Mało kto zdaje sobie sprawę, jak wielką część internetowego ruchu stanowią treści pornograficzne. Nie ma drugiej takiej dziedziny życia, drugiego takiego biznesu, który generowałby więcej przesyłanych megabajtów. Strony pornograficzne to jedne z najczęściej odwiedzanych portali na świecie: największa z nich, Xvideos.com, ma przeciętnie 4,4 miliarda wizyt w miesiącu. To wprawdzie mniej niż Google, Facebook albo YouTube, ale za to trzy razy więcej niż np. CNN.com.
Specjaliści z bloga Extremetech.com zwracają uwagę na zupełnie odmienny charakter wizyt na stronach pornograficznych niż na większości innych stron. Wchodząc na typowy portal informacyjny, użytkownik pozostaje tam przeciętnie trzy do sześciu minut. Kiedy ktoś wchodzi na stronę pornograficzną, średnio pozostaje na niej piętnaście minut i przez cały ten czas ogląda filmy. Nawet przy założeniu, że są one niskiej rozdzielczości, oznacza to 100 kilobajtów danych przesłanych na sekundę, czyli 90 megabajtów w ciągu piętnastu minut. Tymczasem jedna wizyta na zwykłej stronie (np. Focus.pl) powoduje przesłanie tylko kilku megabajtów w tekstach i zdjęciach. Innymi słowy: wizyta na stronie pornograficznej to jakieś dwadzieścia razy więcej przesłanych danych.
Specjaliści z portalu Extremetech przeanalizowali dane o „klikalności” udostępniane przez Google’a, otrzymali też informacje od drugiego co do wielkości portalu pornograficznego – YouPorn. Doszli do wniosku, że strony pornograficzne, choć stanowiące zaledwie ułamek spośród milionów adresów dostępnych w internecie, odpowiadają aż za 30 proc. ruchu w sieci. I to one wywierają przemożny wpływ na rozwój nowoczesnych technologii.
„Wprawdzie biznes porno sam żadnych wynalazków nie tworzy, ale pełni rolę oddziałów szturmowych testujących nowe rozwiązania” – mówił w wywiadzie dla CNN Jonathan Coopersmith, profesor Texas A&M University. Branża erotyczna przyczyniła się do rozpowszechnienia szerokopasmowego internetu; to miłośnicy porno, chcąc mieć stały dostęp do filmów i działających na żywo czatów wideo, gotowi byli zapłacić wysoką cenę za szybkie łącze i to dzięki nim technologia szerokopasmowa mogła się rozwinąć.
Seks i kasety wideo
Z wieloma innymi wynalazkami i technologiami było podobnie. Najlepszym przykładem są tu kasety wideo. Zanim trafiły do powszechnego użytku, zyskały popularność w branży porno, która zawsze poszukiwała dyskretnych metod rozpowszechniania swoich treści. Wyprawa do kina tylko dla dorosłych, gdzie wyświetlano filmy kręcone na tradycyjnej taśmie filmowej, oznaczała, że ktoś mógł cię zauważyć, skazywała też widza na towarzystwo innych osób podczas oglądania. Kasetę VHS można było kupić wysyłkowo i spokojnie oglądać z odtwarzacza w domowym zaciszu. Już w 1977 roku pojawiły się w sprzedaży w USA pierwsze pornograficzne filmy na kasetach. Hollywoodzkie produkcje trafiły na VHS dopiero w rok po pornografii, bo tradycyjny przemysł filmowy był początkowo bardzo nieufny wobec nowej technologii. Kasety było tak łatwo kopiować, że pojawiały się nawet głosy, nawołujące do wprowadzenia zakazu ich sprzedaży.
Przez ten ciężki pierwszy okres technologię wideo przepchnęła właśnie branża porno. Jeszcze w roku 1979 ponad połowa filmów wideo w sprzedaży była filmami pornograficznymi. Dzięki zapotrzebowaniu erotycznego rynku cena czystych kaset wideo spadła szybko z ponad stu do około 40 dolarów za sztukę. Technologia VHS mogła dzięki temu trafić do masowego odbiorcy.
