Joanna Witkowska z Fundacji Pies Przewodnik dzieli swoje życie na dwa okresy. Ten przed psem i ten od grudnia 2011 roku. Wtedy trafił do niej biszkoptowy labrador Bryś. Joanna nie widzi od urodzenia. Potrafi poruszać się z białą laską, ale mimo to, nim dostała psa, rzadko wychodziła sama z domu. „Dojście do sklepu oddalonego o 10 minut trwało pół godziny. Poruszanie się z laską jest bardzo trudne, szczególnie kiedy nie można znaleźć żadnego punktu odniesienia, chociażby krawężnika, płotu, murka” – mówi. Dlatego parę lat temu zaczęła się starać o psa przewodnika. Musiała zdać egzaminy z orientacji w terenie, z chodzenia z białą laską. Bo – jak wiele razy powtarza – to ona wydaje psu polecenia.
„Ja mu nie dam komendy, prowadź do sklepu, tylko muszę wiedzieć, że aby dojść do sklepu, trzeba skręcić w prawo, potem przejść przez pasy, a potem w lewo” – mówi. Dzięki Brysiowi pani Joanna bez problemu porusza się komunikacją miejską, a pies nieraz uratował ją przed błędem, który mógłby kosztować życie. „Kiedyś straciłam orientację na stacji metra. Byłam przekonana, że guzki, które wyczułam stopą, to są te przed schodami do wyjścia. Mówię do psa »naprzód!«, a on stoi. Powtórzyłam komendę, a on wtedy, zamiast ruszyć, zagrodził mi drogę. Pytam ludzi, dlaczego pies nie idzie. »Bo pani mu każe na tory iść!«” – usłyszałam.
Tylko dla najlepszych
Nie każdy pies może zostać przewodnikiem osoby niewidomej. Selekcjonuje się już szczenięta – wybiera psy, które nie są ani zbyt lękliwe, ani zbyt dominujące. Raczej posłuszne, chętne do współpracy, a jednocześnie ciekawe świata i pełne inicjatywy przy radzeniu sobie z wyzwaniami. Do roli przewodników najlepiej nadają się psy z grupy retrieverów, zwykle – tak jak wspomniany Bryś – labradory. Szkolenie wybranych psów zaczyna się od trenowania zwykłego posłuszeństwa. Potem następuje socjalizacja – czyli przyzwyczajanie psa do środowiska, w którym będzie pracował. Chodzi o to, aby był spokojny w zatłoczonym autobusie, grzeczny w restauracji czy sklepie. Dopiero potem pies uczy się rzeczy typowych dla psa przewodnika – odnajdywania przejść dla pieszych, drzwi, sygnalizowania krawężników i schodów, omijania przeszkód. Kiedy pies wszystko opanuje – następuje najważniejszy etap, czyli przekazanie go osobie niewidomej. Tu nic nie dzieje się automatycznie, bo człowiek i pies muszą się nawzajem siebie nauczyć i zrozumieć. Pies nie jest tylko narzędziem do ułatwienia życia niepełnosprawnemu, to żywa istota.
Pies nie dla każdego
Przedstawiciele Fundacji Pies Przewodnik powtarzają: nie każdy niewidomy może dostać psa. To musi być człowiek, który mimo niepełnosprawności potrafi poruszać się z białą laską, wie, jak orientować się w terenie. Tylko takiej osobie pies będzie naprawdę przydatny, bo znacznie poprawi jej bezpieczeństwo i jakość samodzielnego poruszania się po mieście. Pies – dzięki temu, że widzi – pomoże wybrać najkorzystniejszy sposób ominięcia przeszkody, wskaże wolne miejsce w tramwaju, odnajdzie drzwi do budynku, ale też wyszuka bankomat. W tej relacji człowiek–pies podstawą jest zaufanie. Bo to przecież zwierzę ostatecznie zdecyduje, czy i jak wykonać komendę.
JAK OTRZYMAĆ PSA
Aby otrzymać psa z Fundacji Pies Przewodnik, trzeba na początek wysłać zgłoszenie i wypełnić szczegółową ankietę dotyczącą trybu życia i warunków kandydata. Każda osoba niewidoma ubiegająca się o psa przewodnika musi przejść wstępne szkolenie przygotowujące do pracy z nim, ale też pozwalające odpowiedzialnie podjąć decyzję, czy pies przewodnik to aby na pewno rozwiązanie dla tego kogoś. Wszystkie informacje na temat psów przewodników można znaleźć na stronie: www.piesprzewodnik.org.pl.