdy. Pulsar jest niewielkim obiektem o średnicy około 20 kilometrów, bardzo szybko rotującym wokół własnej osi i emitujący wiązkę promieniowania elektromagnetycznego. To promieniowanie może być na Ziemi obserwowane tylko wtedy, gdy wiązka ta skierowana jest w stronę Ziemi. Niczym latarnia morska, wirująca gwiazda neutronowa omiata swoją wiązką otoczenie. Za każdym obrotem, gdy przez chwilę jej dżet promieniowania skierowany jest w stronę Ziemi, astronomowie obserwują impuls promieniowania. Stąd jesteśmy w stanie precyzyjnie określić tempo rotacji pulsarów. Dzięki temu wiemy, że część z nich na pełen obrót potrzebuje kilku sekund, a część wykonuje kilkaset obrotów w ciągu jednej sekundy.

Choć trudno sobie wyobrazić obiekt o średnicy 20 kilometrów i masie Słońca rotujący w tempie kilkuset obrotów na sekundę, to mają one jeszcze inne zaskakujące cechy.

Naukowcy badający pulsar Vela (PSR J0835-4510) powstały w eksplozji supernowej typu II, do której doszło 11 000 lat temu, jakieś 800 lat świetlnych od nas dostrzegli teraz, że emituje on zaskakująco energetyczne promieniowanie.

Czytaj także: W Drodze Mlecznej czai się coś osobliwego. To dopiero drugi taki obiekt znany nauce

Do badań pulsara wykorzystano sieć High Energy Stereoscopic System w Namibii. Dzięki temu instrumentowi udało się ustalić, że pulsar emituje 20 bilionów elektronowoltów, co automatycznie oznacza, że jest to najbardziej energetyczny pulsar w historii. Wyniki obserwacji opisano szczegółowo w artykule naukowym opublikowanym w periodyku Nature Astronomy. Naukowcy przyznają, że jak na razie trudno jest im wyjaśnić, w jaki sposób pulsar jest w stanie emitować tak ekstremalne promieniowanie, a tym samym stanowi on swoisty stress-test dla teorii opisujących ewolucję gwiazd.

Do emisji wiązek promieniowania przez pulsar dochodzi w wyniku wyrywania przez silne pole magnetyczne naładowanych cząstek z powierzchni. Tak wyrwane cząstki wyrzucane są wzdłuż linii pola magnetycznego z biegunów magnetycznych gwiazdy. Wraz z rozwojem wiedzy o pulsarach naukowcy odkrywali obiekty tego typu emitujące promieniowanie o coraz wyższych energiach, rzędu biliona elektronowoltów (Pulsar Kraba, 2016 r.).

W ramach najnowszego projektu badawczego zespół naukowców przeanalizował dane zebrane podczas 80 godzin obserwacji pulsara za pomocą sieci radioteleskopów z Namibii. Instrumenty te poszukują poświaty, która powstaje gdy promieniowanie wysokoenergetyczne emitowane w odległych rejonach wszechświata uderza w cząsteczki ziemskiej atmosfery. W danych udało się zidentyfikować 78 wyjątkowo energetycznych cząstek, które pochodziły z pulsara oddalonego od nas o około 1000 lat świetlnych w gwiazdozbiorze Żagla (Vela). Pomiary wykazały, że cząstki te miały 20 razy wyższą energię od pulsara w Krabie.

Czytaj także: Zidentyfikowali najjaśniejszy znany pulsar spoza Drogi Mlecznej. Wcześniej uważali go za coś zupełnie innego

Powstaje zatem pytanie o to, w jaki sposób generowane jest tak energetyczne promieniowanie elektromagnetyczne. Badacze podejrzewają, że wyemitowane przez pulsar promieniowanie wzmacniane jest przez zderzenia z innymi szybkimi cząstkami, np. elektronami. Mechanizm tego wzmacniania jest jednak wciąż nieznany.

Tak czy inaczej, jest to kolejny dowód wspierający coraz popularniejsze wśród naukowców przekonanie o tym, że tysiące kilometrów od pulsara linie jego pola magnetycznego zderzają się ze sobą i dochodzi do procesu rekoneksji magnetycznej, w którym cząstki wystrzeliwane są z ogromnymi prędkościami w przestrzeń międzygwiezdną. Problem jedynie w tym, że opisywanym wyżej pulsar Vela znajduje się już na granicy tego, ile energii może powstawać w ten sposób. Jeżeli wkrótce odkryte zostanie promieniowanie jeszcze bardziej energetyczne, będzie trzeba poszukać nowego wyjaśnienia.