W 1924 roku zostały odkryte pozostałości pałacu Meritaten w Amarnie, stolicy z czasów faraona Echnatona (XIV w. p.n.e.). Meritaten była córką władcy i Nefertiti. W jej pałacu natrafiono na kilka pomieszczeń, w tym na „zielony pokój” z intrygującymi rysunkami na ścianach. W czasopiśmie Antiquity pojawiły się wyniki ponownie przeprowadzonych analiz malowideł.
Czytaj też: Tworzyli naczynia z resztek z kopalnianych hałd? Polacy ujawnili zadziwiające praktyki Egipcjan
Ptaki namalowane na ścianach z niespotykaną pieczołowitością
Naścienne rysunki z „zielonego pokoju” nie przykuwały większej uwagi naukowców przez prawie 100 lat, ponieważ zostały one uszkodzone podczas prób konserwacji w 1926 roku. Jednak nadal można na nich dostrzec namalowaną z niezwykłym kunsztem scenę z ptakami lecącymi nad papirusowym mokradłem.
Naukowcy przyjrzeli się bacznie rysunkom ptaków i zidentyfikowali kolejne gatunki. Do wcześniej już rozpoznanych zimorodków i gołębi doszły także dzierzby i pliszki. Najbardziej badaczy zastanawiało, dlaczego namalowano gołębie latające nad krajobrazem papirusowych mokradeł, kiedy to nie jest ich naturalne środowisko.
Przypuszcza się, że „zielony pokój” służył jako miejsce relaksu, odpoczynku, a więc i sztuka na ścianach musiała budzić podobne uczucia. Papirusowe podmokłości na pewno budzą więcej pozytywnych emocji niż skalne, pustynne krajobrazy Egiptu. Gołębie być może były znane starożytnym, ponieważ bytowały najpewniej w miastach i tym samym były najbardziej rozpoznawalne przez mieszkańców. Takie połączenie znanego gatunku ptaków i kojąco kojarzącego się krajobrazu mogło być zamysłem autora rysunków.
Czytaj też: Przez lata tkwiliśmy w błędzie. Mumifikacja ciał w Egipcie miała zupełnie inne podłoże
Analiza przedstawień ptaków pokazuje również nam, jaką wrażliwością artystyczną kierowali się starożytni twórcy rysunków naściennych. Ich jakoś wykonania oraz mnogość detali anatomicznych zaskakuje po dziś dzień.