Pułapki na granicach. Przed wyjazdem sprawdź, co zostawić w domu!

By zaznać egzotycznej gościnności, trzeba najpierw przekroczyć granicę, a tej strzegą funkcjonariusze, których obowiązują przepisy prawa, niekiedy absurdalne. Oto nietypowe wymagania stawiane cudzoziemcom w różnych krajach!

Stemple i etykiety

Do Iranu, Libanu, Arabii Saudyjskiej i kilku innych państw mu­zułmańskich nie wpuszcza się osób, które w paszporcie mają ślady pobytu w Izraelu. Jeśli trafi się na skrupulatnych funkcjo­nariuszy, przyczyną odmowy wjazdu mogą się stać także inne dowody świadczące o pobycie w tym kraju czy związkach z nim, np. hebrajskie litery na klawiaturze telefonu, metkach ubrań.

W Demokratycznej Republice Konga w podobny sposób mogą zostać potraktowani podróżni przebywający wcześniej w Burundi lub Ruandzie. W USA wnikliwej kontroli poddaje się cudzoziemców, którzy mają w paszporcie ślady pobytu w krajach podejrzewanych o sponsorowanie terroryzmu (Iran, Jemen, Syria itp.).

Narkotyki, używki, leki

W wielu krajach (Wietnam, Chiny, Sin­gapur, Arabia Saudyjska itd.) za przemyt narkotyków grozi kara śmierci. Nie trzeba jednak przewozić twardych narkotyków, by wpaść w poważne kłopoty. W Egipcie, Omanie i Libii do narkotyków zalicza się zwykły mak. W Kuwejcie – sterydy i niektóre leki psychotropowe. Islandia nie pozwala na wwóz tabaki, Singapur – gumy do żucia. Na dostępną w wielu sklepach Peru i Boliwii Mate de coca, czyli herbatę w torebkach z dodatkiem liści koki, psy celników zareagują jak na każdy inny narkotyk. Więzienie za to raczej nie grozi, ale należy się spodziewać nieprzyjemności i grzywny.

W Bhutanie obowiązuje tytoniowa prohibicja i chociaż służby celne przymykają oko, palacze muszą się liczyć z możliwością konfiskaty papie­rosów. Stany Zjednoczone nie pozwalają na wwóz kubańskich cygar.

Osoby zażywające silne leki powinny się za­opatrzyć w zaświadczenia od lekarza uzasad­niające konieczność ich stosowania. W USA dotyczy to m.in. środków antydepresyjnych, na Kubie – insuliny, w Australii – wszelkich środków dopingujących.

Kosztowności

Złoto, klejnoty i kamienie szla­chetne najlepiej zostawić w domu. Szczególnie wyczulone na tego typu przedmio­ty są służby celne Indii i sąsiadują­cych z nimi krajów. Do Izraela nie wol­no wwozić stylizowanych i pamiątkowych monet, do Japonii – przedmiotów imitujących monety lub banknoty. W RPA na duże nieprzy­jemności naraża się każdy posiadacz nieoszlifowanych diamentów. Do Francji lepiej nie wwozić podróbek marko­wych kosmetyków i odzieży, gdyż grożą za to wysokie grzywny.

Telefony, aparaty fotograficzne i komputery

W komunistycznej Korei trzeba na granicy oddać do depozytu telefony komór­kowe, wszystkie urządzenia z GPS i aparaty fotograficzne z teleobiektywem. Płyty DVD i CD są sprawdzane i z reguły zatrzymywane.

Wszelkie nośniki danych (płyty, pendrivy, laptopy) wnikliwie prześwietla się w Arabii Saudyjskiej i Iranie. Jeśli zapisane na nich materiały zostaną uznane za anty- religijne, podlegają konfiskacie, a właściciel trafia na czarną listę osób niepożądanych. W Wietnamie procedura jest podobna, tyle że dotyczy kwestii politycznych.

 

Zwierzęta i produkty odzwierzęce

Podczas pobytu za granicą lepiej nie kupować żadnych żywych zwierząt czy roślin (także cebulek, bulw, nasion i kwiatów) ani wykonanych z nich produktów. Kary są bardzo wysokie (od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności, w mniej drastycznych przypadkach – grzywna), a narazić się na nie bardzo łatwo. Zakazy dotyczą bowiem nie tylko wyrobów z kości słoniowej, rogu nosorożca czy skóry krokodyla – o czym raczej każdy wie, lecz również rzeczy, które wydają się bezpieczne. Na przykład specyfików medycyny chińskiej, które mogą zawierać piżmo, sproszkowane kości chronionych zwierząt itp. Nie wolno przewozić piór i jaj ptaków dra­pieżnych, kolców jeżozwierza, odzieży z wełny wikuni (oferowanej w sklepach Ameryki Południowej), storczyków, większości kaktusów, muszli, kawałków rafy koralowej (nawet tych znalezionych na plaży). Warto też zwrócić uwagę, ze skóry jakich zwierząt ma się buty, torebkę, pasek do spodni.

