Kluczowy moment w tej historii nastąpił w 1899 roku, kiedy to Tesla odebrał pozaziemską wiadomość, nadaną przez – jak mu się wtedy wydawało – obcą cywilizację. Wydarzenia te miały miejsce nocną porą, gdy Tesla w samotności przebywał w swoim laboratorium, dlatego możemy sobie jedynie wyobrazić, jak przerażający mógł to być dla niego moment. Ale nawet najtęższe umysły tego świata mają prawo do pomyłek i nie inaczej było w przypadku legendarnego wynalazcy i rzekomego odebrania sygnału pochodzącego od kosmitów.
Czytaj też: Tajemniczy strumień w atmosferze Jowisza. Sonda kosmiczna zagląda w Wielką Błękitną Plamę
O tym, że Tesla nie był nieomylny najlepiej świadczy inny aspekt jego kariery: sądził bowiem, że zarejestrował promieniowanie poruszające się z prędkością 50-krotnie wyższą od prędkości światła. Oczywiście był to wielki błąd, a nawet obecnie – przy zdecydowanie większych możliwościach pomiarowych – wciąż nie udało się znaleźć dowodów, które sugerowałyby, iż prędkość światła faktycznie da się przekroczyć.
Wspomnianej nocy, gdy Tesla przebywał w laboratorium, usłyszał wyraźny sygnał dźwiękowy. Jak odnotował, miał on regularny charakter i był wyraźnie uporządkowany, dlatego nie wydawało się, by mógł być dziełem kompletnego przypadku. I choć nawet ówcześnie było jasne, że tego typu sygnały mogą być pokłosiem zakłóceń wytwarzanych przez Słońce, to Tesla odrzucił tę możliwość.
Nikola Tesla odebrał, jak sądził, pozaziemski sygnał, w 1899 roku. Sto lat później naukowcy postanowili odtworzyć ówczesne wydarzenia
Wbrew, wydawałoby się, zdrowemu rozsądkowi, inżynier wziął pod uwagę inny scenariusz, w myśl którego chodziło o wiadomość nadaną spoza Ziemi i to przez jakąś formę inteligentnego życia. Próbował nawet przeprowadzić dwustronną komunikację, lecz nie doczekał się żadnej odpowiedzi. Co ciekawe, rewelacje Tesli niespecjalnie poruszyły świat nauki, ponieważ jego koledzy z dystansem podchodzili do tych informacji, sugerując, jakoby sygnał musiał pochodzić z Ziemi ze względu na częstotliwość blokowaną przez jonosferę.
Czytaj też: Pentagon publikuje nowe nagrania UFO z tajnych dokumentów. Rusza program Gremlin
Wiele lat później naukowcy wykazali, że choć wariant odnoszący się do kosmitów można uznać za bardzo mało prawdopodobny, to jednocześnie dostarczyli dowodów na możliwe pozaziemskie pochodzenie sygnału. W toku prowadzonych eksperymentów odtworzyli urządzenie, jakim dysponował Tesla i przeprowadzili nasłuch. Doszli do wniosku, iż potencjalnym źródłem zagadkowego komunikatu mógł być Jowisz. Być może Tesla doświadczył tego samego, choć postawił na inne wyjaśnienie, które najwyraźniej mijało się ze stanem faktycznym. Jak widać, nawet do twierdzeń wielkich naukowców warto podchodzić z dystansem.