Duży fragment promu kosmicznego Challenger został znaleziony u wybrzeży Florydy, zakopany na dnie Oceanu Atlantyckiego. Trafiono na niego podczas realizacji serialu History Channel “The Bermuda Triangle: Into Cursed Waters” – biolog morski Mike Barnette oraz nurek Jimmy Gadomski poszukiwali szczątków samolotu z czasów II wojny światowej. NASA zweryfikowała, że szczątki należą do Challengera.
Przypadkowe znalezisko
Znaleziony fragment mierzy 4,5 x 4,5 m, ale może być większy, ponieważ część jest pokryta piaskiem. Mimo iż nie dokonano jeszcze szczegółowych ekspertyz, to wstępne ustalenia sugerują, że pochodzi on z części “brzusznej” kadłuba wahadłowca.
Czytaj też: Ile kosztuje katastrofa kosmiczna? Najdroższe porażki w historii eksploracji kosmosu
Fragment ten jest największym znalezionym od czasu tragedii. Obecnie spoczywa on na dnie oceanu u wybrzeży Florydy, w pobliżu przylądka Canaveral i zgodnie z prawem pozostaje własnością rządu USA. NASA ustala teraz, jakie kroki podjąć dalej i poinformowała o odkryciu rodziny wszystkich siedmiu członków załogi Challengera. Na tę chwilę nie ma pewności, że fragment zostanie wydobyty na powierzchnię.
Bill Nelson – Administrator NASA – mówi:
Chociaż minęło prawie 37 lat odkąd siedmiu śmiałych i odważnych odkrywców straciło życie na pokładzie Challengera, ta tragedia na zawsze zostanie zapisana w zbiorowej pamięci naszego kraju. Dla milionów ludzi na całym świecie – w tym mnie – czuję jakby 28 stycznia 1986 r. był wczoraj. To odkrycie daje nam możliwość zatrzymania się po raz kolejny i zastanowienia się, jak ta tragedia zmieniła nas. W NASA, podstawowa wartość bezpieczeństwa jest – i musi na zawsze pozostać – naszym najwyższym priorytetem, zwłaszcza, że misje badają więcej kosmosu niż kiedykolwiek wcześniej.
Ostatnia misja Challengera, dowodzona przez Francisa R. “Dicka” Scobee i pilotowana przez Michaela J. Smitha, zakończyła się zaledwie 73 sekundy po starcie. Podczas startu, zaplanowanego jako 25. misja wahadłowca NASA, prom czekał przez noc na stanowisku startowym w Centrum Kosmicznym NASA im. Kennedy’ego, a zimny front przyniósł niskie temperatury i spowodował osadzanie się lodu. Mimo że niektórzy pracownicy wyrażali swoje obawy, misja została dopuszczona do startu. Śledztwo wykazało, że niskie temperatury wpłynęły na integralność uszczelek typu O-ring w połączeniach segmentów boostera rakiety.