Objęte analizami cegły pochodzą z Mezopotamii, a w ich składzie naukowcy wykryli cząsteczki tlenku żelaza. W ten sposób dostrzegli dowody na zachodzące zmiany, których datowanie wskazuje na okres sprzed 3000 lat. O szczegółowych wynikach ekspertyz czytamy na łamach Proceedings of the National Academy of Sciences, a ich autorzy podkreślają, że zyskali nowe narzędzie pozwalające na określanie, kiedy doszło do istotnych wydarzeń w historii Ziemi.
Czytaj też: Nowe dowody pokazują, jak ludzie trafili do Ameryki. Ten scenariusz znacząco różni się od dotychczasowych
Zespół badawczy kierowany przez Matthew Howlanda z Wichita State University podkreśla, że do tej pory w podobnych eksperymentach trzeba było korzystać z metod o ograniczonym zakresie działania. Na przykład datowanie metodą radiowęglową nie przyniosłoby oczekiwanych rezultatów w przypadku cegieł czy ceramiki, dlatego trzeba było szukać innych sposobów.
Wyjściem z sytuacji okazuje się podejście zwane metodą paleomagnetyczną bądź archeomagnetyczną. Takowa znajduje zastosowanie w sytuacji, gdy analizy mają dotyczyć materiałów nieorganicznych. Jak pokazują wyniki ostatnich badań, w oparciu o tę technikę udało się wyciągnąć wnioski na temat sytuacji, jaka panowała na Ziemi w czasach starożytnych.
Zanim jednak przejdziemy do szczegółowych wniosków, warto byłoby wyjaśnić, na czym polegają zmiany w ziemskim polu magnetycznym. Nie muszą one oczywiście oznaczać nadchodzącej apokalipsy – są wręcz całkiem normalne i stanowią naturalny element funkcjonowania planet takich jak nasza. Ziemskie pole magnetyczne jest generowane głęboko pod powierzchnią, gdzie płynne jądro obraca się i przekształca energię kinetyczną w pola elektryczne oraz magnetyczne.
Anomalie związane z polem magnetycznym Ziemi można identyfikować na podstawie datowania metodą archeomagnetyczną. Autorzy ostatnich badań wykorzystali ją względem cegieł pochodzących ze starożytnej Mezopotamii
Czasami dochodzi do zmian w funkcjonowaniu pola magnetycznego, przy czym ich źródło może być zewnętrzne, jak i wewnętrzne. W pierwszym przypadku mowa na przykład o wpływie wiatru słonecznego, podczas gdy w drugim – procesach zachodzących w obrębie jądra. W obu wariantach występuje wspólny mianownik: wywołane zmiany da się zaobserwować na powierzchni, choćby poprzez analizę ziaren magnetycznych.
Czytaj też: Szwajcarskie Stonehenge zawiera zaskakujące obiekty. Archeolodzy próbują wyjaśnić ich przeznaczenie
Analizując skład cegieł z Mezopotamii, Howland i jego współpracownicy wzięli pod uwagę 32 takie obiekty podpisane imionami władców rządzących w momencie wypalenia każdej cegły. Później przeprowadzili analizy wykorzystujące magnetometr, dzięki czemu mogli zmierzyć ustawienie ziaren tlenku żelaza osadzonych w tych materiałach. W ten sposób mogli dokonać rekonstrukcji ziemskiego pola magnetycznego w okresie od III do I tysiąclecia p.n.e.
Zestawili zebrane informacje z tymi, które zostały zgromadzone z użyciem innych technik. Zidentyfikowali anomalię znaną jako LIAA (Levantine Iron Age Anomaly), za sprawą której doszło do zaskakującego wzrostu natężenia pola magnetycznego. Zjawisko to wystąpiło na terenach dzisiejszego Iraku i miało miejsce między 1050 a 550 rokiem p.n.e. Poza tym, autorzy analiz zwrócili uwagę na krótkie, acz intensywne zmiany w czasie panowania Nabuchodonozora II pomiędzy 604 a 562 rokiem p.n.e. Pokazuje to, że takie skoki mogą zachodzić nawet w stosunkowo krótkich okresach i da się je wykryć nawet tysiące lat później.