Jak twierdzą naukowcy z Instytutu Nowych Materiałów w Saarbruecken oraz przedstawiciele niemieckiej firmy Nanopool, już wkrótce warstewką „płynnego nanoszkła” będziemy pokrywać wszystko: budynki, dzieła sztuki, meble, podłogi, ubrania, narzędzia chirurgiczne, a nawet rośliny i ich nasiona. Wynalazek wygląda jak wyjęty z filmu science fiction, ale wstępne testy przeprowadzone przez niezależne instytucje i potencjalnych klientów wskazują, że nanoszkło naprawdę działa!
Technologia polega na użyciu dwutlenku krzemu (krzemionki): jednego z najbardziej rozpowszechnionych na Ziemi związków chemicznych (występuje w piasku), zarazem nieszkodliwego. Naukowcy z Instytutu Nowych Materiałów w Saarbruecken wpadli na pomysł, by pokrywać powierzchnie warstwą krzemionki grubości od 15 do 30 cząsteczek (500 razy cieńszą od ludzkiego włosa). Używają dwutlenku krzemu bez żadnych domieszek. Jak tłumaczą, dzięki siłom kwantowym powstaje warstwa niewidoczna, nieszkodliwa, giętka i przepuszczająca tlen. Błona jest też hydrofobiczna, czyli nie wchłania wody.
Przeprowadzono już wiele testów – ich wyniki są bardzo zachęcające. W 2008 roku Naukowcy z uniwersytetu w Ankarze potraktowali nanoszkłem część fasady oraz marmury we wnętrzu meczetu Ilias Bey w Milecie. Po półtora roku warstwa ciągle chroni zabytek przed zabrudzeniami. Nie widać też żadnych zmian w barwach zdobień pokrytych krzemionką. Ochrona zabytków i budynków będzie zapewne jednym z podstawowych zastosowań nanoszkła. Oblane krzemionką budowle można łatwo czyścić ciepłą wodą, bez użycia środków chemicznych. Po jakimkolwiek graffiti nie zostanie najmniejszy ślad. Turcy tak się zachwycili sukcesem w Milecie, że chcą wkrótce impregnować nanoszkłem mauzoleum Kemala Atatürka w Ankarze. Zainteresowane wynalazkiem są też instytucje opiekujące się pomnikami i grobami żołnierzy w Wielkiej Brytanii.
Łatwe czyszczenie powierzchni ciepłą wodą kusi przedstawicieli bardzo wielu branż. Żyjemy w czasach wielkiego zanieczyszczenia środowiska, ograniczenie zużycia środków chemicznych jest dziś niezwykle ważną kwestią. Czyszczenie ciepłą wodą zaimpregnowanej nanoszkłem powierzchni jest i tańsze, i mniej pracochłonne, i bardziej ekologiczne. Jak podaje brytyjska gazeta „The Independent”, płynne szkło testuje już pewien brytyjski koncern kolejowy: specyfikiem pokrywane są przody lokomotyw oraz wnętrza przedziałów. Dzięki krzemionce wydatki na sprzątanie pragnie obniżyć duża niemiecka sieć fast foodów oraz międzynarodowa sieć hoteli.
Zainteresowana jest też branża odzieżowa: komu nie przydałby się garnitur, z którego najpaskudniejsze plamy schodziłyby bez użycia wody i proszku! Bardzo ważną cechą preparatu jest to, że chroni przed drobnoustrojami. Kiedy bakteria lub grzyb trafi na pokrytą krzemionką powierzchnię, nie ginie wprawdzie, ale nie ma warunków do rozmnażania. Jak podaje „The Independent”, szpital w Southport w Wielkiej Brytanii kończy właśnie roczny test nanoszkła, wyniki powinny zostać ogłoszone lada moment.
Jednak najbardziej chyba niezwykłym zastosowaniem specyfiku jest ochrona roślin. Jak twierdzą przedstawiciele firmy Nanopool cytowani przez „The Independent” winiarze interesują się tym wynalazkiem, by chronić winorośl przed grzybami. Przeprowadzono także próby z ochroną nasion. Przedstawiciele Nanopoolu zapewniają, że płynne szkło nie tylko uodporniło nasiona na wiele chorób, ale także pomogło w rozwoju roślin – kiedy nie musiały walczyć z drobnoustrojami, mogły szybciej rosnąć.
Czyżby ludzkość znalazła cudowny środek na choroby i brud, i to znalazła go w najzwyklejszym piasku? Z takimi sądami należy jeszcze trochę poczekać – aż wyniki badań zostaną oficjalnie potwierdzone. Na razie możemy stwierdzić: mamy do czynienia z niecodziennym pomysłem – wynalazkiem, który niewykluczone, że odmieni nasze życie.