W kwietniu 1884 r. do Darmstadtu, stolicy wielkiego księstwa heskiego, zjechały koronowane głowy z całej Europy. Powodem był ślub bratanka miejscowego księcia z wnuczką królowej Wiktorii, władającej Imperium Brytyjskim. Na uroczystość przybyli więc m.in. brytyjska monarchini, brat cara i przedstawiciele niemieckich dynastii książęcych.
Sam mariaż był przede wszystkim triumfem matki pana młodego – księżnej Julii Battenberg (1825–1895), córki polskiego generała Maurycego Haukego. A czterdzieści lat wcześniej nikt nie podejrzewał, że „ta biedna polska sierota” – jak z politowaniem nazywa-no pannę Julię w Petersburgu – dołączy do możnych tego świata…
CÓRKA GENERAŁA, KTÓRY NIE CHCIAŁ DO POWSTANIA
Sześcioletnia Julia trafiła do stolicy Rosji na osobiste polecenie cara Mikołaja I, sprawującego nadzór nad wychowaniem i edukacją Polki. W ten sposób władca okazał wdzięczność generałowi Maurycemu Haukemu.
Kto by kiedyś pomyślał? Przecież Hauke najpierw walczył w legionach Dąbrowskiego. Później, w 1809 r. został komendantem Twierdzy Zamość, której dzielnie bronił właśnie przed Rosjanami, stając się narodowym bohaterem. Po klęsce Napoleona przybrał bardziej pragmatyczną postawę. Po utworzeniu Królestwa Polskiego przyjął od Rosjan, uznających go za „człowieka żołnierskiego honoru”, funkcję generała kwatermistrza powstającej armii Kongresówki. W 1826 r. car Mikołaj I nadał mu szlachectwo, a po trzech latach tytuł hrabiowski.
Kiedy w Królestwie Polskim wybuchło powstanie listopadowe, Hauke odmówił dołączenia do zbuntowanych oddziałów. Został za to przez powstańców zabity. Podobny los spotkał kilku innych generałów. Mikołaj I uhonorował ich później pomnikiem na placu Saskim, zadedykowanym „Polakom poległym za wierność swojemu monarsze”. Lecz rodzinna tragedia Julii nie skończyła się na śmierci ojca. Nie minął rok, a w sierpniu 1831 r. zmarła jej matka Zofia. Pochowana została obok męża w warszawskim kościele Kapucynów przy ul. Miodowej. 6-letnią Julię zabrano zaś do Petersburga.
HESKA MIŁOŚĆ
Najpierw ukończyła tam Instytut dla Szlachetnie Urodzonych Panien (Instytut Smolny). Dziewczynki spędzały tam nawet po dwanaście lat – od 6. do 18. roku życia. Nastoletnia Julia została damą dworu księżniczki heskiej Marii, która od 1841 r. była żoną rosyjskiego następcy tronu Aleksandra II Nikołajewicza. Przyszła carowa miała wtedy zaledwie 16 lat, dlatego carska rodzina zaprosiła do Petersburga jej brata Aleksandra Heskiego. Liczyła, że jego obecność pozwoli Marii zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu.
Jako protegowany cara Mikołaja I heski książę zrobił olśniewającą karierę w armii rosyjskiej, w wieku 20 lat awansując na stopień generała (1843). Za udział w wojnie na Kaukazie (1845), podczas której udało mu się zdobyć Koran należący do przywódcy rebeliantów Szamila, otrzymał najwyższe odznaczenie imperium: Order św. Jerzego.