Kasety wideo to nie tylko oglądanie, ale także kręcenie własnych filmów. Wielu miłośników pornografii uważa możliwość jej tworzenia za najbardziej ekscytującą zabawę. Dzięki wideo amatorzy mogli z łatwością nie tylko oglądać swoje erotyczne wyczyny, ale też sprzedawać je dystrybutorom i zarabiać pieniądze. Liczba amatorskich filmów pornograficznych dostępnych w USA w roku 1991 stanowiła już 30 proc. wszystkich tytułów porno, jakie znajdowały się w sprzedaży. Zwykłym kinomanom to może wydać się dziwne, ale wielu widzów właśnie pociągała amatorskość tych filmów: ich realizm uznawali za ekscytujący. Twórcy amatorskiej pornografii żądali niedrogiego sprzętu i to oni wymusili spadek cen kamer wideo. Bardzo istotne, jak twierdzi prof. Coopersmith, były też warunki, w jakich kręcono te filmy: akcja toczyła się zazwyczaj w zwykłych mieszkaniach – to doprowadziło do rozwoju technologii pozwalającej na filmowanie przy braku specjalistycznego oświetlenia. Często też w produkcjach brały udział jedynie dwie osoby: aktorka oraz aktor, który pełnił także rolę reżysera i operatora. Ta skromna liczebność personelu skłoniła producentów kamer do udoskonalenia technologii autofocus i do montowania w nich lepszych mikrofonów.
Różowe wiadomości
Amatorska pornografia w dużym stopniu wylansowała inny, dużo wcześniejszy wynalazek: aparaty Polaroid. Tu nie mamy już do dyspozycji twardych statystyk, możemy jednak wyciągać wnioski z poszlak. Tani model Polaroida nosił nazwę Swinger – w języku angielskim słowo to oznacza osobę często zmieniającą partnerów. Żeby nie było wątpliwości, reklamy aparatu Swinger wprost odwoływały się do seksu. Polaroid dawał fotografowi-amatorowi możliwość natychmiastowego radowania się zdjęciami bez konieczności krępującego oddawania filmów do wywoływania. Oferowały więc natychmiastową dostępność i dyskrecję, czyli te same zalety, które uczyniły z wielbicieli porno fanów kaset wideo i internetu.
Warto też przypomnieć o Minitelu, francuskim prekursorze internetu (bez grafiki i o bardzo ograniczonej interaktywności). Francuski rząd mocno promował ten sposób komunikacji, wprowadzony w całym kraju w 1982 roku. System się przyjął. W roku 1987 funkcjonowało już 2,5 mln terminali, w 1991 – pięć milionów. Ale sukces wynalazku w olbrzymiej części wynikał z dostępności pornograficznych czatów, z których najbardziej znany nazywał się „messageries roses”. Według różnych szacunków od jednej trzeciej do połowy wymiany informacyjnej we wczesnym okresie rozwoju Minitelu stanowiły właśnie owe różowe wiadomości. Innymi słowy: wiele osób dołączyło się do systemu właśnie dla pornografii, przy okazji przyczyniając się do budowy nowoczesnego społeczeństwa informacyjnego.
Od stripteasu do Skype’a
Pornografia, obecna w kulturze od tysiącleci, rozkwitła na dobre dopiero w erze internetu, bardzo przyczyniając się do jego rozwoju. Wśród technologii, które rozwinęły się jako odpowiedź na potrzeby branży porno, profesor Coopersmith wymienia internetową komunikację wideo. Pionierem w tej dziedzinie była firma Virtual Dreams, oferująca interaktywny striptease po sześć dolarów za minutę (cena z roku 1996). Klient mógł wydawać rozbierającej się dziewczynie (lub chłopakowi) polecenia, oni zaś mogli mu odpowiadać, choćby po to, by zapewnić klienta o swojej ekscytacji i naciągnąć go na kolejną minutę połączenia. Virtual Dreams uruchomiło serwis w połowie lat 90. – zasiewając ziarno, które w 2003 roku zaowocowało uruchomieniem niezwykle dziś popularnej, ogólnie dostępnej usługi Skype.
Inna technologia, której potencjał serwisy porno dostrzegły bardzo wcześnie, to znakowanie dostępnych w internecie zdjęć, ułatwiające wykrycie naruszenia praw autorskich. Pierwszym wielkim użytkownikiem tego rodzaju oprogramowania był „Playboy”.
