Pranie to czynność prozaiczna, zwłaszcza jeśli mamy w domu pralkę automatyczną. Jej mózgiem jest programator. Ustawiając go na odpowiedni program i włączając przekazujemy mu komendę, jakie czynności ma wykonać.
Najpierw programator otwiera zawory elektromagnetyczne, które przepuszczają wodę do szuflad z proszkiem. Z szuflad woda leje się do bębna. Programator jest połączony z silnikiem, który obraca bęben. Podczas obracania, mieszadła poruszają ubraniami aby porządnie je zmoczyć. Teraz do akcji wkraczają detergenty.
Po zakończeniu prania programator otwiera odpowiedni zawór i wylewa brudną wodę pompując ją przez filtr. Zależnie od programu, cykl prania jest powtarzany, albo do bębna jest wlewana czysta woda, która dzięki ruchom bębna płucze ubrania. Kiedy środek piorący zostanie usuniety z bębna, rośnie prędkość obrotów silnika, co sprawia, że woda zostaje odwirowana. Sprężyny i amortyzatory tłumią zaś wstrząsy.
Zadaniem pralki jest stworzenie odpowiednich warunków do pracy dla detergentów. Środki piorące dzięki specjalnej budowie „łapią” cząstki brudu i „wyciągają” je z tkaniny. Ruch bębna umożliwia „polowanie” na brud.
Z historii pralki
Pierwsza pralka powstała za sprawą Amerykanina Jamesa Kinga. W 1851 roku opatentował swoje urządzenie do prania, które wykorzystywało parę wodną. Dopiero w 1899 roku pojawiły się pralki o napędzie elektrycznym. Jedną z pierwszych było dzieło amerykańskiego wynalazcy Alvy Fishera z 1907 roku. Jego pralka miała drewniany bęben. Na pierwszą pralkę programowaną gospodynie domowe musiały czekać kolejne trzydzieści lat. W 1937 roku w USA na rynek trafiły pralki, które nie tylko prały i płukały, ale też odwirowywały. Obsługując je można już było decydować o temperaturze wody i szybkości obrotów.