Styczniowa aktualizacja dla modelu Pixel 4a popsuła baterię, choć tak, jak się okazuje, była popsuta już wcześniej, ale w inny sposób
Na początku stycznie tego roku Google wydał niespodziewaną aktualizację dla swoich dość leciwych modeli Pixel 4a. Debiutował on w 2020 roku i był naprawdę świetnie przyjętym urządzeniem, którego pokochali klienci. Nic więc dziwnego, że jego posiadacze nadal chętnie go używają, a raczej używali, bo wspomniana aktualizacja mocno tutaj namieszała. Program zapewnienia wydajności baterii był opisywany przez Google następująco:
Ustaliliśmy, że niektóre telefony Pixel 4a wymagają aktualizacji oprogramowania, aby poprawić stabilność działania i wydajność baterii. Od 8 stycznia 2025 roku na wszystkich urządzeniach Pixel 4a będzie udostępniana automatyczna aktualizacja do Androida 13. W przypadku niektórych urządzeń („Urządzenia, których dotyczy problem”) aktualizacja oprogramowania zmniejszy dostępną pojemność baterii i wpłynie na wydajność ładowania. Zależy nam, aby zapewniać klientom jak najwyższą jakość produktów i usług, dlatego użytkownicy tych urządzeń mogą liczyć na rekompensatę od Google. Problem związany ze spadkiem pojemności baterii i pogorszeniem wydajności ładowania nie występuje na wszystkich urządzeniach Pixel 4a. Jeśli nie dotyczy on Twojego urządzenia, bateria będzie działała tak samo jak wcześniej i nie będziesz kwalifikować się do uzyskania rekompensaty. Tutaj możesz sprawdzić, czy Twoje urządzenie się kwalifikuje.
Czytaj też: Seria Pixel 10 pojawi się z własnym inteligentnym asystentem
Brzmi to więc tak, jakby wydana przez giganta aktualizacja miała pomóc, choć nie do końca wiadomo w czym. Niestety okazało się inaczej, ponieważ w rzeczywistości znacznie pogorszyła jakość działania ogniwa, przez co użytkownicy modeli Pixel 4a praktycznie nie mogli używać swoich smartfonów. W wielu przypadkach telefon potrafił po odłączeniu od ładowarki działać zaledwie przez kilka minut, o czym oczywiście w aktualizacji nie wspomniano. Zabrakło też informacji o rzeczywistym problemie i szczegółach technicznych tego, co za pomocą poprawki Google chciał naprawić.
Teraz Australian Competition & Consumer Commission ogłosiła wycofanie modelu Pixel 4a z tamtejszego rynku, a w zawiadomieniu uwzględniono taką informację:
Automatyczna aktualizacja oprogramowania układowego do systemu Android 13 została udostępniona urządzeniom Pixel 4a w Australii 8 stycznia 2025 roku. Aktualizacja oprogramowania układowego wprowadza nowe funkcje zarządzania baterią, aby zmniejszyć ryzyko przegrzania. Przegrzana bateria może stwarzać ryzyko pożaru i/lub poparzeń dla użytkownika.
Czytaj też: Wielkie zmiany w Siri dopiero za rok. Apple znów zalicza opóźnienia
Wygląda więc na to, że w końcu poznaliśmy prawdziwy powód styczniowej aktualizacji, o czym oczywiście gigant z Mountain View u siebie nie wspomniał. Wydaje się, że firma zamieniła użytkownikom jedne problemy na inne, bo tak samo, jak z przegrzewającą się baterią korzystanie z urządzenia byłoby niebezpieczne, tak z praktycznie w ogóle niedziałającą jest niemalże niemożliwe.