W początkach pandemii pojawiały się opinie, że przyniesie większą liczbę urodzin. Miało to być skutkiem pracy z domu oraz ograniczonych możliwości spędzania czasu poza nim. Historycy byli wobec takich prognoz sceptyczni. Podczas pandemii grypy w latach 1918–1919 dzieci rodziło się mniej – i to znacznie, bo aż o 13 procent.
Badacze z włoskiego Università Commerciale Luigi Bocconi sprawdzili, jak pandemia wpłynęła na liczbę urodzin w krajach rozwiniętych. Pod uwagę wzięli dane z okresu między 2016, a początkami 2021 roku, pochodzące z 22 państw. Dane porównywano miesiąc do miesiąca, aby zniwelować efekt sezonowych wahań – niezależnie bowiem od regionu na świecie, więcej dzieci rodzi się w lipcu, sierpniu i wrześniu, niż w pozostałych miesiącach.
Największy spadek liczby urodzin jest na południu Europy
Z danych wynika, że we wszystkich badanych krajach podczas obecnej pandemii liczba urodzonych dzieci jest niższa. Największy spadek nastąpił na południu Europy: we Włoszech na świat przyszło aż o 9,1 procent dzieci mniej, w Hiszpanii o 8,4 proc., a Portugalii o 6,6 procent. Zjawiska nie odnotowano w Stanach Zjednoczonych, ale badacze przypominają, że dane sięgały tylko do grudnia 2020 roku (spadek mógł nastąpić później).
Co charakterystyczne, spadek liczby przychodzących na świat dzieci nastąpił około dziewięć miesięcy po wybuchu pandemii. Sugeruje to, że decyzja o posiadaniu dzieci została przełożona w reakcji na nieoczekiwany wzrost niepewności. Nie jest to zresztą nic dziwnego. Podobny efekt obserwowano także w latach 1918–1919, gdy spadki liczby urodzin również nastąpiły po kilku miesiącach od wybuchu epidemii.
Badacze komentują, że jest zbyt wcześnie, aby przesądzić, czy po spadku nastąpi wzrost. Dzieje się tak często po zakończeniu kryzysów i wojen. Podkreślają jednak, że wzrost może się nie pojawić, a to miałoby bardzo niekorzystne skutki. Spadek liczby dzieci dotknąłby bezpośrednio najpierw branżę opieki nad dziećmi, potem sektor edukacji, a w kolejnych dekadach – rynek pracy.
W Polsce też spadek liczby urodzin był głęboki
Również z polskich danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że podczas pandemii urodziło się znacznie mniej dzieci. Między lipcem 2020 a czerwcem bieżącego roku w Polsce było to niespełna 344 tys. Jest to najniższa liczba urodzeń w ciągu 12 miesięcy, zanotowana odkąd GUS prowadzi takie statystyki, czyli od lat 50. ubiegłego wieku.
Efekt nie jest wcale mniejszy niż na południu Europy. W porównaniu miesiąc do miesiąca, w maju na świat przyszło o 6 proc. mniej dzieci, a w czerwcu aż o 7 proc. mniej niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku. W porównaniu zaś do danych z ostatnich dziesięciu lat spadek ten był jeszcze większy – wyniósł odpowiednio 13 i 8 procent.
Dlaczego podczas pandemii rodzi się mniej dzieci?
Dlaczego podczas pandemii przychodzi na świat znacznie mniej dzieci? Przede wszystkim decyzji o urodzeniu dziecka nie sprzyja brak pewności, jak ułoży się przyszłość. Część osób decyduje się przełożyć plany posiadania dziecka na później. Podczas kryzysów finansowych każdy punkt procentowy wzrostu bezrobocia przekłada się, według różnych badań ze Stanów Zjednoczonych, na spadek liczby urodzin o 1,4 do ponad 2 procent.
Nie bez znaczenia może być jednak inny efekt, który zaobserwowała badaczka z University of British Columbia. Jej zespół sprawdził, czy podczas pandemii Kanadyjczycy częściej uprawiali seks. Ku ich zaskoczeniu okazało się, że tak – jeśli byli samotni. Pary uprawiały seks tak samo często lub rzadziej.
Nie bez znaczenia mógł okazać się stres, który zmniejsza ochotę na seks. Jednak stres związany z pandemią odczuwały także osoby samotne. Badacze wyjaśniają mniejszą ochotę na zbliżenie w związkach „efektem znużenia”. Partnera, którego widujemy częściej i dłużej, uważamy za mniej atrakcyjnego niż tego, którego widujemy rzadziej lub krócej. Nawet najatrakcyjniejsza osoba może się najwyraźniej opatrzeć.
Źródła: PNAS, The Conversation.