Rzymianie, którzy stacjonowali w najbardziej na północ wysuniętym forcie Imperium Romanum także miewali ochotę czegoś się napić „po godzinach”. W miejscu zwanym Stracathro w północnej Szkocji archeolodzy odkryli pub z czasów rzymskich. Co ciekawe. lokal znajdował się poza murami rzymskiego fortu legionowego. Badacze przypuszczają więc, że mieli do niego wstęp również mieszkający na tych terenach Kaledończycy. Czy świadczy to o rzadkich wśród rzymskich legionistów przyjaznych relacjach z okupowanymi plemionami?
Fort w Stracathro wzniesiono prawdopodobnie ok. 82–83 r. n.e. podczas szkockich kampanii Juliusza Agrykoli. W tym czasie Rzymianie zajęli już prawie całą wyspę. Do niedawna jednak archeolodzy niewiele wiedzieli o tym, jak obóz mógł wyglądać. Dopiero w tym archeolodzy zdołali ustalić jego dokładny zasięg.
Odkryty po zewnętrznej stronie murów obozu legionistów pub lub winiarnia był po prostu wielką salą zbudowaną na planie prostokąta. Przed budynkiem znajdowała się wybrukowana powierzchnia; archeolodzy porównują ją do ogródka piwnego. Plan i położenie pubu ustalono za pomocą magnetometru; nie trzeba było prowadzić wykopalisk. Wśród nielicznych przedmiotów zebranych w tym miejscu z powierzchni ziemi najciekawsze wydają się fragmenty importowanego z Nadrenii dzbana do wina. Naczynie wykonana z wysokiej jakości wypalanej na czarno gliny.
Rzymscy cywile w Brytanii, którzy maszerowali za legionistami i osadzali się w pobliżu fortów, mieli do dyspozycji sklepy, puby i łaźnie. Badacze do niedawna przypuszczali, że w wysuniętej na północ Kaledonii życie było dużo trudniejsze i bardziej niebezpieczne. Jednak nowe odkrycie zdaje się świadczyć, że Kaledończycy i Rzymianie nie potrafili znaleźć wspólny język i wzajemnie się tolerowali.