Dawid Nafalski pracuje od lat jako kelner w jednej z restauracji na półwyspie. Co roku obserwuje turystów, dlatego to właśnie jego postanowiliśmy zapytać, czy rzeczywiście Hel w sezonie to tak odrzucająca kolebka barbarzyństwa.
– Hel ostatnimi czasy zaczyna przypominać Juratę i zrobił się bardzo kurortowym miejscem – opowiada – najczęściej przyjeżdżają pary z małymi dziećmi, emeryci. Nie ma za to zbyt wielu ludzi młodych, którzy przyjeżdżają tu by się rozerwać. Może bliżej Chałup, gdzie są ośrodki kite-surfingowe.
Ale co z tymi tłumami ze skarpetami w klapkach zastawiające plaże parawanami? Owszem, jeśli ktoś będzie szukał z pewnością takich ludzi znajdzie, ale o „inwazji barbarzyńców” raczej nie ma co mówić. Wielkich zmian po wprowadzeniu 500+ także nie ma, jeśli chodzi o przekrój społeczny. W końcu rodziny z dziećmi zawsze tu przyjeżdżały. A co z tymi parawanami?
Dla mnie jest pojęcie względne, te parawany – odpowiada Dawid Nafalski – Każdy kto chce poleżeć na plaży i nie chce by piasek sypał mu w twarz bierze ze sobą parawan, ciężko jest ocenić warstwę społeczną na podstawie tego,czy ktoś go ma czy nie. Absolutnie bym się z tą tezą nie zgodził.
Dodaje, że jego babcia, która prowadzi pensjonat na Helu obserwuje różnych gości, przyjeżdżających lepszymi i gorszymi samochodami do pokoi, na których wyposażeniu są plażowe parawany. Przedmiot stał się symbolem krzywdzącego stereotypu.
– Nie zgodziłbym się, że Hel, Jurata, Jastarnia to kiełbasy, zapiekanki, hot dogi i soczki na stole – przekonuje nasz rozmówca – Może bardziej w stronę Władysławowa, stamtąd słyszałem różne opinie.
Może to po prostu kwestia tego na co wyostrzamy zmysły będąc nad morzem? Jeśli nastawimy się, że spotkamy tam konkretne rodzaje ludzi z pewnością natychmiast ich zobaczymy. Ludzki umysł lubi sam układać wszystko w ciągi logiczne, zatem szybko jedno, dwa niemiłe spotkania nad morzem mogą urosnąć do obrazu wszystkich je odwiedzających.
Co zrobić by samemu nie wpisać się w taki stereotyp? Mamy 6 rad od nadmorskiego kelnera jak się zachowywać by nie wyjść na gbura.
- Nie wywyższaj się, nie bądź nadęty i roszczeniowy
- Nie musisz za wszystko dziękować słowem, wystarczy miły gest i uśmiech
- Jeśli jesteś z grupą znajomych nie dziel rachunku na części, dogadajcie się potem
- Nie pospieszaj kelnera, nie jest on przypisany tylko do ciebie
- Pilnuj swoich dzieci, owszem są mile widziane, ale nie oczekuj, że ktoś je uciszy, zabawi lub uspokoi za ciebie
- Pamiętaj o napiwku, w Polsce zwyczajowo zostawia się 10% sumy na rachunku