Chłoniak rozlany z dużych komórek B (DLBCL) to najcięższy i najczęstszy chłoniak agresywny rozpoznawany w Polsce, stanowiący ponad 30 proc. wszystkich tzw. chłoniaków niehodgkinowskich (nieziarniczych, NHL). Rocznie w naszym kraju wykrywa się go u ok. 1500 osób, głównie u pacjentów między 65. a 74. rokiem życia, choć może występować także u znacznie młodszych osób (także dzieci).
Czytaj też: Guzy zniknęły całkowicie już po miesiącu! Immunoterapia CAR-T niszczy nowotwory, na które nie ma leku
DLBCL jest chłoniakiem agresywnym, co oznacza, że szybko postępuje. Pierwotna zmiana w ciągu kilku miesięcy może znacznie zwiększyć swoje rozmiary, ale kluczowe jest rozpoznanie choroby w jak najwcześniejszym stadium, gdyż daje to szanse na całkowite wyleczenie. W przypadku braku działania, nowotwór bardzo szybko się rozrasta i zazwyczaj w ciągu 6 miesięcy prowadzi do śmierci.
Jak pokonać chłoniaka?
Immunoterapia to przełomowa leczenia nowotworów, która coraz częściej jest traktowana jako standardowa opcja u pacjentów z chorobami hematologicznymi. Jest skuteczna, bo angażuje komórki odpornościowe pobrane od pacjenta, które zostają namnożone w warunkach laboratoryjnych i ponownie wszczepione do organizmu w celu zwalczania nowotworu. Ale terapia CAR-T wymaga wyspecjalizowanego ośrodka, odpowiedniego zaplecza i przede wszystkim czasu, a wielu chorych tego ostatniego nie ma zbyt wiele. Na horyzoncie pojawiła się jednak nowa nadzieja dla pacjentów onkologicznych – przeciwciała dwuswoiste (bispecyficzne).
Czytaj też: Nowotwory wciąż zbierają pokaźne żniwo. Połowy zgonów można uniknąć
Podczas gdy terapia CAR-T bazuje na zmodyfikowanych genetycznie receptorach obecnych na powierzchni limfocytów T, które przyłączają się bezpośrednio do komórek nowotworowych, przeciwciała dwuswoiste łączą się z receptorami na dwóch różnych komórkach. W ten sposób powstaje “most” między limfocytem T a komórką nowotworową.
Przeciwciała dwuswoiste mają dwa ramiona, które łączą się z określonymi antygenami – jednym na powierzchni komórki celowanej (nowotworowej), a drugim na powierzchni komórki odpornościowej (limfocytu). Zbliżają je do siebie na zasadzie siłowej i wydaje się, że to podejście jest szczególnie w przypadku nowotworów krwi, które są rozsiane po całym organizmie. prof. Krzysztof Giannopoulos, prezes Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów
Przeciwciała dwuswoiste można rozbudowywać jak klocki LEGO i sprawić, by wiązały się z różnymi antygenami na komórkach nowotworowych – w przypadku chłoniaka głównie białkiem CD20, ale mogą być też antygeny CD19 i CD22. Lekarze mogą celować w kilka antygenów jednocześnie, a same przeciwciała dwuswoiste łączyć z innymi terapiami. Badania potwierdziły, że takie kombinacje pozwalają uzyskać lepszą odpowiedź na leczenie.
Obecnie przeciwciała dwuswoiste są najczęściej stosowane w hematoonkologii, gdyż leki są jedynymi możliwymi interwencjami terapeutycznymi – nie ma choćby opcji chirurgicznej, jak w przypadku guzów litych.
