Tysiąc lat przed narodzeniem Chrystusa na ziemiach położonych pomiędzy Eufratem i Tygrysem powstało nowe mocarstwo – Asyria. W czasach świetności armie asyryjskie docierały do Armenii, Iranu, Syrii i Egiptu. Na terenie zasypanych miast, w Aszur, Niniwie, Kalchu, odkryto wiele płaskorzeźb, uwieczniających zwycięstwa asyryjskich wojsk. Oczywiście głównymi bohaterami owych przedstawień zostali władcy Asyrii. Niektóre z tych reliefów pokrywają buńczuczne inskrypcje spisane tzw. pismem klinowym: „Poderżnąłem im gardła jak owcom – relacjonuje pewien król. – Moje pędzące rumaki nurzały się niczym w rzece w krwi tryskającej spod kopyt”. „Nakazałem wielką rzeź” – pisze inny monarcha, Assurbanipal II. – „Niszczyłem, burzyłem, paliłem. Wziąłem do niewoli ich wojowników i wbiłem na pal przed miastami… Wielu jeńców spaliłem, wielu pozostawiłem żywych, niektórym odciąłem dłonie do nadgarstków, innym nosy, uszy i palce; wielu wrogim żołnierzom wykłułem oczy. Młodych chłopców i kobiety spaliłem”.
To właśnie asyryjscy królowie odkryli, że strach przed cierpieniem może być potężną bronią w rękach panujących. Gdy stosowane przez nich represje wywoływały bunt, uciekano się do masowych przesiedleń. Taki los spotkał Samarię, spustoszoną przez asyryjską armię: „a król asyryjski kazał przyjść ludziom z Babilonu, z Kuta, z Awwa, z Chamat i Sefarwaim i osiedlił ich w miastach Samarii zamiast Izraelitów” – można przeczytać w Drugiej Księdze Królewskiej. Asyryjscy władcy uwielbiali ponadto megalomańskie projekty architektoniczne. W Durszarrukin (obecnie Chorsabad) król Asyrii Sargon II postanowił wybudować pałac. Ogromna budowla, zajmująca ponad 10 hektarów, nigdy nie została zamieszkana. Po upadku Asyrii i zdobyciu Niniwy sytuacja nie uległa zmianie. Babiloński król Nabuchodonozor II (605-562 p.n.e.) stosował metody swoich poprzedników, prowadząc dynamiczną i agresywną politykę zagraniczną. W 587 roku p.n.e., po dwóch latach oblężenia, zdobył Jerozolimę, ówczesną stolicę królestwa Judy. Nieszczęsnego króla Sedecjasza oślepiono i zakuto w łańcuchy, a mieszkańców miasta przesiedlono do stolicy imperium. Wydarzenia te zapoczątkowały słynną „niewolę babilońską” narodu żydowskiego. Za Nabuchodonozora Babilon stał się najważniejszym miastem starożytnego świata. Słynął z bogactw, rytualnej prostytucji i potężnych murów. Do dziś nie wiadomo, czy legendy mówiące o istnieniu sławnych „wiszących ogrodów” Babilonu odpowiadają prawdzie.
WIELKI SUŁTAN
Okrutni królowie Babilonu i Asyrii stanowili ideał władcy i wzór do naśladowania dla irackiego dyktatora Saddama Husajna. Uwierzył, że może zająć poczesne miejsce w historii obok Assurbanipala i Nabuchodonozora – wszak tak jak oni prowadził wojny, budował pałace i nie miał litości dla pokonanych. Uwielbiał też porównywać się do Saladyna, sułtana Egiptu i Syrii, wroga krzyżowców i wyzwoliciela Jerozolimy. Co ciekawe, obaj urodzili się w tym samym mieście – w Tikricie. Propagandzistom Saddama nie przeszkadzało nawet kurdyjskie pochodzenie Saladyna. Tymczasem obie postacie dzieliło właściwie wszystko. Saddam był człowiekiem pozbawionym litości i miernym strategiem. Saladyn – chociaż wytrawny wódz, umiał zawierać kompromisy, często bywał też wielkoduszny: „niekiedy poduszka, na której zwykł był siadać Saladyn, leżała zadeptana pod nogami otaczających go suplikantów, lecz nie obrażał się o to. Pewnego razu moja mulica przestraszyła się wielbłądów i bardzo boleśnie uderzyła go w udo: tylko się uśmiechnął. Któregoś deszczowego i wietrznego dnia wjechałem z nim do Jerozolimy, było tam dużo błota i moja mulica tak go nim ochlapała, że zniszczyła jego szatę; uśmiechnął się, a kiedy z powodu tego wypadku chciałem złożyć mój urząd, nie pozwolił mi na to”– wspominał sekretarz Saladyna, Baha ad-Din. Jednak nawet łagodny Saladyn własnoręcznie ściął głowę znamienitego jeńca Reynalda de Chatillon, gdy ten udzielił mu zbyt butnej odpowiedzi. Z drugiej strony, rzeczony Reynald był bandytą w rycerskich ostrogach, notorycznie łupił karawany pielgrzymów zmierzających do Mekki, podobno zhańbił też siostrę sułtana, było to więc raczej „morderstwo w afekcie”.
