Polski robot bojowy HUNTeR to świetny przykład wojskowego bezzałogowca
Podczas ćwiczeń na poligonie w Nowej Dębie, które to skupiały się na eksperymentalnych sprzętach, swój debiut zaliczyła bezzałogowa platforma PIAP HUNTeR ze zdalnie sterowaną wieżą AREX ZMU-03. Jest to nic innego, jak coś w rodzaju opancerzonego czterokołowca typu ATV (All-Terrain-Vehicle), który może jeździć po różnych rodzajach terenów na czele z tymi bardziej wymagającymi. Wyróżniają go nie tylko pancerne blachy i ostre kształty, przynoszące na myśl projekty typu stealth, ale też całkowity brak kabiny czy kierownicy. Obu zwyczajnie nie potrzebuje, bo na froncie może działać całkowicie bez człowieka w najbliższej okolicy.
Czytaj też: Marynarka wojenna XXI wieku. Na wody wypływają nowoczesne okręty OPV
Za robota PIAP HUNTeR z wieżą ZMU-03 odpowiadają dwie polskie firmy – Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów PIAP oraz Zakład Automatyki i Urządzeń Pomiarowych AREX, które podczas ćwiczeń mogły sprawdzić, jak ich połączenie sprawdza się w praktyce. Proces testowania angażował żołnierzy na poligonie przez cały tydzień i wedle oficjalnych informacji, robot spisał się w rękach specjalistów wręcz wzorowo.
Czytaj też: Ukraina wyposażyła MiG-29 w JDAM-ER, te niszczą cele z ogromną precyzją
Ważący ponad cztery tony robot PIAP HUNTeR nie tylko był w stanie radzić sobie z terenem lepiej, niż transportery opancerzone, ale też pozwalał wykrywać zagrożenia, stawiać zasłonę dymną oraz wspierać ogniowo przyjazne siły. Zamontowana na nim bezzałogowa wieża ZMU-03 została bowiem uzbrojona w wielkokalibrowy karabin maszynowy (12,7 mm) oraz wyrzutniki granatów dymnych. Jego zestaw stabilizacji dba o to, aby ostrzał był możliwie najcelniejszy, głowica obserwacyjna pozwala na bieżąco przyglądać się otoczeniu, a wbudowany system umożliwia automatyczne wykrywanie, śledzenie oraz wreszcie strzelanie do celów nawet podczas poruszania się.
Czytaj też: Wojsko wypuszcza roboty na morza i oceany. Powstaje robotyczna marynarka wojenna
Wyjątkową cechą tego polskiego robota jest też nie spalinowy, a hybrydowy układ napędowy 4×4 i to nie tylko ze względu na podwyższone możliwości terenowe, ale też zmniejszoną sygnaturę cieplną. Wykorzystywane w nim silniki elektryczne są zasilane przez generator prądotwórczy i mały akumulator, a więc połączenie, które pozwala mu działać wyłącznie w trybie elektrycznym, co minimalizuje emitowane ciepło oraz hałas. Innymi słowy, ten polski robot jest wręcz idealnym przykładem lądowego bezzałogowca, ale nie wiemy, czy kiedykolwiek wyjdzie z etapów testów zarówno w aktualnej, jak i ulepszonej formie.
PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!