Julia podkochiwała się w Aleksandrze, ale ten nie widział świata poza hrabianką Szuwałow. Zakochani potajemnie pisali do siebie listy, które dostarczała właśnie Julia. Car Mikołaj I położył jednak kres temu romansowi, bo hrabianka nie była przecież wystarczająco dobrą partią dla księcia…
NA TRONACH HISZPANII I SZWECJI
W 1906 r. córka Henryka i Beatrycze Wiktoria Eugenia poślubiła króla Hiszpanii Alfonsa XIII Burbona, urzeczonego jej urodą. W 1931 r. w wyniku republikańskie-go przewrotu para królewska musiała udać się na wygnanie, gdzie Alfons zmarł 10 lat później. Działania królowej na rzecz restauracji monarchii w Hiszpanii przyniosły jednak skutek. W 1948 r. jej 10-letni wnuk Juan Carlos na życzenie gen. Franco wyjechał do kraju przodków, by ukończyć szkołę i poznać przyszłych poddanych. Przekazanie władzy nastą-piło po śmierci dyktatora w 1975 r. Juan Carlos, praprawnuk Julii Hauke, zasiadał na hiszpańskim tronie aż do czerwca br. Zastąpił go syn Filip VI Burbon. Z kolei młodsza córka Wiktorii i Ludwika Battenbergów Ludwika (Luiza) w 1923 r. wyszła za mąż za następcę tronu Szwecji – owdowiałego księcia Gustawa. Ślub odbył się w obecności brytyjskiej pary królewskiej i przedstawicieli europejskich rodów panujących. Małżeństwo okazało się niestety bezdzietne.
„JULIA HAUKE JEST WSPANIAŁA”
Jednak podczas wymiany listów Aleksander Heski zwrócił uwagę na inteligentną i oczytaną Polkę. Zanotował w dzienniku: „Julia Hauke jest wspaniała!”. Nic dziwnego więc, że kiedy pewnego wieczoru zamyślony Mikołaj I skręcił w niewłaściwy pasaż Pałacu Zimowego, zastał tam całujących się Aleksandra i Julię. Gniew cara nie znał granic, bo dama dworu nie mogła zostać szwagierką przyszłej cesarzowej Wszechrusi! Księcia natychmiast wysłano na urlop do rodzinnej Hesji.
Rozstanie jednak tylko utwierdziło Aleksandra w przekonaniu, że panna Julia jest miłością jego życia. Mikołaj I zaproponował mu wprawdzie małżeństwo ze swoją bratanicą Katarzyną, ale heski książę wzgardził tą ofertą. Poprosił cara o rękę Polki – jego podopiecznej. W odpowiedzi usłyszał od Mikołaja I, że w razie małżeństwa z hrabianką Hauke zostanie wydalony z Rosji, pozbawiony rosyjskich ty-tułów wojskowych i apanaży.
Zakochanym to nie przeszkodziło. W październiku 1851 r. Aleksander i Julia potajemnie wyjechali z Rosji i pobrali się we Wrocławiu. Car spełnił swe pogróżki: małżonkowie zostali bez pieniędzy i pozycji. Julia nie mogła nosić tytułu męża (małżeństwo-mezalians było morganatyczne).
Oboje nie byli też mile widziani na dworach Europy, bo ich związek sugerował, że własne uczucia są ważniejsze od obowiązku wobec dynastii…
POWRÓT NA SALONY
Wtedy zareagował wielki książę heski Ludwik III – starszy brat Aleksandra i zarazem władca księstwa. Musiał uregulować sytuację prawną Julii, nadając jej jakiś tytuł. Monarcha sięgnął po nazwisko wymarłego hrabiowskiego rodu, którego siedziba znajdowała się we wsi Battenberg nieopodal Darmstadtu. Tak Julia Hauke została hrabiną Battenberg. Podobnie miały się nazywać jej dzieci. Nie miały jednak praw do tronu heskiego ze względu na morganatyczny charakter małżeństwa ich rodziców.
Aleksander wstąpił do armii austriackiej, by zarobić na utrzymanie rodziny. A ta wciąż się powiększała – parze urodziła się piątka dzieci: Maria, Ludwik, Aleksander, Henryk i Franciszek Józef. Po 10 latach, gdy o skandalu stopniowo zapomniano, rodzina wróciła do Darmstadtu. Ludwik III podniósł wtedy rangę Julii, czyniąc ją księżną z prawem do tytułu „Wasza Wysokość”.
Po śmierci cara Mikołaja I małżonkowie wrócili do łask także na rosyjskim dworze. Rodzina nowego cara Aleksandra II co roku gościła w letnim pałacyku Battenbergów w Heiligenbergu. Zaś po przegranej przez Rosję wojnie krymskiej książę heski pośredniczył w organizacji spotkań między carem i Napoleonem III oraz cesarzem Franciszkiem Józefem.