MANIA WIELKOŚCI
Saddam Husajn posiadł władzę dzięki bezwzględności, wyjątkowej inwencji w dziedzinie tortur i skutecznym intrygom. „Zdolności” te zawdzięczał trudnemu dzieciństwu. Półsierota, urodzony w chacie z cegły mułowej w małej wiosce Al-Audża nieopodal Tikritu, był maltretowany przez ojczyma. Bardzo wcześnie zrozumiał, że umiejętność zadawania bólu stanowi narzędzie dominacji. Jeszcze w trakcie studiów w Egipcie aresztowano go dwukrotnie za „groźby karalne” i użycie noża wobec kolegi studenta. Wraz z grupą aktywistów Baas odsunął w 1978 r. urzędującego prezydenta Ahmada Al- -Bakra i przeprowadził czystkę w szeregach partii. Po dojściu do władzy stworzył tak skutecznie działający aparat inwigilacji i represji, że mógłby mu pozazdrościć nawet sam Ławrentij Beria. Babilońskie obsesje popchnęły Husajna do realizacji szaleńczego projektu odbudowy z ruin tego starożytnego miasta. Nie przejmował się protestami archeologów, którzy przestrzegali przed zniszczeniami, jakich mogła dokonać rekonstrukcja. Odtąd kiczowata replika pałacu Nabuchodonozora miała stanowić pomnik schlebiający ambicjom dyktatora. Dla potrzeb inwestycji wykonano 60 milionów cegieł, z których każda nosiła następującą inskrypcję: „W erze prezydenta Saddama Husajna, niech Bóg ma go w swojej opiece, który odbudował Babilon, jako obrońca nowoczesnego Iraku i twórca cywilizacji”. Nieopodal ruin starożytnego miasta dyktator postawił sobie inny, nowoczesny pałac. Nad jego wejściem znalazł się buńczuczny napis: „Od Nabuchodonozora do Saddama Husajna. Babilon powstanie znowu”. Także jedna z elitarnych dywizji gwardii republikańskiej z dumą nosiła imię Nabuchodonozora. Choć pragnął dorównać starożytnym królom, jego biografia wskazuje na bardziej prozaiczne pokrewieństwo, mianowicie z Józefem Stalinem. On także był niekochanym dzieckiem i miał kryminalną przeszłość (obrabował bank w Tyflisie), a do władzy doszedł, rozbudowując aparat partyjnej kontroli. No i umiał prowadzić spektakularne czystki. Różniły ich tylko dwie rzeczy: towarzysz Stalin nigdy nie torturował nikogo własnoręcznie i potrafił wygrywać wojny. Kres władzy irackiego dyktatora przyniosła interwencja amerykańskich wojsk. 13 grudnia 2003 roku żołnierze wyciągnęli z podziemnej kryjówki przedwcześnie postarzałego człowieka, będącego już tylko cieniem własnej przeszłości.
HANIEBNA ŚMIERĆ
Gdyby Saddam rządził w starożytnej Asyrii, być może uchodziłby za wzór władcy. Historycy z perspektywy kilku tysięcy lat na klęczkach opisywaliby jego dokonania. Opasłe tomiszcza spuchłyby od zachwytów nad dynamiką polityki zagranicznej i rozmachem projektów architektonicznych. Na swoje nieszczęście Saddam urodził się w dwudziestym wieku. Dziś wymagania wobec wielkich przywódców są inne niż w zamierzchłej przeszłości. W oczach współczesnych Saddam jest po prostu zbrodniarzem, a jego dyletancka odbudowa Babilonu dowodem bezpodstawnej pychy i arogancji wobec przodków. 30 grudnia 2006 roku Saddam Husajn został powieszony. Uzasadnienie wyroku: zbrodnie przeciwko ludzkości. W trakcie trwania procesu udowodniono mu „jedynie” udział w zamordowaniu 148 szyitów ze wsi Dżubail. Jednak w Iraku nie ma rodziny, która by nie straciła kogoś bliskiego wskutek działań dyktatora. Za jego rządów okrucieństwo stało się najważniejszym instrumentem władzy. Co ciekawe, były iracki dyktator padł ofiarą promowanego przez siebie stylu rządów, według którego spektakularne egzekucje wzmacniają prestiż władzy. Jak widać, nad wodami Babilonu zagnieździł się wyjątkowo złośliwy genius loci.
dr Radosław Gawroński