Babia Góra jest najwyższym masywem górskim w całych Beskidach. Wysokość jego szczytu zwanego Diablakiem wynosi aż 1724 m n.p.m. Na Babią Górę prowadzi kilka szlaków turystycznych, które różnią się stopniem trudności. Możemy zdobyć szczyt stosunkowo łatwą drogą z Przełęczy Krowiarki przez Sokolicę, jak również możemy postawić na nieco bardziej wymagający spacer ze schroniska Markowe Szczawiny i Przełęcz Brona (1405 m n.p.m.).
Czytaj też: Nowe pęknięcie w Yosemite. Jeden z najsłynniejszych szlaków zmieni się nie do poznania
Ze wspomnianego schroniska wiedzie jeszcze jedna droga turystyczna zwana Percią Akademików. Jest to znakowany kolorem żółtym szlak, którym możemy wyjść na szczyt Diablaka od najbardziej stromej, północnej strony. Ścieżka przebiega w całości przez teren Babiogórskiego Parku Narodowego i jest otwarta dla turystów wyłącznie w okresie bezśnieżnym (zazwyczaj od kwietnia do listopada – konkretne daty podaje administracja BPN w zależności od zagrożenia lawinowego).
Szlak w Beskidach z łańcuchami i klamrami. Takie „atrakcje” pod Babią Górą
Perć Akademików to szlak w Beskidach o niekrótkiej historii. Wyznakował go (i nadał taką nazwę) Władysław Midowicz – polski geograf, meteorolog i przede wszystkim turysta górska. Percią wędrowali pierwsi turyści już w 1925 roku. Jeśli przyjrzymy się mapie Beskidu Żywieckiego i Pasma Babiogórskiego, dostrzeżemy, że ścieżka jest kontynuacją żółtego szlaku z Zawoi Czatoża do Markowych Szczawin, który zresztą wytyczono niewiele wcześniej przed percią, bo w 1906 roku.
Czytaj też: Turysta zszedł ze szlaku i znalazł skarb. Składano tam ofiary starożytnym bóstwom
Warto na marginesie wytłumaczyć, że nazwa Perci Akademików zmieniała się w czasie. Początkowo była to Perć na Babią Górę. W przeszłość również były w użytku nazwy Skalna Perć i Perć Taternicka. Tę drugą zresztą wymienia Kazimierz Sosnowski w swoim przewodniku. Obecnie możemy spotkać się raczej z nazwą „Akademicka Perć” i taką również stosuje administracja Babiogórskiego Parku Narodowego. Niemniej wciąż pozostaje w użytku oryginalna nazwa wymyślona przez Midowicza.
Jak wygląda wędrówka tym szlakiem?
Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że jest to dróżka jednokierunkowa, służąca tylko do wychodzenia. Przyczyną tego jest zapewne fakt, że jest ona bardzo wąska i unika się przy tym nieszczęśliwych wypadków wśród turystów, którzy nieostrożnie schodziliby w dół w najbardziej newralgicznych miejscach na szlaku. A takich fragmentów tu zresztą nie brakuje.
Początkowo szlak od strony schroniska Markowe Szczawiny wiedzie przez Górny Płaj w terenie leśnym. Po kwadransie docieramy do tzw. Skrętu Ratowników, po którym zaczniemy błyskawicznie nabierać wysokości. Od Skrętu do szczytu mamy dwa kilometry drogi, ale ich pokonanie może nam zająć nawet półtorej godziny!
Czytaj też: Tatry będą wyglądać teraz nie do poznania. Pożegnajmy się ze świerkowymi lasami
Po kilkudziesięciu minutach wyjdziemy ponad granicę regla górnego, a wędrówka zamieni się bardziej w wychodzenie po skalnych stopniach. Aż wreszcie dojdziemy do Czarnego Dzioba – jest to pionowa skała o wysokości 8 metrów, po której wspinaczkę zabezpieczono łańcuchami i klamrami. Miejsce znajduje się na wysokości 1540 m n.p.m. Podczas słonecznej i suchej pogody wyjście na Czarny Dziób nie powinno przysparzać kłopotów osobie z przeciętną kondycją. Natomiast podczas deszczu lub w sytuacji, gdy skały są mokre, lepiej odpuścić wychodzenie Akademicką Percią i wybrać bezpieczniejszy wariant wędrówki na Diablak.
Jak przygotować się na pokonanie Perci Akademików?
Wspinaczkę szlakiem powinny również rozważyć osoby mają problemy z lękiem wysokości. Powyżej górnej granicy lasu, a zwłaszcza na ostatnim odcinku spod Czarnego Dzioba do Diablaka ścieżka wiedzie przez teren dość eksponowany. Za naszymi plecami, co prawda, będą rozpościerać się piękne widoki na Beskidy, ale również w niektórych momentach dostrzeżemy niemałe przepaście w dół.
Czytaj też: Najgłębszy odwiert geotermalny na świecie stanie w Polsce. Pod Tatrami widać już wieżę
Bez względu na różne trudności techniczne Perć Akademików rokrocznie jest pokonywana przez tysiące turystów. W szczycie sezonu potrafią się tworzyć pod Czarnym Dziobem spore kolejki do łańcuchów. Nie zważając na popularność szlaku, musimy zawsze być dobrze przygotowani, ponieważ pogoda w masywie Babiej Góry bywa nieprzewidywalna. Okolice słyną z bardzo silnych wiatrów, które nasilają się szczególnie na końcowym odcinku perci.
Czytaj też: Oto jedna z częstszych przyczyn śmierci w Tatrach. Dane z ostatnich 20 lat nie zostawiają wątpliwości
Przed wyruszeniem w drogę powinniśmy nie tylko uwzględnić stan naszego zdrowia, ale spakować plecak w wiele potrzebnych rzeczy: dwa litry wody, ciepłą odzież na wypadek zmiany pogody, kurtkę przeciwdeszczową, apteczkę pierwszej pomocy i naładowany telefon (najlepiej z powerbankiem). No i, co oczywiste dla niektórych, dobry humor, który w najbardziej krytycznych momentach na szlaku będzie nas i naszych kompanów podtrzymywać na duchu.