AKCEPTACJA WIKTORII
Marlene A. Eilers Koenig, autorka książki „Potomkowie królowej Wiktorii”, uważa, że swoją pozycję wśród panujących rodzin Europy Battenbergowie zawdzięczają właśnie „czarującej Julii”. Wielką orędowniczką Polki okazała się córka brytyjskiej królowej Wiktorii – Alicja.
Osiadła w Darmstadcie po ślubie z następcą heskiego tronu Ludwikiem IV. Angielka źle się czuła w prowincjonalnym miasteczku, gdzie nawet żony ministrów nie interesowały się literaturą ani sztuką, a ona sama była postrzegana jako zbyt postępowa. Podczas poobiedniej herbatki w Heiligenbergu Alicja odkryła bratnią duszę w oczytanej Julii, o czym niezwłocznie zawiadomiła listownie matkę.
Po doświadczeniach na kosmopolitycznym carskim dworze i w Hesji Polka świetnie opanowała reguły gry obowiązujące w świecie monarchów: jako morganatyczna małżonka nigdy nie domagała się przywilejów i tytułów, na które nie miała szans. Prostota i pokora wobec losu pomogły Julii w pozyskaniu akceptacji królowej Wiktorii, szczególnie podczas pobytu władczyni u córki w Darmstadcie. Zdanie władczyni Imperium Brytyjskiego ostatecznie przypieczętowało rehabilitację Battenbergów.
I chociaż Polka wychowywała swoje dzieci na kosmopolitów i rozmawiała z nimi po francusku bądź niemiecku, nie zapomniała o polskich przyjaciołach. Przez wiele lat korespondowała po polsku z Pauliną Rozwadowską, córką znanego przemysłowca i bankiera Piotra Steinkellera, z którą razem kształciły się w Petersburgu.
BRYTYJSKA PARTIA
Choć małżeństwo Ludwika Battenberga i księżniczki Wiktorii uważano za nierówne z powodu „zepsutej” krwi Julii Hauke, królowa Wiktoria popierała ten związek. Twierdziła, że „wspaniałe dynastyczne alianse nie przynoszą szczęścia”. A Ludwik został jednym z najwybitniejszych dowódców w historii marynarki brytyjskiej; przeprowadził w niej gruntowne reformy i przygotował do I wojny światowej. Królowa Wiktoria bardzo polubiła Ludwika. A rodzina chętnie korzystała z sentymentu, jakim darzyła go monarchini. Sprawdziło się to już w przypadku Beatrycze, najmłodszej córki królowej. Nie miała lekkiego życia po przyjęciu oświadczyn innego Battenberga – Henryka. Wcześniej wydawało się bowiem, że pod naciskiem królowej pozostanie starą panną i skupi się na funkcji sekretarza matki. Jednak zbuntowała się i postawiła zawalczyć o siebie. Rozgniewana królowa nie rozmawiała z córką przez pół roku. Monarchini ugięła się właśnie po interwencjach Ludwika Battenberga. Postawiła jeden warunek: małżonkowie mają zamieszkać z nią pod jednym dachem, a córka będzie wykonywać dotychczasowe obowiązki. Niezadowoleni byli tylko Prusacy. Dlatego że inna córka królowej Wiktorii miała niebawem zostać cesarzową Niemiec. Dawali więc do zrozumienia, że Henryk Battenberg – dziecko polskiej hrabianki – nie może być szwagrem żony kajzera. Wiktoria zignorowała ich niezadowolenie: „Jeśli królowa Anglii uważa tego mężczyznę za godnego jej córki, to inni nie mają nic do powiedzenia”. Brytyjska królowa polubiła i tego Battenberga. Dzięki niemu zaczęła nawet znowu tańczyć, po wielu latach żałoby po śmierci męża. Małżeństwo Beatrycze i Henryka okazało się szczęśliwe, ale krótkie. Battenberg łaknął prawdziwych męskich przygód i pod koniec 1895 r. wyruszył do Afryki Zachodniej. Tlił się tam konflikt między rządem brytyjskiego Złotego Wybrzeża (obecnej Ghany) a Królestwem Aszanti. Tuż po przybyciu na Czarny Ląd zachorował na malarię i zmarł w drodze powrotnej do domu.
