Antybiotyki są obecnie jedynym skutecznym sposobem leczenia duru brzusznego. Niestety, odsetek infekcji bakteriami Salmonella enterica, które są oporne na jeden lub więcej antybiotyków stale rośnie. Najnowsze badania wykazują, że nawet nowsze antybiotyki, które jeszcze dekadę temu radziły sobie z infekcją błyskawicznie, teraz są coraz mniej skuteczne. Pojawienie się wyjątkowo zjadliwego szczepu – duru brzusznego o dużej lekooporności (XDR) – sugeruje, że do katalogu superbakterii dołączył kolejny groźny przeciwnik. Eksperci ostrzegają, że już wkrótce dur brzuszny może stać się nieuleczalny.
Gdy kończy się amunicja
Wielolekooporny dur plamisty (MDR), definiowany jako bakteria oporna na trzy antybiotyki pierwszego rzutu stosowane w leczeniu duru brzusznego – chloramfenikol, ampicylinę i kotrimoksazol – pojawił się po raz pierwszy w latach 70. ubiegłego wieku i od tego czasu rozprzestrzenił się na całym świecie. Szczególnie niepokojący jest szczep duru brzusznego MDR o nazwie H58, który został zidentyfikowany w wielu częściach Azji, Afryki Subsaharyjskiej, a ostatnio także Ameryki Łacińskiej. Ze względu na powszechne występowanie, szczep H58 jest uważany za dominujący na świecie szczep MDR.
W odpowiedzi na pojawienie się duru brzusznego MDR, w latach 90. ubiegłego wieku preferowaną metodą leczenia stała się inna klasa antybiotyków – tzw. fluorochinolony. Bakteria i do nich się przystosowała, co doprowadziło do pojawienia się szczepów duru brzusznego opornych na fluorochinolony, które są szeroko rozpowszechnione w Azji Południowej. W związku z tym preferowanymi metodami leczenia pozostały azytromycyna i cefalosporyny trzeciej generacji.
W 2016 r. badacze po raz pierwszy zidentyfikowali dur brzuszny XDR w Pakistanie. Szczepy te są oporne na pięć klas antybiotyków: chloramfenikol, ampicylinę, kotrimoksazol, streptomycynę, fluorochinolony i cefalosporyny trzeciej generacji. Pozostaje tylko jeden antybiotyk doustny – azytromycyna – który jest skuteczny w leczeniu duru brzusznego XDR. Niestety, także oporność na azytromycynę rośnie. Większość przypadków duru brzusznego w prowincji Sindh w Pakistanie to szczep XDR. To oznacza, że wkrótce na dur brzuszny możemy nie mieć skutecznego leku doustnego.
Owszem, są antybiotyki dożylne, które podaje się w ciężkich przypadkach, ale są one droższe i trudniej dostępne, zwłaszcza w krajach o niskim dochodzie. Już teraz, ok. 10-20% przypadków duru brzusznego jest nieuleczalna i prowadzi do śmierci. Wbrew pozorom, to zła wiadomość także dla krajów rozwiniętych, bo prędzej czy później lekooporna bakteria może przedostać się do naszych miast.
Jak pokonać superbakterię?
Dur brzuszny to choroba zakaźna, zazwyczaj o ostrym przebiegu. Do zachorowania dochodzi zazwyczaj poprzez kontakt z zakażoną wodą lub pożywieniem, a także na skutek nieprzestrzegania zasad higieny – często nazywa się ją “chorobą brudnych rąk”. Objawy pojawiają się po 1-3 tygodniach i należą do nich: gorączka, ogólne osłabienie, bóle głowy, zaparcia, bezsenność, apatia, kaszel.
Rosnąca liczba zachorowań na lekooporny dur brzuszny podkreśla pilną potrzebę opracowania nowych metod walki z bakterią, a przede wszystkim – skuteczniejszych szczepionek. W Polsce nie ma zagrożenia durem brzusznym – szczepienie jest zalecane pracownikom medycznym lub osobom, które planują wyjazd do krajów, w których istnieje ryzyko zarażenia się bakterią. W krajach endemicznego występowania duru brzusznego, dzieciom podaje się szczepionkę TCV. Populację szczepi się także w sytuacjach klęsk żywiołowych, gdy dostęp do czystej wody jest utrudniony.
W artykule opublikowanym na stronie The Coalition against Typhoid (CaT) czytamy:
Szczepionki TCV chronią przed durem brzusznym XDR – analizy wskazują, że dzięki szczepionkom TCV można by zapobiec 2/3 przypadków i zgonów spowodowanych durem brzusznym opornym na flurochinolony i wielolekoopornym, a odsetek przypadków duru brzusznego opornego na leki mógłby się zmniejszyć o ponad 16% w krajach objętych programem Gavi (Vaccine Alliance) w ciągu dziesięciu lat. Chroniąc najbardziej wrażliwe grupy wiekowe, umożliwiamy dzieciom rozwój i dobre samopoczucie, ograniczamy rozwój i rozprzestrzenianie się tyfusu plamistego odpornego na leki, a także wydłużamy okres stosowania istniejących metod leczenia u osób, które zachorowały.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega przed antybiotykoopornymi bakteriami, nie tylko Salmonella enterica. Wkrótce mogą pojawić się kolejne “zapomniane” choroby, które będą zbierać śmiertelne żniwo. Niewiele jesteśmy w stanie z tym zrobić, bo prace nad nowymi antybiotykami idą w doprawdy ślimaczym tempie. Więcej na ten temat można przeczytać w The Lancet Microbe.