Cyfrowa peleryna niewidka już istnieje. Nowe narzędzie ochroni Twoją prywatność

Wszędobylskie kamery oraz postęp dotyczący technologii rozpoznawania twarzy sprawiają, że możemy być inwigilowani niemal na każdym kroku. Oczywiście ma to również pewne plusy, chociażby w postaci zdecydowanego ograniczenia przestępczych działań, nie wspominając o terroryzmie. Ale druga strona medalu jest wyjątkowo wyraźna: nasza prywatność jest narażona na szwank bardziej niż kiedykolwiek w historii.
Cyfrowa peleryna niewidka już istnieje. Nowe narzędzie ochroni Twoją prywatność

Nie powinny więc dziwić działania mające na celu zwalczanie technologii wykorzystywanych przez władze (a coraz częściej także i prywatne firmy) do rozpoznawania twarzy. Niedawno informowaliśmy o wynikach kilkuletnich badań, które wykazały, że o ile tego typu działania mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa ludziom są akceptowane przez społeczeństwo, tak już nadmierna inwigilacja ze strony prywatnych firm spotyka się ze zdecydowanie większą niechęcią.

Czytaj też: Chińska wizja transportu przyszłości. Superszybkie pociągi maglev z 5G

Ale tam gdzie jest akcja, prędzej czy później pojawi się też reakcja. I na takową nie trzeba było długo czekać w przypadku narzędzi wykorzystywanych do identyfikacji osób na podstawie ich wyglądu. Istna peleryna-niewidka – w wersji cyfrowej rzecz jasna – ma sprawić, że pod pewnymi względami staniemy się niewidzialni. Co istotne, nasz wirtualny obraz nie zostanie przy tym zniekształcony, dlatego stosowanie takiego rozwiązania powinno z jednej strony zapewniać ochronę przed inwigilacją, a z drugiej – nie zabijać radości z korzystania z internetu.

Za tym rozwiązaniem stoją przedstawiciele Georgia Tech University, którzy nazwali swoje narzędzie Kameleonem (ang. Chameleon). Przygotowali też artykuł dotyczący swoich osiągnięć, choć obecnie ma on formę preprintu. Wciąż czeka więc na recenzję ze strony naukowego środowiska. Mimo to możemy podzielić się kilkoma informacjami na temat mechanizmów stojących za funkcjonowaniem tej technologii.

Jak wyjaśniają jej twórcy, opracowane rozwiązanie zapewnia naszym zdjęciom coś w rodzaju cyfrowej maski. Ta sprawia, że technologie rozpoznawania twarzy uznają nas za kogoś innego, lecz jednocześnie nie dochodzi do obniżenia jakości tych materiałów. Potwierdziły to testy, które wykazały, że wizualna różnica między niezabezpieczonymi zdjęciami, a tymi takiej ochrony jest w zasadzie minimalna. Z kolei stopień ochrony przed niepożądanym cyfrowym wzrokiem był kompletnie odmienny.

Kiedy przyszła pora na kluczowy sprawdzian jego możliwości, Kameleon okazał się lepszy niż trzy najlepsze dotychczas modele oddelegowane do ochrony przed rozpoznawaniem twarzy. Jakby tego było mało, peleryna-niewidka wprost ze Stanów Zjednoczonych zapewniła wyższą prywatność przy jednoczesnym szybszym tempie działania i niższym zapotrzebowaniu na zasoby.

Czytaj też: Rewolucja w magazynowaniu energii. Taka bateria to zupełna nowość

Poza oczywistymi zagrożeniami, takimi jak kradzież cyfrowej tożsamości i generalne nadużywanie naszych wizualiów przez niepożądane osoby, mówi się też o innym zastosowaniu. To będzie z każdym rokiem coraz bardziej aktualne, ponieważ chodzi o wykorzystywanie zdjęć na potrzeby szkolenia algorytmów opartych na sztucznej inteligencji. Udział takich narzędzi w codziennym życiu jest coraz większy, a to oznacza rosnące zapotrzebowanie na materiały szkoleniowe, które możemy “przekazywać” nawet o tym nie wiedząc. Dzięki Kameleonowi się to zmieni.