W komunikacie dla mediów, twórcy szczepionki informują, że wraz z postępami III fazy testów ta efektywność może się zmienić. Bierze w nich udział ponad 43,5 tys. osób z 6 krajów (USA, Niemcy, Brazylia, Argentyna, RPA i Turcja). Dotychczas nie zarejestrowano poważnych skutków ubocznych, ale dane nadal są prowadzone.
W ostatnim tygodniu listopada Pfizer i BioNTech planują osiągnąć na tyle zaawansowany etap badań na ochotnikach by móc ubiegać się w Stanach Zjednoczonych o tzw. awaryjną zgodę na użycie (Emergency Use Authorization, EUA). Federalna Administracja Leków i Żywności dopuszcza eksperymentalne środki w krytycznych dla zdrowia publicznego sytuacjach.
Wyniki cząstkowe, jak chwalą się twórcy BNT162b2, to ”wspaniały dzień dla nauki i ludzkości”. Na tym etapie należy sądzić, że jeżeli ktoś weźmie jedną dawkę, a po 21 dniach drugą, to tydzień później może mieć 90 proc. pewność, że w zetknięciu z SARS-CoV-2 nie zostanie zainfekowany.
Szczepionka, w połączeniu z terapiami dotychczas stosowanymi w leczeniu ”pacjentów covidowych”, jest uważana za klucz do zniesienia tak uciążliwych dla wszystkich z nas obostrzeń dotyczących różnych aspektów życia.
Zdjęcie: materiały prasowe BioNTech
Na tym etapie, zauważa BBC, na ”ostatniej prostej” testów klinicznych jest tuzin szczepionek. BNT162b2 jest jednak pierwszą, której wyniki pokazano. Jest ona eksperymentalna też w tym względzie, że bazuje na nowatorskim podejściu: wstrzykuje się pacjentowi część kodu genetycznego wirusa by ciało biorcy mogło wytrenować swój układ immunologiczny.
Firma Pfizer jest przekonana, że będzie w stanie wyprodukować 50 mln dawek przed końcem tego roku i 1,3 mld przed końcem przyszłego. Dystrybucja środka jest jednak problematyczna ze względu na konieczność trzymania jej w ultra niskiej temperaturze (poniżej minus 80 stopni Celsjusza). Nadal nie wiadomo też, na jak długo starcza immunizacja BNT162b2.