300 tys. ton – tyle dokładnie wwieziono odpadów na teren Polski w ubiegłym roku. W większości były one przeznaczone do recyklingu jako surowce – informuje dla wywiadzie dla WNP.pl wiceszefowa Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ) Magda Gosk. Czy 300 tys. ton to dużo czy mało?
Czytaj też: W tych krajach system kaucyjny to ideał. Matka Natura podziękuje nam za te zwrócone butelki
Nadal spotykamy się z opinią, że Polska jest śmietniskiem Europy oraz, że przyjmujemy ogromne ilości odpadów z państw zachodnich, które są u nas składowane lub spalane. Od 2018 roku, jak informuje Gosk, istnieje w Polsce zakaz importu odpadów przeznaczonych do unieszkodliwienia. Możemy wwozić tylko odpady będące surowcami (np. plastik, szkło, metal), które następnie można przetworzyć.
Ilość, którą wwieziono do Polski w 2022 roku jest o 50 tys. mniejsza od tej, którą wywieziono poza granice kraju, również w celach odzysku. 300 czy 350 tys. ton to tak naprawdę ledwie kropla w ogóle odpadów, jakie wyprodukowaliśmy. Łącznie było to 260 milionów ton śmieci. Zatem wspomniany import i eksport odpadów obejmuje jedynie 0,2 proc. całości.
Czytaj też: 8 warunków, aby system kaucyjny w Polsce osiągnął sukces. Zwrot butelek też w naszym interesie
Polska posiada prawo, które zakazuje wwozu konkretnych odpadów
Dane, które przekazała wiceszefowa GIOŚ mają na celu ukazanie, że handel odpadami w Polsce jest na niskim poziomie. Zarówno bardzo mało ich wywozimy dalej, jak i pozwalamy na wwóz. Patrząc na grafikę opublikowaną przez inspektorat, zauważamy, że zdecydowanie więcej śmieci trafia z zagranicy do Francji (ok. 6 milionów ton) i Niemiec (ok. 5 milionów ton).
Warto dodać, że w Polsce od 2022 roku istnieje również System Elektronicznego Nadzoru Transportu (SENT), który monitoruje przewóz tzw. towarów wrażliwych. Pozwolił on zdemaskować wiele nadużyć w sferze gospodarki odpadami. Jak podała Gosk, podczas 18 tys. kontroli wykryto 800 przypadków nieprawidłowości. Większość z nich tyczyła się tego, że przewożono odpady inne niż zadeklarowano, np. zamiast odpadów metalowych czy z tworzyw sztucznych były to odpady komunalne.
Polska nie jest również śmietniskiem Europy, ponieważ w przeliczeniu na mieszkańca produkujemy również bardzo mało odpadów komunalnych. W 2020 roku było to 346 kilogramów per capita. Mniej śmieci produkowali tylko mieszkańcy Rumuni. Natomiast niechlubnymi przodownikami w wytwarzaniu odpadów są Duńczycy (845 kilogramów) i Luksemburczycy (790 kilogramów) – podaje portalsamorzadowy.pl.