Osiągające nawet 5 cm owady potrafią pluć jadem a całą kolonię pszczół miodnych mogą wymordować w kilka godzin. Po zaatakowaniu gniazda jednej po drugiej odgryzają głowy, po czym przez tydzień żywią się larwami i poczwarkami. Ich żądło jest w stanie przebić odzież ochronną człowieka. Co roku zabijają (głównie w Azji) około 40 osób.
Agencja WSDA na swojej stronie internetowej oraz na Facebooku poinformowała o skutecznym zniszczeniu gniazda odkrytego w mieście Blaine koło granicy z Kanadą. Odnalezienie go było możliwe dzięki zamontowaniu na schwytanym szerszeniu nadajnika radiowego. Przywiązano go do ciała owada nicią dentystyczną.
Zdjęcie: Washington State Dept of Agriculture
W sumie złapano i namierzano trzy różne osobniki V. mandarinia. Jeden wskazał drogę do domu. Znajdował się one w drzewie rosnącym na prywatnej działce przygotowywanej pod zabudowę mieszkalną.
O ile szerszenie azjatyckie gniazdują zwykle na ziemi, czasami wykorzystują też martwe drzewa. W miejscu, do którego doprowadził poszukiwaczy szerszeń z nadajnikiem zaobserwowano dziesiątki tych owadów wlatujących i wylatujących ze szczeliny w pniu.
Blisko 200 szerszeni wyciągnięto ze środka długim wężem podłączonym do ”odkurzacza”. Dla pewności, że wszystkie zostały usunięte i nie powstanie tam nowe gniazdo, drzewo zostało ścięte i dokładnie zbadane.
Waszyngtoński oddział WSDA poszukiwał tych groźnych owadów odkąd w grudniu 2019 roku pierwsze szerszenie wpadły w pułapki zastawiane przez pracowników departamentu. Od tamtej pory, także dzięki pomocy zwykłych obywateli, udało się śledzić roznoszenie się kolonii tego inwazyjnego gatunku.
Nie jest jasne w jaki sposób szerszenie dostały się na kontynent amerykański. Zwykle występują w Azji Wschodniej w pasie od Chin do Japonii. Jeżeli przez najbliższe 2 lata nie zniszczy się wszystkich gniazd, V. mandarinia zadomowi się w Ameryce Północnej na dobre. Poniżej zestawienie wielkości szerszeni azjatyckich z innymi szerszeniami, osami i pszczołami występującymi w USA.
Zdjęcie: Washington State Dept of Agriculture