MESKI UROK BATTEN
Bergów Synów Julii i Aleksandra niemiecki cesarz Wilhelm I nazywał „najprzystojniejszymi książętami Europy”. Oczarowali także kobiety z rodziny brytyjskiej królowej. Dlatego jej wnuczka (też imieniem Wiktoria) przyjęła oświadczyny Ludwika Battenberga, który zrobił wielką karierę jako oficer brytyjskiej marynarki. Zaś pod-czas ich ślubu w Darmstadcie wiosną 1884 r. także Beatrycze, najmłodsza córka brytyjskiej królowej (towarzysząca jej w Hesji), uległa urokowi Henryka Battenberga. Wzięli ślub niecały rok później [patrz: Brytyjska partia].
Zaprocentował fakt, że Julia i Aleksander zadbali o edukację synów, podsycali ich ambicje i używali swoich wpływów, by promować ich kariery. Gdy po kongresie berlińskim w 1878 r. powstało niepodległe Królestwo Bułgarii, sygnatariusze traktatu poszukiwali władcy nowego państwa. Książę heski zaproponował wtedy kandydaturę swojego syna Aleksandra, który wcześniej odważnie walczył w szeregach zwycięskich Rosjan podczas wojny rosyjsko-tu-reckiej (1877–1878). Car Aleksander II poparł jego kandydaturę i w 1879 r. zaledwie 22-letni syn Julii Hauke został księciem Bułgarii.
Battenbergowie, zupełnie przypadkiem i nieświadomie „zrewanżowali się” carowi, ratując mu życie. W lutym 1880 r. Aleksander Heski i Aleksander książę Bułgarii pojechali z wizytą do Rosji. 17 lutego wieczorem mieli wziąć udział w uroczystej kolacji w Pałacu Zimowym. Właśnie podczas niej, o godz. 20, zamierzali zdetonować ładunek wybuchowy terroryści z „Narodnej Woli”. Jednak pociąg wiozący Battenbergów do Petersburga spóźnił się 30 minut, więc w momencie wybuchu pokój jadalny w pałacu był pusty!
Ale car Aleksander II nie pożył już długo. Zginął w kolejnym zamachu 13 marca 1881 r. Wydarzenie to miało okazać się fatalne dla Battenbergów.
NIESZCZĘSNY KSIĄŻĘ BUŁGARII
Osiągnięcia wojskowe Aleksandra Battenberga nie przydały się w rządzeniu niestabilną i obcą mu kulturowo Bułgarią, o której mawia-no, że 99 proc. jej obywateli nie potrafi czytać i pisać, a skorumpowanych jest 100 proc.
Na dodatek wraz ze śmiercią cara Aleksandra II książę stracił potężnego orędownika. Kolejny rosyjski władca Aleksander III nie miał już do kuzyna sentymentu.
Car uznawał Bułgarię za strefę wpływów Rosji i nie wyobrażał sobie, że Battenberg może podejmować samodzielne decyzje. W kraju panoszyły się ówczesne „zielone ludziki”: rosyjscy oficerowie, oddelegowani na służbę do Sofii. Aleksander Battenberg nie był dobrym dyplomatą i nie potrafił się z nimi dogadać. Poza tym w owym okresie Bułgaria obejmowała tylko część terenów, zamieszkanych przez Bułgarów. Ci, którzy wciąż byli poddanymi tureckimi, chcieli zjednoczenia ze swoimi braćmi. Wzniecili więc powstanie, by przyłączyć swoje ziemie do ojczyzny.
Wzmocnienie Bułgarii przeszkadzało jednak nie tylko Turcji, lecz i Serbii, która na początku listopada 1885 r. zaatakowała młode państwo. W ciężkiej sytuacji książę Aleksander Battenberg, nie oglądając się na Rosję, stanął na czele armii i poprowadził ją do zwycięstwa. Tak został w Bułgarii bohaterem (do dziś stoi w Sofii jego mauzoleum).
