Dobrze nam wszystkim znany układ klawiatury QWERTY został opracowany w 1868 roku na potrzeby angielskiego, a potem przystosowany dla innych języków zapisywanych alfabetem łacińskim. Po pewnych przeróbkach można go też stosować przy alfabetach takich jak hebrajski, tajski czy rosyjski. Poszczególne znaki odpowiadają tam pojedynczym głoskom, więc liczba tych znaków jest stosunkowo niewielka. Na przykład arabskie słowa zapisuje się za pomocą 28 podstawowych znaków, toteż umieszczenie ich na klawiaturze nie sprawia problemu. Dodatkowe znaki, podobnie jak w języku polskim, uzyskuje się kombinacją klawiszy alfanumerycznych i funkcyjnych („shift”, „alt” lub „ctrl”).
Schody zaczynają się, gdy język nie korzysta z alfabetu. Wówczas pojedynczy znak odpowiada zarówno sylabie, jak i całemu słowu. Pismo chińskie zna ok. 50 tys. znaków, a wciąż tworzone są nowe. I nawet jeśli weźmiemy pod uwagę tylko 5–6 tys. znaków używanych na co dzień, to pomieszczenie i odnalezienie ich na klawiaturze byłoby niemożliwe. Dlatego powstała konieczność opracowania metod, umożliwiających dotarcie do potrzebnego ideogramu. Najpopularniejsza opiera się na kilkustopniowym wpisywaniu. Na początku trzeba wybrać łacińską literę podobną brzmieniem do poszukiwanego znaku. Specjalny program wyświetla grupę znaków, spomiędzy których wybiera się ten, którego potrzebujemy. W trakcie pracy komputer śledzi tekst i stara się podpowiadać te znaki, które najlepiej pasują do już wpisanego zdania (działa to trochę tak jak słowniki stosowane w telefonach komórkowych, które pomagają przy pisaniu SMS-ów).
Choć ta metoda wydaje się bardzo skomplikowana, przy odrobinie wprawy pisanie po chińsku jest tylko nieznacznie wolniejsze od swojego polskiego czy angielskiego odpowiednika. Można również zastosować alfabetyczną wersję zapisu języka chińskiego zwaną bopomofo. W tym wypadku na każdym klawiszu umieszczonych jest kilka znaków, do których uzyskuje się dostęp tak jak do polskiego „ą”, „ę” lub „ń”. Specjalne klawiatury przygotowuje się też dla osób niewidomych. Najczęściej na zwykłe klawisze w układzie QWERTY naniesione są wypukłe znaki alfabetu Braille’a. Bardziej profesjonalne modele mają tylko sześć klawiszy brajlowskich i dodatkowe klawisze funkcyjne. Przy ich pomocy można zapisywać np. wzory matematyczne albo nuty. Z kolei do odczytu komunikatów generowanych przez komputer niewidomi używają syntezatora mowy lub tzw. linijki brajlowskiej. To listwa składająca się z maleńkich bolców, które wysuwają się, tworząc znaki alfabetu brajlowskiego. Często jest wbudowana bezpośrednio w klawiaturę, dzięki czemu niepełnosprawni mają wszystko, czego im trzeba do komunikacji z komputerem, dosłownie pod ręką. Zarówno niewidomi, jak i Azjaci liczą na to, że lada moment z komputerem będzie można porozumiewać się wyłącznie przy pomocy głosu – po prostu dyktować, zamiast stukać w klawisze. Jednak technologia rozpoznawania mowy jest jeszcze bardzo niedoskonała. Klawiatury nie trafią więc do lamusa przez wiele lat.
Stanisław Rechowicz