Gdy Homo sapiens wędrował po świecie, nie był jedynym przedstawicielem rodzaju ludzkiego. Po Eurazji przemieszczali się także neandertalczycy i mniej znani, ale nie mniej intrygujący denisowianie. O tych ostatnich przez dekady wiedzieliśmy niewiele – ich istnienie potwierdziły jedynie nieliczne fragmenty kości i zębów znalezione w Jaskini Denisowa na Syberii oraz w Jaskini Baishiya na Wyżynie Tybetańskiej. Czasem w grę wchodziły znaleziska niepewne, jak ząb z Laosu, który może równie dobrze należeć do neandertalczyka.
Nie odnaleziono nigdy kompletnego szkieletu denisowianina. Ich obecność odtwarzano więc głównie z genów – ich DNA obecne jest m.in. u rdzennych mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej i Oceanii. Nowe znalezisko opisane w Science przynosi jednak coś, czego brakowało dotąd badaczom: doskonale zachowaną dolną szczękę.
Wiemy, do kogo należała tajemnicza szczęka z dna Cieśniny Penghu
Ponad dekadę temu rybacy wydobyli z dna morskiego, około 25 km od zachodniego brzegu Tajwanu, niemal nienaruszoną żuchwę z czterema zębami. Skamieniałość trafiła na rynek antykwaryczny, a stamtąd – dzięki kolekcjonerowi Kun-Yu Tsai – do Narodowego Muzeum Nauki Naturalnej w Taichung. Nazwana Penghu 1, przez lata unikała jednoznacznej identyfikacji. Próby wydobycia DNA zakończyły się niepowodzeniem, a jej pochodzenie pozostawało tajemnicą.
Czytaj też: Zapomniana cywilizacja w Afryce. Naukowcy odkryli prawdę o starożytnych mieszkańcach
Dopiero międzynarodowy zespół naukowców z Japonii, Danii i Tajwanu zdecydował się na zastosowanie nowatorskiego podejścia: paleoproteomiki. Z kości i szkliwa zębowego Penghu 1 wyekstrahowano 22 białka, zawierające łącznie 2218 reszt aminokwasowych. Po usunięciu potencjalnych zanieczyszczeń, dwa warianty sekwencji aminokwasów okazały się unikalne dla denisowianów – co pozwoliło jednoznacznie zaklasyfikować okaz. Ponadto, obecność amelogeniny w męskiej izoformie wskazała, że szczęka należała do mężczyzny.
To nie tylko pierwszy potwierdzony denisowianin z Tajwanu – to również najlepiej zachowany ich okaz w ogóle spośród mniej niż 15 znanych dotąd na całym świecie.

Odkrycie Penghu 1 zmienia nasze rozumienie denisowianów jako grupy. Znalezisko leży około 4000 km na południowy wschód od syberyjskiej Jaskini Denisowej i 2000 km od tybetańskiej Jaskini Baishiya. Co więcej, datowanie żuchwy, choć nieprecyzyjne, sugeruje wiek pomiędzy 10 000 a 190 000 lat. Tak rozległy przedział pokazuje nie tylko trudność w datowaniu znalezisk z dna morskiego, ale i potencjalnie długą obecność denisowianów w Azji Wschodniej.
Analiza morfologiczna pokazała, że żuchwa Penghu 1 była bardziej masywna niż u neandertalczyków, a zęby – wyraźnie większe. Te różnice prawdopodobnie wykształciły się po rozdzieleniu obu linii ewolucyjnych, około 300-400 tys. lat temu. Naukowcy sugerują, że denisowianie i neandertalczycy współistnieli w Eurazji przez długi czas, stanowiąc dwa kontrastujące typy homininów: delikatnie zbudowani, drobnozębni neandertalczycy oraz krępi, gruboszczękowi denisowianie.
Chociaż nie mamy ich pełnych szkieletów, denisowianie nadal żyją – w genach ludzi z Azji i Oceanii. Ich DNA obecne jest m.in. w genomach Papuasów, Aborygenów i niektórych ludów syberyjskich. U niektórych grup zawartość tego DNA może sięgać nawet 5 proc. To dowód na krzyżowanie się Homo sapiens z denisowianami, które miało miejsce w wielu regionach Azji. Odkrycie Penghu 1 sprawia, że możemy doprecyzować, gdzie i kiedy mogło dojść do takich kontaktów.
Penghu 1 nie tylko potwierdza obecność denisowianów w południowo-wschodniej Azji, ale otwiera zupełnie nowy rozdział w badaniach nad migracjami homininów. Obecnie naukowcy planują dalsze eksploracje Cieśniny Penghu, a także porównania z innymi szczątkami z tego regionu – być może odkryją nowe ogniwa ewolucji człowieka, ukryte pod morskimi osadami.