Oktawian Kaczanowski (1870–1944)
Aktor pochodzący z rodziny Kaczanowskich herbu Ostoja urodził się w Odessie jako syn rotmistrza huzarów rosyjskich. Przed wybuchem I wojny światowej był związany z dworem carskim. Z tego względu kiedy w 1925 r. zaczął występować w polskich filmach, po Warszawie krążyła plotka, że jest synem samego cara. Ze względu na swój podeszły wiek, Kaczanowski wcielał się często w role ojców głównych bohaterów. Łącznie zagrał w piętnastu produkcjach filmowych, między innymi w „Wampirach Warszawy”, „Zewie morza” oraz „Buncie krwi i żelaza”. Zginął w nieznanych bliżej okolicznościach między sierpniem a październikiem 1944 r. Pochowane początkowo przy Brackiej 23 zwłoki przeniesiono w styczniu 1946 r. na Cmentarz Powązkowski.
Maria Przybyłko-Potocka (1873–1944)
Zadebiutowała jako aktorka w 1893 r. w Teatrze Polskim w Poznaniu, w kolejnych latach występowała na deskach teatrów w Łodzi, Krakowie i Warszawie. W 1912 r. dołączyła do zespołu Teatru Polskiego Arnolda Szyfmana, w którym grała do wybuchu II wojny światowej, wcielając się łącznie w ponad sześćdziesiąt ról. Często podróżowała ze swoim objazdowym zespołem teatralnym po różnych miastach Polski i Rosji. Podczas okupacji hitlerowskiej mieszkała na Mokotowie. Po wybuchu Powstania Warszawskiego aktywnie wspierała polskich żołnierzy – oddała swoje kosztowności powstańcom, aby mogli kupić za nie broń. We wrześniu 1944 r. planowała wystąpić w wystawianym dla mieszkańców walczącej stolicy dramacie „Warszawianka” Wyspiańskiego, plany te zaprzepaściła jednak tragiczna śmierć aktorki. 30 sierpnia 1944 r. po bombardowaniu lotniczym została przygnieciona wyrwanymi z zawiasów drzwiami i zmarła kilka godzin później na skutek odniesionych ran.
Mariusz Maszyński (1888–1944)
Pochodził z artystycznej rodziny – był synem kompozytora, bratem aktora i dwóch malarek. Początkowo miał zostać architektem, lecz ostatecznie zdecydował się na aktorstwo. W listopadzie 1917 r. zadebiutował w Teatrze Polskim w Warszawie, przez kolejnych dwadzieścia lat grał między innymi w Teatrze Maska, Teatrze Komedia i Teatrze Ateneum oraz gościnnie w teatrach w Krakowie, Lwowie i Poznaniu. Był powszechnie uważany za znakomitego recytatora, czytał bajki dla dzieci w Polskim Radiu i działał jako aktor dubbingowy. Zagrał w dziewięciu przedwojennych produkcjach filmowych, między innymi rolę Hrabiego w „Panu Tadeuszu” z 1928 r. Zginął 6 sierpnia 1944 r. rozstrzelany wraz z żoną Janiną i siostrami przez członków RONA na warszawskiej Ochocie.
Józef Orwid (1891–1944)
Debiut sceniczny Orwida miał miejsce w 1909 r. w Teatrze Ludowym w Krakowie. W 1922 r. aktor przeniósł się do Warszawy, gdzie występował między innymi w teatrze Stańczyk, Teatrze Polskim, Teatrze Komedia i Cyruliku Warszawskim. Najczęściej wcielał się w role charakterystyczne, zapadające w pamięć, np. Żyda w „Weselu”. Od 1933 r. grał również w filmach, między innymi w „Panience z poste restante”, „ABC miłości”, „Strasznym dworze” i „Piętro wyżej”. Występował u boku takich aktorów jak Eugeniusz Bodo, Witold Conti i Franciszek Brodniewicz. Podczas II wojny światowej grał w teatrach jawnych w Warszawie oraz w Teatrze Komedia. Zginął 13 sierpnia 1944 r. jako jedna z ponad trzystu ofiar wybuchu czołgu pułapki przy ul. Kilińskiego.
Zbigniew Rakowiecki (1913–1944)
Jako aktor filmowy zadebiutował w 1933 r. w filmie „Dzieje grzechu”, lecz swoją karierę związał głównie z teatrem. Występował między innymi w teatrze Hollywood, Wielkiej Rewii i Cyruliku Warszawskim. Należał również do chóru rewelersów w teatrze 8:30. W 1939 r. zagrał główną rolę w filmie „Ja tu rządzę”, lecz wojna spowodowała, że pojawił się on w kinach dopiero dwa lata później. Recenzenci doceniali go przede wszystkim za szczerość i naturalność oraz umiejętność łączenia zdolności aktorskich z muzycznymi. Podczas II wojny światowej walczył w kampanii wrześniowej, a w czasie okupacji wstąpił w szeregi Armii Krajowej. W Powstaniu Warszawskim służył w stopniu strzelca w 403 plutonie na Ochocie. 5 sierpnia 1944 r. przy ul. Radomskiej 14 rozstrzelali go rosyjscy żołnierze z Brygady Szturmowej SS „RONA”.
Tekst: Marek Teler