Tomasz Patan to jeden z założycieli firmy Jetson. Nazwa firmy wiele mówi o tym, skąd czerpał inspirację dla swojego projektu. Pierwszy samochód zaś nazywa się Jetson One. Pierwszy seryjny egzemplarz już został wyprodukowany, w kolejce są kolejne. Fabryka znajduje się w Toskanii i działa na pełnych obrotach już dwa tygodnie.
Jetson One, czyli samochód… pionowego startu
Właściwie trudno mówić o samochodzie, jeśli urządzenie do przemieszczania się nie używa kół i nie ma kontaktu z jezdnią. Jetson One to raczej duży dron, zdolny unieść pilota o wadze do 95 kilogramów. Sam Jetson One został wykonany z aluminium i włókna węglowego. Dzięki temu waży tylko 55 kilogramów, z akumulatorem zaś 115 kg. Wymiary urządzenia to 2,7 × 1,6 × 1,12 metrów, ale można odkręcić ramiona trzymające wirniki na czas transportu. Wtedy szerokość „paczki” będzie mniejsza niż metr.
Czytaj też: Ten reaktor działa jak z filmu sci-fi. Zamienia światło w czyste paliwo
Podobnie jak popularne drony dla hobbystów, Jetson One ma osiem śmigieł z wirnikami na czterech ramionach i możliwość pionowego startu, typową dla tego napędu. Do sterowania służą dwa joysticki, dobrze znane pilotom dronów. Co ważne, sprzęt może utrzymać się w powietrzu także po awarii jednego ze śmigieł, co zapewnia dodatkowe bezpieczeństwo pilota. W zestawie znajduje się także spadochron i zabezpieczenia dla pilota, chroniące go przed sporymi prędkościami.
Akumulator o pojemności 88 kWh zapewnia do 20 minut lotu. To niewiele, ale z drugiej strony lot ma ogromną przewagę nad przemieszczaniem się samochodem – brak korków i możliwość pokonania trasy prosto, a nie tak, jak prowadzą drogi naziemne. Maksymalna prędkość Jetson One to 101 km/h, maksymalna wysokość wznoszenia wynosi 457 metrów nad ziemią.
Producent zapewnia, że można nauczyć się latać Jetson One w 5 minut. Ryzykowną procedurę lądowania można zaś zlecić komputerowi, który przeanalizuje teren z użyciem czujników LiDAR.
Na poniższym nagraniu można zobaczyć także wnętrze „latającego samochodu”:
Jetson One kosztuje 128 tysięcy dolarów, czyli około 500 tysięcy złotych. Trzeba też uzbroić się w cierpliwość, bo już wszystkie egzemplarze Jetson One, które zostaną wy produkowane w 2025 i 2026 roku – łącznie 499 egzemplarzy – zostały wyprzedane. Jeśli ktoś chce odebrać Jetson One w 2027 roku, może wpłacić zaliczkę wysokości 8 tysięcy dolarów i poczekać. Na ten rok sprzedało się już 28 sztuk, w tym jedna do Polski (numer seryjny 471).
Czytaj też: Samoloty przyszłości nie będą już z aluminium. Boeing i Airbus szykują prawdziwą rewolucję
Zanim rzucimy się do salonów po latające samochody Jetson One trzeba będzie przemyśleć ramy prawne i zasady dla poruszania się takim cackiem w przestrzeni publicznej. Transport tego typu nie spełnia definicji zawartych w prawie o ruchu drogowym, można jednak traktować go jako rekreacyjny helikopter elektryczny i objąć prawem lotniczym.
W USA można pilotować takie cacko bez uprawnień pilota i właśnie tam pojedzie większość nowych Jetsonów. We Włoszech, gdzie odbywają się testy, Aero Club d’Italia pozwolił na rejestrację Jetson One jako rekreacyjny eVTOL (elektryczny samolot pionowego startu i lądowania).