Paliwo używane w tym celu jest pozyskiwane z żywności trafiającej na wysypiska. Z kolei wspomniany operator kontenerów, czyli Maersk, już wcześniej ogłaszał plany dotyczące korzystania z jednostek opartych na ekologicznych paliwach. Ten konkretny statek został zamówiony przed dwoma laty. W długofalowej perspektywie Duńczycy zamierzają natomiast dokonać pełnej dekarbonizacji do 2040 roku.
Czytaj też: Chińczycy pokazują, jak usprawnić akumulatory. Są znacznie wydajniejsze od obecnie stosowanych
Dziewiczy rejs wspomnianego statku odbywa się na trasie Korea Południowa – Dania i ma stanowić wstęp do zielonej transformacji na morzach i oceanach. Potencjał drzemiący w takim podejściu jest spory, ponieważ mówi się o redukcji emisji o nawet 65-70 procent. Dodajmy do tego fakt, że sektor żeglugowy odpowiada za podobną ilość emisji jak przemysł lotniczy, a zobaczymy, jak znaczący może być wpływ wprowadzonych zmian.
I nawet jeśli zielony metanol nie doprowadzi do zredukowania emisji do zera, to pozwoli na wykonanie dużego kroku w tę stronę. Przedstawiciele Maersk mówią natomiast, że ich ambitny plan zakłada osiągnięcie zerowych emisji netto do 2040 roku. Sukces całego przedsięwzięcia będzie najlepszym potwierdzeniem tego, że modyfikacje silników tak, aby działały z wykorzystaniem metanolu, są realnym rozwiązaniem.
Zielony metanol, produkowany na bazie żywności odpadowej, ma stanowić ekologiczną alternatywę dla paliw kopalnych
Pewien aspekt napawa szczególnym optymizmem w tym kontekście: na podobne kroki, czyli rozwój niskoemisyjnej floty, zdecydowali się także inni przewoźnicy. Do tego grona zalicza się pięciu najważniejszych graczy na rynku, którzy również będą korzystali ze statków zasilanych metanolem. Idąc dalej, o ile trzy lata temu w użyciu nie było ani jednej takiej jednostki, tak wkrótce powinno ich być nawet 120. Imponujący rozwój jak na zaledwie trzy lata!
Czytaj też: Fotowoltaika i piasek, czyli połączenie, które zaskakuje. Ta hybryda ma ciekawe zastosowanie
Redukcja emisji gazów cieplarnianych wydaje się koniecznym krokiem, jeśli ludzkość myśli o spowolnieniu (nie wspominających o całkowitym zatrzymaniu) postępujących zmian klimatu. Konsekwencje tego zjawiska niestety są już odczuwalne w różnych częściach świata. Na południu Europy szaleją w ostatnich tygodniach pożary, temperatury są niemiłosiernie wysokie, a trwające lato prawdopodobnie będzie jednym z najgorętszych, o ile nie najgorętszym od momentu rozpoczęcia pomiarów.