Na współczesnej mapie świata pozostałości tej osady znajdziemy w południowo-zachodniej Bułgarii. Badaniami poświęconymi tamtejszym ruinom kierował Ludmił Wagaliński z Narodowego Muzeum Archeologicznego. Wraz ze współpracownikami dotarł do świetnie zachowanej rzeźby, która może zdradzać sekrety ówczesnego świata.
Czytaj też: Tajemniczy dwunożny gatunek zamieszkiwał Ziemię przez długi czas. Sensacja archeologiczna poparta dowodami
Upadek miasta miał dosłowny charakter, ponieważ Heraclea Sintica zostało zniszczone na skutek potężnego trzęsienia ziemi z 425 roku. Większość zabudowań zawaliła się, a okoliczna rzeka wdarła się do osady. I choć kilkadziesiąt lat po tych wydarzeniach część mieszkańców powróciła, to najwyraźniej próby ponownego zasiedlenia miasta nie powiodły się, ponieważ w okolicach 500 roku nie było już jakichkolwiek dowodów na tamtejsze osadnictwo.
Posąg został znaleziony na terenie Heraclea Sintica, czyli starożytnego miasta, które upadło w V wieku na skutek potężnego trzęsienia ziemi
W 2002 roku archeologom udało się zidentyfikować ruiny i powiązać je z miastem założonym przez Filipa II Macedońskiego ponad 2300 lat wcześniej. Najnowsze działania badaczy doprowadziły natomiast do odnalezienia bardzo dobrze zachowanej marmurowej rzeźby. Znajdowała się ona w rzymskim systemie kanalizacyjnym nazywanym Cloaca Maxima.
Męska postać ukazana na tym dziele może odnosić się do Hermesa, czyli greckiego boga łączonego z handlem, drogami, pasterzami czy złodziejami. Rzeźba ma około dwóch metrów wysokości i nie jest jasne, dlaczego znajdowała się w tym miejscu. Być może mieszkańcy wierzyli, że dzięki temu uda im się uchronić posąg przed zniszczeniem. Archeolodzy są zachwyceni dokonanym odkryciem, podkreślając, że to najlepiej zachowany starożytny posąg znaleziony w ruinach Heraclea Sintica, a być może nawet w całej Bułgarii.