Opisując Jowisza, trzeba zacząć od jego masy, aby właściwie go umiejscowić w menażerii Układu Słonecznego. Największa planeta Układu Słonecznego ma masę tysiąc razy mniejszą od masy Słońca, ale jednocześnie 2,5 razy większą od masy… wszystkich pozostałych siedmiu planet naszego układu planetarnego. Z rozmiarami jest zresztą podobnie. Słońce ma średnicę 1,4 mln km, Ziemia ma średnicę 109 razy mniejszą, a Jowisz znajduje się dokładnie pośrodku ze średnicą rzędu 142 000 km (10 razy mniej niż Słońce, 10 razy więcej niż Ziemia).
Czytaj także: Młody Jowisz świecił jak szalony. Jego księżyce ledwo to przetrwały
Od lipca 2016 roku wokół Jowisza krąży sonda Juno. Ze względu na silne pole magnetyczne planety, sonda porusza się po orbicie eliptycznej, na której zbliża się regularnie do szczytów chmur planety, wykonuje obserwacje, a następnie oddala się od planety na dłuższy czas.
Naukowcy z Southwest Research Institute (SwRI) oraz Uniwersytetu Teksańskiego w San Antonio analizujący dane obserwacyjne z sondy zauważyli, że zbliżając się i oddalając się od planety, rejestruje ona stosunkowo często gigantyczne wiry znajdujące się na styku stałego strumienia wiatru słonecznego oraz magnetosfery planety. Przemieszczające się w tych wirach fale stanowią jeden z istotnych elementów transferu energii i masy ze strumienia wiatru słonecznego w otoczenie planety.
Czytaj także: Skąd się biorą pasy Jowisza? Sonda Juno zagląda do wnętrza planety w poszukiwaniu odpowiedzi
Badacze wskazują, że do powstawania takich wirów dochodzi, gdy pojawia się duża różnica prędkości między materią znajdującą się poza magnetosferą a tą, która znajduje się w jej wnętrzu. Taka sytuacja prowadzi do powstawania wirów w tzw. magnetopauzie planety.
Warto tutaj podkreślić, że takie fale Kelvina-Helmholtza nie są widoczne gołym okiem. Zamiast tego można je dostrzec za pomocą instrumentów rejestrujących obecność plazmy i pól magnetycznych. Dzięki temu, że sonda Juno przeleciała przez tę granicę już kilkadziesiąt razy, zainstalowane na jej pokładzie instrumenty takie jak, chociażby magnetometr, czy też JADE (Jovian Auroral Distributions Experiment służący do obserwowania zórz polarnych na Jowiszu) pozwoliły jednoznacznie potwierdzić, że owe wiry aktywnie kształtują oddziaływania między wiatrem słonecznym a największą planetą Układu Słonecznego.
Czytaj także: Sonda Juno fotografuje pioruny w atmosferze Jowisza. Może ludzi tam nie ma, ale spokojnie też nie jest
Wystrzelona w 2011 roku sonda Juno pierwotnie miała pracować na orbicie planety do połowy 2021 roku. Ostatecznie jej misję przedłużono jeszcze o cztery lata. Według obecnych planów pod koniec misji, w 2025 roku trajektoria lotu sondy zostanie zmieniona tak, aby we wrześniu tego samego roku sonda weszła w atmosferę Jowisza i w niej spłonęła.