– Jest to pierwszy wyrok, w którym zdecydowaliśmy się, ze względu na lata działalności i brak jakiegokolwiek umiaru w tym co robi, na tak surowy wyrok – powiedział w rozmowie z TVN dr Jacek Miarka, przewodniczący Naczelnego Sądu Lekarskiego.
Sprawą doktora Czerniaka, znanego w środowisku przeciwników szczepień, już w ubiegłym roku zajmował się Okręgowy Sąd Lekarski w Łodzi. Na wniosek Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Izby Lekarskiej, sąd przyjrzał się wypowiedziom lekarza i zdecydował o zawieszeniu go w prawach do wykonywania zawodu na rok.
Czerniak postanowił odwołać się od tej decyzji do NSL, który ostatecznie karę jeszcze zaostrzył.
Dwuletni zakaz wykonywania zawodu to najsurowsza jak dotąd kara, jaką wymierzono lekarzowi publicznie wypowiadającemu się na temat rzekomej szkodliwości szczepień.
W ciągu ostatnich lat sądy lekarskie rozpatrywały kilka podobnych spraw. Do tej pory siedmiu lekarzom udzielono nagany lub upomnienia.
Czerniak w publicznych wystąpieniach niejednokrotnie krytykował obowiązek szczepień. W jednej z wypowiedzi, przytoczonej przez „Fakty” TVN miał powiedzieć nawet: „Czy mam się zgodzić na faszyzm i mordowanie ludzi, tylko przy użyciu strzykawek, a nie komór gazowych?”.
– Nie możemy się pogodzić jako środowisko lekarskie z tym, że ktoś mówi rzeczy nieprawdziwe, jednocześnie podpierając się autorytetem lekarza – dodaje doktor Miarka. Sąd lekarski podkreślił, że podważanie skuteczności, bezpieczeństwa i zasadności szczepień jest szkodliwe społecznie.
Dr Czerniak na swoim oficjalnym fanpage’u na Facebooku zamieścił specjalne oświadczenie po wydaniu wyroku, choć wcześniej nie chciał komentować decyzji sądu w mediach. Poinformował, że zamierza wnieść apelację do Sądu Najwyższego. Podziękował także za wsparcie działaczom stowarzyszeń antyszczepionkowym.
Stop Stop-NOP
W Polsce najbardziej aktywną organizacją antyszczepionkową jest stowarzyszenie STOP-NOP. Ruchy skupiające przeciwników szczepień z roku na rok rosną w siłę. Pokazują to wskaźniki wyszczepialności w wielu krajach, także europejskich.
Już w 2018 roku Narodowy Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH) informował, że wyszczepialność przeciwko odrze zmniejszyła się w Polsce poniżej 95 proc., czyli progu uznawanego przez ekspertów za dolną granicę gwarantującą odporność zbiorowiskową.
Epidemiolodzy oraz pediatrzy od lat alarmują, że brak skutecznej walki z propagatorami ruchów antyszczepionkowych może sprawić, że coraz więcej rodziców zdecyduje się na nieszczepienie dzieci. A to oznacza, że choroby, które dziś możemy uznawać za wygaszone, zaczną wracać.