Pech znowu dał o sobie znać na przylądku Canaveral. Trwała już procedura startowa, kiedy inżynierowie wykryli kolejny wyciek gazu z głównego zbiornika. Start misji STS-127 został po raz kolejny natychmiast wstrzymany. Poprzedni wyciek w tym samym miejscu pojawił się 13 czerwca. Podobny problem z wodorem wystąpił przed startem misji STS-119. Wtedy pompy paliwa zostały wymienione. Teraz postąpiono podobnie, ale to i tak nie pomogło. NASA zapowiedziała dokładne sprawdzenie problemu i usunięcie jego przyczyn. Wyciek paliwa ze zbiornika w czasie startu może bowiem spowodować nawet najgorsze – katastrofę i całkowite zniszczenie startującego zespołu wahadłowca, zbiornika i dodatkowych silników. Amerykańska agencja aeronautyki i przestrzeni kosmicznej ma na rozpoznanie i usunięcie tego problemu dużo czasu. Następny termin startu to dopiero 11 lipca. Dopiero wtedy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, do której poleci Endeavour z elementem japońskiego laboratorium Kibo, znajdzie się w najdogodniejszym położeniu. W 2010 roku flota wahadłowców NASA przechodzi na emeryturę, a ciężar zaopatrzenia Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w sprzęt, prowiant, wodę oraz dostarczania załóg przejmą na siebie Europejska Agencja Kosmiczna oraz Rosyjska Agencja Kosmiczna. h.k.
Plaga wycieków w NASA
Na Przylądku Canaveral trwają nerwowe prace mające na celu usunięcie awarii wahadłowca Endeavour. Wyciek paliwa ze zbiornika znowu zablokował start.17.06.2009·0·Przeczytasz w 1 minutę