Eksperci, dla których polem do rozważań są Stany Zjednoczone, twierdzą, iż do 2100 roku ponad milion amerykańskich nieruchomości zostanie pochłoniętych przez wodę. Szacuje się, że straty z tego tytułu mogłyby wynieść nawet 108 miliardów dolarów. Problem miałby dotyczyć 24 stanów.
Czytaj też: Rekordy temperatur dopiero się zaczną! Czym są mrozowiska i czego możemy spodziewać się zimą w Tatrach?
Finansowe skutki wzrostu poziomu morza sięgną daleko poza właścicieli przybrzeżnych nieruchomości. Nawet społeczności śródlądowe mogą zobaczyć, że fundusze na usługi publiczne zostaną skurczone, ponieważ zalane nieruchomości znikną z list podatkowych hrabstw.Benjamin Strauss, prezes Climate Central
Z kolei Alice Hill dodaje, że zbierane w tej sprawie dane powinny pomóc w oszacowaniu, które społeczności są najbardziej narażone na ekonomiczne skutki podnoszenia się poziomu morza. Właśnie dlatego zrozumienie, gdzie i kiedy konsekwencje finansowe będą najbardziej dotkliwe powinno wskazać władzom kierunek działań mających na celu udzielenie wsparcia zagrożonym osobom.
Do 2050 roku pod wodą może znaleźć się niemal 180 tysięcy kilometrów powierzchni Stanów Zjednoczonych
Według przewidywań do 2050 roku niemal 180 tysięcy kilometrów kwadratowych Stanów Zjednoczonych znajdzie się pod wodą. Głównymi poszkodowanymi w przypadku takiego obrotu spraw będą Luizjana, Floryda, Karolina Północna i Teksas, które wspólnie będą odpowiadały za 87 procent przytoczonej liczby. Być może w skali całego kraju taki rozmiar nie wydaje się szczególnie imponujący, wszak Stany Zjednoczone mają niemal 10 milionów kwadratowych powierzchni, jednak gdyby porównać utracone tereny do Polski, to musielibyśmy liczyć się zatopieniem ponad połowy naszego kraju.
Czytaj też: Co się dzieje z huraganami? Zaskakujący przebieg tegorocznego sezonu
Niestety, scenariusze dotyczące postępujących zmian klimatu i globalnego wzrostu poziomu mórz i oceanów nie są optymistyczne. Klimatolodzy coraz częściej zwracają uwagę na fakt, iż obecnie jak najbardziej realne okazują się przewidywania, które jeszcze kilka lat temu były uznawane za niemal niemożliwe, a jeśli już, to miałyby występować naprawdę niesprzyjających okolicznościach. Nadal można jednak ograniczać przebieg globalnego ocieplenia, choć nie będzie to łatwe.