Lecz sukcesy Battenberga wzbudziły wściekłość cara Aleksandra III, bo groziły złamaniem politycznego status quo i uniezależniały księcia Bułgarii od Petersburga. Nie dziwi więc, że po nieudanych próbach wywierania przez cara nacisku na Aleksandra Battenberga, doszło do dwóch zamachów na jego życie.
Kiedy i one niczego nie zmieniły, w 1886 r. rosyjscy oficerowie porwali księcia. Organizatorów spisku na życie władcy wykryto i ukarano, ale książę – wywieziony przez spiskowców aż do Lwowa – został upokorzony. Musiał podziękować za ratunek Aleksandrowi III. Zgłosił też gotowość do abdykacji, jeśli car wyrazi takie życzenie. Rosyjski monarcha wykorzystał deklarację Battenberga i kazał mu zrezygnować. Rozgoryczony książę podpisał akt abdykacji i odszedł ze świata polityki.
To były ciężkie lata dla Julii Hauke. Z jednej strony jej dzieci weszły do wielkiego świata. Z drugiej mnożyły się rodzinne nieszczęścia. W 1892 r. zmarł jej ukochany mąż. A już rok później zapalenie otrzewnej zabiło Aleksandra, który po wyjeździe z Bułgarii służył w austriackim wojsku i związał się ze śpiewaczką operową…
Przybita Julia zmarła w 1895 r. Pozostał jednak po niej ród. W XX w. młodzi Battenber-gowie okazali się bardzo pożądanymi partiami na rynku matrymonialnym. Tak doszli do władzy w Hiszpanii i Szwecji [patrz: Na tronach Hiszpanii i Szwecji]. A po-przez tron grecki sięgnęli także po władzę nad… Imperium Brytyjskim.
HAPPY END
W 1903 r. Alicja Battenberg – córka Ludwika Battenberga i księżniczki Wiktorii, którzy wzięli słynny ślub w Darmstadcie – poślubiła Andrzeja, syna króla Grecji. W 1921 r. doczekali się syna Filipa. Szczęście okazało się krótkotrwałe, bo republikańskie greckie władze rok później wygnały rodzinę królewską. Alicja poświęciła się działalności charytatywnej, jej mąż spędzał czas w Monte Carlo. Pięcioletnim Filipem zaopiekowała się mieszkająca w pałacu Kensington babcia Wiktoria. Chłopiec uczęszczał do angielskich szkół, w 1939 r. wstąpił do marynarki brytyjskiej, a podczas II wojny światowej pływał na angielskich niszczycielach.
W 1939 r. poznał swoją daleką kuzynkę 13-letnią księżniczkę Elżbietę Windsor. Następczynię brytyjskiego tronu! Zaczęli regularnie do siebie pisać. Młodzieńcze zauroczenie przerodziło się w prawdziwą miłość. Jednak rodzice Elżbiety byli przeciwni temu małżeństwu, bo siostry Filipa na początku lat 30. wy-szły za niemieckich książąt, którzy stanęli po stronie Hitlera.
W końcu jednak Windsorowie ugięli się. Grecki książę oficjalnie poprosił ich córkę o rękę. Następnie Filip zrzekł się swych dotychczasowych tytułów, porzucił prawosławie na rzecz anglikanizmu, przyjął obywatelstwo brytyjskie oraz nazwisko swej babki – Battenberg, zanglicyzowane jako Mountbatten. W dniu ślubu, 27 listopada 1947 r., ten prawnuk Julii Hauke otrzymał tytuł księcia Edynburga. Księżniczka Elżbieta wstąpiła na tron 6 lutego 1952 r., po śmierci swojego ojca.
Szczęście księcia Filipa nieco zakłócał fakt, że dzieci jego i Elżbiety miały nosić tylko nazwisko matki: Windsor. Ale w roku 1960 monarchini wydała dekret, zgodnie z którym jej potomkowie, oprócz następcy tronu, będą mieli podwójne nazwisko Mountbatten-Windsor. To ono widnieje na świadectwach ślubów królewskich dzieci (Anny, Andrzeja i Edwarda) i aktach urodzeń kolejnych pokoleń. A oprócz nazwiska potomkowie księcia Filipa odziedziczyli też długie i proste nosy, często określane mianem „Mountbatten nose”.