Odkryto nowe typy osobowości. Pierwsze takie badanie na danych 1,5 mln internautów

Do opracowania tego testu osobowości wykorzystano big data. Skomplikowany algorytm potwierdza, że wśród współczesnych ludzi dominują 4 typy osobowości, a niektórzy są po prostu… wredni.
Odkryto nowe typy osobowości. Pierwsze takie badanie na danych 1,5 mln internautów

Testy osobowości cieszą się dużą popularnością, ale jeśli zapytać o nie praktykujących psychologów z pewnością powiedzą, że to, czego możemy się z nich dowiedzieć jest niewiele bliższe prawdzie niż horoskopy albo wróżenie z fusów. Naukowcy z Northwestern University przekonują, że ich najnowsze narzędzie to nie tylko psychozabawa, ale rzetelna naukowa metoda opracowana na podstawie wiarygodnych danych.

Swoje badania przeprowadzili na grupie 1,5 mln osób z USA i Wielkiej Brytanii, a zgromadzone przez nich dane potwierdzają, że wśród współczesnych można wyodrębnić cztery typy osobowości. W raporcie opublikowanym w czasopiśmie Nature Human Behavior czytamy, że są to:

  • typ 1: zdystansowany (reserved),
  • typ 2: uznawany za wzór ( role model),
  • typ 3: niewyróżniający się (average),
  • typ 4: egocentryczny (self-centered).

Co to właściwie oznacza?

 

Poza szufladkami

Dotychczas najpopularniejszym i stosowanym na szeroką skalę testem osobowości był test Myers-Briggs (MBTI), który jest rozszerzoną koncepcją Carla Gustava Junga. Psycholog zauważył, że ludzie mają pewne tendencje dotyczące kierowania energii (ekstrawersja/introwersja), sposobu zbierania informacji (poznanie/intuicja), podejmowania decyzji (myślenie/odczuwanie) i radzenia sobie z otaczającym światem (osądzanie/obserwacja). Typ osobowości określany jest na podstawie preferencji w każdym z tych czterech wymiarów.

Test MBTI jest powszechnie znany, ale wśród psychologów budzi kontrowersje. Nie brakuje przeciwników, którzy zarzucają mu brak wiarygodności. Ich zdaniem pytania są źle sformułowane, opisy typów niespójne, a na podstawie uzyskanych wyników nie można przewidzieć np. sukcesu zawodowego. Największa wadą testu, jak zauważają badacze z Northwestern University w Illinois, jest podział oparty na obserwacji jednego psychologa, niepoparty badaniami na reprezentatywnej grupie.

Tu pojawia się problem, z którym od lat mierzą się twórcy tego typu testów. Czy wkładanie do szufladek, przypinanie etykiet i dzielenie na kategorie ma jakikolwiek sens?Wielu psychologów kwestionuje istnienie typów osobowości. Ich zdaniem to zbyt złożony układ, który nie daje się włożyć w ramy i uporządkować. Pewne powtarzające się cechy to owszem inna sprawa. Mogą być mierzone, ponieważ są uniwersalne tj. niezależne od rasy, płci czy kultury i biologicznie uwarunkowane (mogą być dziedziczone).

 

Big Data i Wielka Piątka

Zdaniem współczesnych psychologów, pewniejszym narzędziem niż zmysł obserwacyjny badacza jest analiza zbiorów danych. Luís A. Nunes Amaral wraz z zespołem spróbowali zderzyć dotychczasową wiedzę psychologiczną ze światem Big Data. Wybrali stosunkowo nowe podejście – odeszli od teorii Junga i  przeanalizowali ogromne zbiory danych pod kątem powtarzających się prawidłowości. Jedyną siatką pojęć, jaką wykorzystali do analizy danych, była tzw. Wielka Piątka. To model obejmujący pięć czynników osobowości takich jak: neurotyczność, ekstrawersję, otwartość na doświadczenie, ugodowość i sumienność. Wymiary te traktowane są jako regulatory operacyjne określające bazowy typ osobowości.

Naukowcy przygotowali ankiety, obejmujące ok. 100 pytań. Udzielane przez ankietowanych odpowiedzi („Jak bardzo zgadzasz się z stwierdzeniem: xxx”) wskazywały, czy mieli niski/wysoki wynik w obrębie każdej z cech.

Wadą modelu Wielkiej Piątki jest to, że ankietowani samodzielnie udzielają odpowiedzi na swój temat. Tu pojawia się pytanie: czy naprawdę wiemy jacy jesteśmy?  Czy potrafimy uczciwie odpowiedzieć? To jednak najlepsza z dostępnych metod, a przeprowadzone badania potwierdzają, że samoocena w testach jest często spójna z oceną rówieśników.

 

Najpierw zbiory, potem kategorie

Do analizy danych naukowcy zastosowali zaawansowany algorytm, który miał zidentyfikować wartości cech związane z każdym z 5 wymiarów osobowości. Amaral i jego współpracownicy nazwali klastry (skupiska cech) dopiero po ich zlokalizowaniu.

– Wyjątkowość tych badań polega na tym, że wybór Wielkiej Piątki jest tylko punktem wyjścia, a nie hipotetyczną typologią, która powstała w wyobraźni teoretyka – mówi  John A. Johnson, psycholog z Pennsylvania State University.

 

Otrzymane wyniki były bardzo klarowne. Typ „wycofany” charakteryzował się tym, że nie był otwarty ani szczególnie ekstrawertyczny, był natomiast uprzejmy i sumienny. Ludzie, którzy osiągnęli bardzo wysoki poziom ekstrawersji, ale byli poniżej średniej w takich wymiarach jak ugodowość, sumienność i otwartość, zostali włączeni do grupy “egocentryczni”. Osoby przypisane do typu „uznawani za wzór” osiągały wysokie wyniki w aspekcie neurotyczności, a ci którzy nie wyróżniali się pod kątem żadnej z 5 cech – zostali uznani za „niewyróżniających się”.

Nowe badanie przemawia za typologią osobowości, opracowaną na podstawie różnych konfiguracji cech osobowości wg Wielkiej piątki – podsumowuje Johnson.

 

Oceniający? To dobrze

Co jeszcze wnosi nowy podział? Nie ma tu miejsca na głaskanie po głowie, test pokazuje obszary, w których jest potencjał do pracy nad sobą. To novum w stosunku do testu MBTI, gdzie nie znajdziesz określeń „egocentryczny” czy „niesumienny”, ponieważ jego wyniki mają być dla badanego… raczej przyjemne. Tymczasem, jak to ujął Amaral w mało delikatny sposób: „Niektórzy ludzie są  po prostu wredni”.

Poza tym ludzie lubią mówić: “Jestem taki i już”, a  to zdaniem psychologów błąd i zaprzeczenie jakiejkolwiek użyteczności tego typu testów. Osobowość można zmienić, tylko następuje to powoli. Dzieje się to też naturalnie z upływem lat. Np. młodzi mężczyźni – bardziej przedstawiciele którejkolwiek grupy – są skupieni na sobie, a ustępuje to z biegiem czasu w kierunku większej dojrzałości: ugodowości, sumienność i większej stabilności emocjonalnej.

Po nam więc testy osobowości? Chyba tylko takie zastosowanie – wskazanie obszarów, które możemy jeszcze poprawić, przemawia za ich użytecznością. Reszta to psychozabawa.

 

Źródła: Science Alert