Dostawcy erotycznych usług są też pionierami w dziedzinie bezpiecznych, dyskretnych płatności na odległość – za pomocą karty kredytowej. Jedną z pierwszych firm, które zaczęły oferować te usługę na masową skalę, był Club Love, handlujący nieocenzurowaną wersją filmu wideo, na którym Pamela Anderson uprawia seks oralny ze swoim mężem, muzykiem rockowym Tommym Lee. Filmik ten przecierał też drogę do masowego streamingu wideo. Zapisany w formacie jpg seks Pameli z mężem był jednym z pierwszych, które można było oglądać online bez instalacji dodatkowych wtyczek.
Szerokopasmowy internet również wyrósł z biznesu porno. Pierwsze naprawdę szybkie modemy wprowadził na rynek „Penthouse”. Modemy, ozdobione logiem gazety, miały szybkość 2400 bodów (14400 bps) i w latach 90. były najszybszymi tego rodzaju urządzeniami, które mógł kupić prywatny użytkownik w USA. „Penthouse” polecał te modemy miłośnikom jego internetowych stron. Z kolei w Europie badania przeprowadzone w roku 2003 przez firmę Nielsen wykazały, że ludzie instalują sobie szerokopasmowy internet przede wszystkim z powodu dwóch pasji: pornografii i muzyki.
Wirtualny seks, sztuczna inteligencja
Trzeba zaznaczyć, że nie wszyscy znawcy internetu przypisują pornografii wielkie znaczenie w rozwoju i funkcjonowaniu sieci. Ogi Ogas, autor książki „Billion Wicket Thoughts”, twierdzi, że erotyczne treści nie są dla internautów aż tak istotne: tylko 13 proc. wyszukiwań internetowych dotyczy seksu. Jednak sam Ogas przyznaje, że jeszcze pod koniec lat 90. połowa haseł wpisywanych do wyszukiwarek miała związek z pornografią. Skąd ta zmiana? Ogi Ogas uważa, że wynika ona z coraz większego dostępu kobiet do internetu (mężczyźni są zdecydowanie bardziej zainteresowani pornografią). Ale można to też wytłumaczyć inaczej, zgodnie ze schematem opisanym przez prof. Coopersmitha. Pornografia to straż przednia technologii, jej miłośnicy korzystali masowo z przeglądarek, kiedy te były jeszcze na wczesnym etapie rozwoju. Przetestowali nowy produkt i przekazali go zwykłemu użytkownikowi, a sami korzystają ze specjalistycznych serwisów.
Jeżeli uznamy taką wizję za prawdziwą, musimy zadać sobie pytanie: jaką technologię twórcy i miłośnicy pornografii pchną teraz do przodu? Ilan Bunimowitz, dyrektor działającej w internetowym biznesie porno firmy Private Media Group, twierdzi, że jego branża bardzo interesuje się sztuczną inteligencją. „Moglibyśmy stworzyć wirtualną gwiazdę porno, która będzie zdolna do interakcji z użytkownikiem” – mówi Bunimowitz w wywiadzie dla CNN.
Kiedy więc za kilka lat natrafisz w internecie na bystrą i pełną uroku, choć wirtualną konsultantkę polecającą ci np. tanie kredyty, będziesz mógł słusznie przypuszczać, że w początkach swojej kariery postać ta wykonywała najstarszy zawód świata i w ten właśnie sposób wyćwiczyła swój bezpretensjonalny wdzięk i inteligencję.
Pornografia, choć moralnie wstrętna, jest potężnym motorem postępu technologicznego.
Warto wiedzieć:
Pieprzne wynalazki
Oto kilka urządzeń i technologii, które weszły do powszechnego użytku dzięki branży pornograficznej.
1965 – Polaroid Swinger
Polaroid, wprowadzając aparat na rynek, myślał o amatorach fotografii erotycznej.
1977 – Kasety wideo
W tym roku ukazał się pierwszy film porno na kasecie wideo. Zwykły film – dopiero rok później.
1982 – Minitel
Francuska wersja internetu zyskała popularność dzięki seks-czatom.
1993 – Szybki internet
Pierwszy szybki modem wprowadza czasopismo „Penthouse”.
1995 – Płatności online
Na długo przed Amazonem za pośrednictwem sieci można było kupić np. erotyczny film z Pamelą Anderson.
1996 – Wideorozmowy
Interaktywny striptease był prekursorem komunikatorów takich jak np. Skype.