Na początku bieżącego roku planetoida 2024 YR4 osiągnęła bezprecedensowy poziom zagrożenia dla Ziemi, kiedy to prawdopodobieństwo zderzenia z naszą planetą osiągnęło rekordowe 3,1 proc. Była to najwyższa wartość kiedykolwiek zarejestrowana dla jakiegokolwiek zaobserwowanego obiektu tego typu. Obiekt, który w przypadku uderzenia teoretycznie mógł spowodować zniszczenie całego dużego miasta, natychmiastowo zmobilizował globalną społeczność zajmującą się obroną planetarną do podjęcia szybkich działań analitycznych i monitorujących. Dzięki intensywnym obserwacjom stosunkowo szybko udało się wykluczyć scenariusz uderzenia w Ziemię, do którego miałoby dojść 22 grudnia 2032 roku.
Czytaj także: Następca Apophis pojawił się na niebie. Czy powtórzy się scenariusz sprzed 20 lat?
Jednakże równolegle do zmniejszającego się zagrożenia dla Ziemi, zaczęło wzrastać prawdopodobieństwo, że planetoida, zamiast tego może uderzyć w powierzchnię Księżyca. Dodatkowe obserwacje przeprowadzone za pomocą JWST wskazują, że obecnie ryzyko wystąpienia takiego zdarzenia to aż 3,8 proc. Owszem, należy tu pamiętać, że nawet w takiej sytuacji prawdopodobieństwo minięcia Księżyca przez planetoidę nadal wynosi 96,2 proc. Nie zmienia to jednak faktu, że sytuację należy nadal monitorować. Eksperci z Europejskiej Agencji Kosmicznej także szacują ryzyko zderzenia z Księżycem na 4 procent.
Obserwacje przeprowadzone za pomocą Teleskopu Webba umożliwiły również doprecyzowanie szacunków dotyczących rozmiarów planetoidy 2024 YR4. Wcześniejsze oceny wskazywały, że jej średnica mieści się w przedziale od 40 do 90 metrów. Teraz przedział ten zawężono do wymiarów od 53 do 67 metrów. Ten uściślony zakres jest znaczący, ponieważ przekracza próg 50 metrów, który często stanowi granicę aktywującą procedury gotowości w ramach obrony planetarnej.
Innymi słowy, przy takich rozmiarach, gdyby prawdopodobieństwo uderzenia w Ziemię na obecnym etapie wciąż wynosiło powyżej 1 procenta, naukowcy zajmowaliby się obecnie przygotowywaniem misji kosmicznej, której celem byłaby zmiana trajektorii lotu planetoidy. Możliwe zatem, że naukowcy planowaliby realistyczne wykorzystanie doświadczeń zebranych podczas zrealizowanej w 2022 roku misji DART, w ramach której uderzając w powierzchnię małej planetoidy, udało się zmienić trajektorię jej lotu.
Czytaj także: Planetoida Apophis zbliża się do Ziemi. Naukowcy sprawdzają ryzyko zderzenia
Szczegółowe badania planetoidy 2024 YR4 przeprowadzone przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba ujawniły również jej unikalne właściwości. Według informacji przekazanych przez ESA, właściwości termiczne tej planetoidy różnią się od tych obserwowanych u większych ciał kosmicznych. Różnica ta jest prawdopodobnie związana z jej szybką rotacją oraz brakiem warstwy pyłu na powierzchni planetoidy.
Możemy być pewni, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który dokonał tych obserwacji w ramach swojej misji polegającej na badaniu słabych i odległych celów kosmicznych, będzie kontynuował monitorowanie planetoidy 2024 YR4 w najbliższych latach. Oczekuje się, że kolejne, bardziej szczegółowe dane zostaną zebrane już podczas następnej rundy obserwacji zaplanowanej na przyszły miesiąc.