Nieco więcej niż rok temu NASA chwaliła się czasopiśmie “Frontiers in Plant Science”, że sałata wyhodowana na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) jest równie pożywna i bezpieczna, jak ta hodowana na powierzchni Ziemi. Po wnikliwej analizie stwierdzono, że w kosmosie możliwa jest uprawa jadalnych roślin liściastych mogących służyć za zdrowy suplement diety astronautów.
Eksperyment z sałatą nie wydaje się wielkim dokonaniem. Jednak hodowla świeżej żywności w kosmosie jest dla każdej agencji kosmicznej przedmiotem dużego zainteresowania, przede wszystkim w związku z planami podróży międzyplanetarnych. I tu pojawia się kwestia 12 butelek wina Pétrus Pomerol z rocznika 2000.
Testowane na orbicie
Eksperyment WISE (Vitis Vinum in Spatium Experimentia, czyli eksperyment z winnymi gronami w przestrzeni) polegał na dostarczeniu na początku listopada 2019 roku rakietą i pojazdem Cygnus firmy Northrop Grumman 12 butelek drogiego Merlota na Międzynarodową Stację Kosmiczną, a następnie leżakowanie ich w stanie mikrograwitacji przez 439 dni.
Stojący za projektem kosmiczny startup z Luksemburga, Space Cargo Unlimited, zajmuje się usługami skierowanymi do najzamożniejszych ludzi tego świata. Pomysł biznesowy SCU przypomina nieco dawny mecenat, gdzie elita płaciła za ciekawe projekty artystyczne – czy, jak tu, naukowe – z myślą o późniejszym wzbogaceniu się.
Klient-mecenas płaci ponad milion dolarów za jedno miejsce w ładowni i możliwość umieszczenia w nim dowolnego przedmiotu czy przedmiotów (np. zegarków), a następnie wysłania go na niską orbitę Ziemi. Tam można przeprowadzić eksperymenty w mikrograwitacji, co ma podnosić wartość produktu jako “przetestowanego w kosmosie”. Od strony naukowo-technicznej SCU partnerami są m.in. NASA, ESA, Space X, Airbus, Thales Alenia Space czy Blue Origin.
Misja WISE zakończyła się na początku tego roku. Tuzin butelek wina przez 14 miesięcy krążył nad Ziemią na wysokości 400 kilometrów. Nieco krócej, bo przez 312 dni na ISS trzymano też 320 sadzonek winorośli ze szczepów Merlot i Cabernet Sauvignon. Według informacji na stronie Space Cargo Unlimited, alkohol leżakując w „zerowej grawitacji” pokonał z prędkością 28,8 tys. km/godz. łączny dystans 300 milionów kilometrów.
NASA ten sam projekt badawczy z leżakowaniem wina i sadzonkami krzewów winogronowych nazwała CommuBios (Complex Micro-Biological System). Służył on, jak czytamy na poświęconej mu stronie, studiowaniu mechanizmów zachodzących podczas „dojrzewania wieloskładnikowych napojów w środowisku kosmicznym”.
Inspiracja dla przemysłu spożywczego
Partię kontrolną wina przez ten sam czas obserwowano, gdy leżakowała na Ziemi. Późniejsze analizy składu chemicznego, a także degustacje “na ślepo” pomogły ustalić różnice zarówno w procesie leżakowania, jak i pod względem smaku czy innych walorów organoleptycznych przypisywanych winu przez ekspertów.
Rezultaty takich eksperymentów, jak twierdzi NASA, pozwalają ocenić, w jaki sposób składniki naszego pożywienia zmieniają się w czasie lotu kosmicznego. Wnioski mają posłużyć tworzeniu leków, jedzenia, a także opracowaniu odpowiednich metod ich przechowania czy uprawy roślin zdolnych przetrwać długi lot kosmiczny.
Eksperyment z winem trzymanym w stałej temperaturze 18 stopni Celsjusza nawiązuje też do prac Louisa Pasteura, który przypadkowo wynalazł pasteryzację poprzez swoje eksperymenty z fermentacją wina. Autorzy projektu WISE/CommuBios liczą, że jego wyniki zostaną wykorzystane przez przemysł spożywczy.
– Założyliśmy na początku tej misji, że trzymanie próbek wina na pokładzie ISS w warunkach mikrograwitacji i mikroradiacji wpłynie na obecne w winie mikroorganizmy, najpewniej też w sposób pozytywny – wyjaśnił naukowy doradca SCU, prof. Philippe Dariet z instytutu badań wina uczelni w Bordeaux.
Inny smak po leżakowaniu w kosmosie
Wino z ISS wróciło na Ziemię pojazdem Dragon należącym do SpaceX Elona Muska. W marcu niektóre z butelek otworzono do testów we francuskim instytucie ISVV (Institut des Sciences de la Vigne et du Vin). Panel złożony z tuzina naukowców i enologów zajął się porównywaniem „kosmicznego wina” z jego ziemskim odpowiednikiem.
Eksperci uznali, że Pétrus leżakujący w kosmosie miał nieco inną strukturę i smak. A mówimy o winach, które najpierw leżakowały 20 lat na Ziemi, a potem jedna partia przez rok w kosmosie, a druga nadal na powierzchni planety. Na konferencji prasowej ogłoszono, że ziemskie i kosmiczne smakują równie dobrze, choć Merlot leżakujący na ISS ma lekko zmieniony kolor (ciemniejszy) i aromat (bardziej kwiatowy).
Co do aukcji, to trafi na nią kosmiczno-planetarny duet butelek. Zamożny nabywca będzie mógł porównać ich smaki osobiście. Zestaw, za który przyjdzie wyłożyć ponad milion dolarów zawierać będzie także ręcznie robioną drewnianą skrzynię, dekanter i wykonany z meteorytu korkociąg. Według serwisu Wine Spectator „zwykła” butelka wina 2000 Pétrus Pomerol kosztuje na aukcji równowartość 17 tys. zł.
Źródła: Space Cargo Unlimited, NASA, Wine Spectator.