Skuteczność przeciwciał dwuswoistych jest znacznie większa w porównaniu z innymi opcjami terapeutycznymi. Szacuje się, że może być ona od 2 do 5 razy wyższa od innych dostępnych leków. Pod wieloma względami ma nawet przewagę nad terapią CAR-T, ponieważ jest gotowa do użycia od zaraz, co w przypadku progresywnej objawowej choroby jest ogromną zaletą. Nie każdy pacjent ma czas czekać, aż zostaną wyhodowane dla niego specyficzne limfocyty. Przeciwciała dwuswoiste pozwalają działać, zwiększając szanse na pokonanie nowotworu. prof. Krzysztof Giannopoulos
Spośród listy priorytetów refundacyjnych (TOP10 Hemato 2024), przygotowanej przez członków zarządu Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów aż 5 z 10 znajdujących się na liście terapii to przeciwciała dwusoiste. Są to: glofitamab (2. miejsce w TOP10 Hemato), mosunetuzumab (3. miejsce), teklistamab (5. miejsce), talkwetamab (8. miejsce) i erlanatamab (9. miejsce).
Wraz z publikacją obwieszczenia Ministra Zdrowia w sprawie wykazu refundowanych leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, które obowiązuje od 1 lipca 2024 r. jedna z wymienionych terapii – mosunetuzumab w leczeniu pacjentów z opornym nawrotowym chłoniakiem grudkowym po co najmniej 2. liniach leczenia – uzyskała refundację.
Coraz bliżej wyleczenia niektórych typów chłoniaków
Spośród wciąż niezrefundowanych przeciwciał dwuswoistych ze wspomnianej listy TOP10 Hemato, najwyżej, bo na 2. miejscu, znajduje się glofitamab. Jest to przeciwciało dwuswoiste zarejestrowane w leczeniu opornej i nawrotowej postaci DLBCL ze wskazaniem w leczeniu dorosłych pacjentów którzy nie zareagowali lub u których nastąpił nawrót choroby po co najmniej dwóch liniach leczenia. Lek został warunkowo dopuszczony przez Europejską Agencję Leków (EMA) w lipcu 2023 r. ze względu na brak skutecznej metody leczenia tego agresywnego nowotworu.
Czytaj też: Najgroźniejsze nowotwory na świecie
Badania kliniczne glofitamabu potwierdziły jego profil bezpieczeństwa i skuteczność. U 56 proc. pacjentów, którym podano lek, stwierdzono obiektywną odpowiedź immunologiczną, a u 43 proc. całkowitą odpowiedź. U połowy pacjentów, którzy odpowiedzieli na leczenie, stan remisji utrzymywał się przez co najmniej 18,4 miesiąca. Terapia glofitamabem jest terapią ograniczoną w czasie, składającą się z określonej liczby 12 cykli. Leczenie trwa łącznie ok. 8,5 miesiąca.
Być może najskuteczniejszą formą walki z chłoniakami jest połączenie terapii CAR-T z przeciwciałami dwuswoistymi. Taka kombinacja mogłaby pomóc zmniejszyć masę guza, a także precyzyjnie trafić w nowotworowy cel. Marzeniem hematoonkologów jest wyleczenie wszystkich chorych na chłoniaki (tzn. uzyskanie odpowiedzi na zastosowane leczenie), a pojawienie się przeciwciał dwuswoistych jest krokiem w stronę realizacji tego celu.
Naiwnym byłoby myślenie, że uda nam się wyleczyć wszystkich pacjentów z nowotworami krwi. Wciąż są takie przypadki, których nie potrafimy opanować i nie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Optymistyczne jest jednak to, że coraz więcej pacjentów onkologicznych ma podobne wskaźniki przeżycia co osoby, które nie są dotknięte tą chorobą i to jest cel, do którego powinniśmy dążyć. Dobrym przykładem jest chłoniak Hodgkina, który ma wysoką, blisko 90-procentową wyleczalność. prof. Krzysztof Giannopoulos
Dzięki postępowi medycyny i nowym technologiom, coraz częściej choroby, które jeszcze niedawno cechowały się bardzo niepomyślnymi rokowaniami, możemy coraz częściej leczyć, a nawet wyleczyć. Pozostaje liczyć na to, że także polscy pacjenci będą szybko otrzymywali dostęp to tych terapii.