Alkohol

Islam zabrania konsumpcji alkoholu, ale przepisy celne w krajach muzuł­mańskich są bardzo różne. W Ara­bii Saudyjskiej, Pakistanie, Sudanie, Katarze, Libii obowiązuje absolutna prohibicja i nawet za puszkę piwa można zapłacić wysoką grzywnę lub trafić do więzienia.

W równie ortodoksyjnych Jemenie, Zjednoczo­nych Emiratach Arabskich oraz Egipcie i Tunezji prawo wobec cudzoziemców jest mniej rygorystyczne. Wszędzie jednak obowiązują limity dotyczące ilości wwożonego alkoholu i jego mocy. By uniknąć kłopotów, warto się z nimi zapoznać przed wyjazdem, gdyż nie ma jednej powszechnej reguły. Ostrożność należy zachować także podczas podróży do niektó­rych krajów z naszego kręgu cywilizacyjnego. Prawo wwozu alkoholu do USA mają osoby, które ukończyły 21 lat. Norwegii, Islandii i Japonii granicą jest 20 lat. Do Skandynawii i USA nie wolno wwozić spirytusu, do Izraela trunków z ponad 40-procentową zawartością alkoholu.

Symbole religijne i polityczne

Najbardziej rygorystyczne przepisy obowiązują w Arabii Saudyjskiej, ale w ostatnich czasach zaostrzają je i inne kraje. Ogólnie biorąc, zakazany jest wwóz wszystkiego, co może zostać uznane za sprzeczne z zasadami islamu – od porno­grafii przez wieprzowinę po dewocjonalia. W Arabii Saudyjskiej obowiązuje katego­ryczny zakaz wwożenia literatury religijnej i dewocjonaliów innych niż muzułmańskie. Obejmuje to m.in. Biblię, krzyżyki, różańce. Zakwestionowane przedmioty są konfisko­wane, a ich posiadacz – o ile w ogóle uzyska pozwolenie na przekroczenie granicy – trafia na „czarną listą” i drugi raz wizy nie dosta­nie. Od podróżujących samotnie kobiet funk­cjonariusze służb granicznych albo policji religijnej (mutawa) mogą zażądać okazania zgody męża na wyjazd, od par – potwierdze­nia, że są małżeństwem.

Do Chin, zwłaszcza do Tybetu, nie wol­no wwozić żadnych podobizn dalajlamy; do większości krajów rządzonych przez dyk­tatorów – jakichkolwiek publikacji „o cha­rakterze wywrotowym”. Rozstrzygnięcie, co kryje się pod tym pojęciem, należy wyłącz­nie do funkcjonariuszy służb granicznych.

Do Argentyny nie wolno wwozić owoców

Żywność i materiały organiczne

Bardzo wiele krajów zabrania wwożenia na swoje te­rytorium mięsa i jego przetworów, nabiału, świeżych owoców i warzyw. Przepisy te są rygorystyczne egze­kwowane w obu Amerykach. Po zamachach z 11 września 2001 r. w USA jeszcze je zaostrzono, obejmując zakazem wszelkie nasiona i zioła. Wyjątkowo drastyczne zasady obowiązują w państwach wyspiarskich, co jest uzasadniane koniecznością ochrony en­demicznej flory i fauny. Do Australii i Nowej Zelandii nie wolno wwozić żadnej żywności, celnicy mogą ewentualnie zaakceptować produkty hermetycznie pakowane i opatrzone etykietami w języku angielskim. Przed podróżą do tych krajów warto uważnie przejrzeć bagaż, gdyż nawet kawałek bułki czy ogryzek jabłka narazi na poważne nieprzyjemności.

Na Islandię nie wolno wwozić suszonego mięsa i owoców, do Norwegii – ziemniaków, do Chile – miodu i serów, do Argentyny – owoców, na Cypr – orzechów, a do Meksyku – konserw mięsnych.

Broń

O zakazie przekraczania granicy z karabinem czy rewolwerem wie każdy. Broń może być jednak róż­nie definiowana. Singapur zalicza do niej za­palniczki w kształcie pistoletów i fajerwerki; USA, Islandia i kilka innych krajów – szty­lety o ostrzu długości ponad 12 cm, noże sprężynowe, kastety, sprzęt do wschodnich sztuk walki, kajdanki. W Gujanie zastrzeże­nia mogą wzbudzić nawet żyletki, w Zim­babwe odzież wzorowana na mundurach wojskowych i policyjnych.