Orlen zakupił od bydgoskiej PESY pierwszy polski pojazd szynowy wykorzystujący napęd wodorowy – informuje Rynek Kolejowy. Dokładnie mowa o lokomotywie, o której jeszcze niedawno wspominaliśmy na łamach Focusa. Model SM42-6Dn to 4-osiowa lokomotywa manewrowa z silnikami o mocy 4×180 kW. Napędzać będą ją dwa ogniwa wodorowe o mocy 85 kW.
Czytaj też: Pierwsza polska wodorowa lokomotywa wjedzie na tory. Epokowa chwila w historii naszych kolei
SM42-6Dn jest bardzo nowoczesnym pojazdem, który posiada system jazdy autonomicznej, dzięki czemu tylko jeden maszynista będzie mógł sterować radiowo lokomotywą podczas ustawiania składów. W pojeździe zamontowano także system antykolizyjny, który rozpoznaje przeszkody na trasie.
Lokomotywa w czerwcu br. została dopuszczona do użytkowania jako pierwszy tego typu pojazd na świecie. Docelowo trafi do Zakładu Rafineryjnego Orlenu w Płocku. Zatem nie będzie to typowa maszyna pociągowa w ruchu pasażerskim, a pojazd techniczny do wewnętrznego użytku koncernu. Bynajmniej PESA nie planuje osiąść na laurach i zamierza rozwinąć wodorową technologię. W ciągu 3-4 lat prawdopodobnie pojawią pierwsze pasażerskie zespoły trakcyjne napędzane w ten sposób.
Póki co możemy obserwować naszą wodorową „ciuchcię”, jak w niedzielę 17 września pędziła z Gdyni do Helu, wioząc na pokładzie oficjeli świętujących sukces polskich zakładów kolejowych.
Pierwsza lokomotywa wodorowa w Polsce. W Niemczech takie jeżdżą od dawna i nie jest to powód do dumy
Przy okazji dyskusji na temat wodorowych pojazdów szynowych warto spojrzeć też na to, co się dzieje obecnie w tym temacie u naszych zachodnich sąsiadów. W Niemczech pierwsze lokomotywy wodorowe wybudowano w 2018 roku, a w ruchu pasażerskim pojawiły się w 2022 roku, zastępując emisyjne spalinowe składy.
Czytaj też: Mokry sen kolejarzy zderzył się z rzeczywistością. Pociągi wodorowe wypadają z torów, dosłownie
Niestety niemieckie koleje napędzane niebieskim paliwem okazały się bardziej awaryjne, niż przewidywano. W ciągu 11 miesięcy od uruchomienia pierwszej relacji w Dolnej Saksonii składy więcej nie jeździły, niż jeździły. W rezultacie podjęto decyzję o wycofaniu wodorowej technologii z saksońskich torów do 2037 roku i zastąpienia ją składami elektrycznymi zasilanymi akumulatorami. Okazało się, że niemieckie lokomotywy wodorowe w ruchu pasażerskim są zbyt drogą, mało efektywną i bardzo awaryjną drogą ekologicznego rozwoju.