Wielki Obłok Magellana (LMC, ang. Large Magellanic Cloud) to zarazem największa i najbliższa galaktyka karłowata krążąca wokół Drogi Mlecznej. Dla mieszkańców całej południowej półkuli Ziemi nie jest ona niczym szczególnym, widoczna jest gołym okiem na nocnym bezchmurnym niebie.
Przez bardzo długi czas astronomowie przekonani byli, że takie galaktyki jak LMC nie mają większego wpływu na Drogę Mleczną. Galaktyka Andromedy owszem, ale nie jakaś tam galaktyka karłowata. Problem jednak w tym, że LMC okazał się całkiem masywnym obiektem – jego obecną masę szacuje się na 10-20 proc. masy Drogi Mlecznej. Ze względu na pokaźną masę LMC, astronomowie obserwujący strukturę galaktyki zauważają, że nie tylko Droga Mleczna ma istotny kształt na jej wpływ, ale także ona ma wyraźny wpływ na kształt Drogi Mlecznej.
Czytaj także: Skrajnie rozproszone galaktyki są niewidoczne dla teleskopów. Ale one wciąż tu są
Tak się dobrze składa, że żyjemy w czasach, w których akurat Wielki Obłok Magellana przeszedł przez perycentrum swojej orbity, czyli punkt najbliższy naszej galaktyce. Oznacza to, że jego prędkość na orbicie oraz wpływ, jaki wywiera na Drogę Mleczną są największe. Astronomowie są przekonani, że jest to pierwsze jego okrążenie wokół naszej galaktyki. Wcześniej LMC mógł być samodzielną galaktyką spiralną, której kształt uległ zaburzeniu dopiero na skutek interakcji grawitacyjnych z Drogą Mleczną.
Jedna galaktyka deformuje drugą
Analogicznie wskutek przejścia LMC w pobliżu dysku Drogi Mlecznej doszło do zaburzenia orbi gwiazd i strumieni gwiazd znajdujących się najbliżej LMC. W efekcie zewnętrzny fragment dysku naszej galaktyki uległ wyraźnemu odkształceniu. Odkształcenie to dotychczas dość trudno było zauważyć. Gdy patrzymy na odległe galaktyki, na pierwszy rzut oka widzimy ich kształt, choć nie jesteśmy w stanie dostrzec pojedynczych gwiazd. W przypadku naszej galaktyki jest odwrotnie – nie możemy spojrzeć na nią z odpowiednio dużej odległości, aby po prostu dostrzec jej kształt. Zamiast tego widzimy miliardy pojedynczych gwiazd. Na podstawie pomiarów ich odległości, prędkości i ruchów własnych jesteśmy w stanie dopiero odtworzyć kształt całej galaktyki.
Czytaj także: Tajemniczy obiekt w sąsiedniej galaktyce. Naukowcy zdezorientowani
Jako dane wejściowe doskonale sprawdzają się tutaj dane zebrane przez kosmiczny teleskop Gaia, którego głównym zadaniem jest stworzenie mapy prędkości, odległości i ruchu miliarda gwiazd w naszym otoczeniu. Naukowcy chcą w swojej pracy wykorzystać teraz dane dotyczące gwiazd znajdujących się w sferycznym halo naszej galaktyki, aby sprawdzić, czy w rozkładzie prędkości i kierunku lotu gwiazd i gromad gwiazd znajdujących się w halo galaktycznym nie widać tendencji podążania za Wielkim Obłokiem Magellana, który mógłby grawitacyjnie sprowokować je do zmiany kierunku lotu.
Tak czy inaczej, jedno jest pewne. Droga Mleczna i Wielki Obłok Magellana to aktualnie wciąż dwie oddzielne galaktyki. Za kilka miliardów lat jednak LMC rozpłynie się w dysku naszej galaktyki i stanie się jej integralną częścią. Swoją drogą, będzie to swoiste preludium do prawdziwego kataklizmu – zderzenia Drogi Mlecznej z gigantyczną Galaktyką Andromedy. Ale na to poczekamy jeszcze kilka miliardów lat dłużej.