Dzisiaj przypada 36 rocznica Światowego Dnia bez Papierosa. To doskonała okazja do refleksji na temat tego szkodliwego nałogu. Światowi przywódcy, organizacje zdrowotne oraz poszczególne kraje od lat prowadzą nierówną walkę z przeciwnikiem, jakim jest papieros.
Państwa w całej Europie starają się zniechęcić społeczeństwo do tego zgubnego nawyku poprzez programy edukacyjne, podnoszenie cen papierosów czy też ostrzeżenia na etykietach. Mimo to problem nie znika, a w niektórych krajach jak Polska – wręcz się zwiększa.
W 2003 roku na świecie paliło ponad miliard osób, pomimo starań, takich jak: wprowadzenie Konwencji Ramowej WHO o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (FCTC), liczba ta pozostaje taka sama. Papierosy pali coraz więcej Polaków – ich sprzedaż rośnie, a Ministerstwo Zdrowia nie wie, jak mogłoby temu zaradzić. Zgodnie z raportem Polskiej Akademii Nauk z kwietnia 2023 roku – liczba palaczy wzrosła do 29 procent z 26 procent przed dwoma laty.
W Światowy Dzień bez Papierosa warto również uświadomić sobie, że ich palenie szkodzi również na mniej oczywiste sprawy. Badania pokazują, że to uzależnienie w znaczący sposób wpływa również na naszą aktywność w społeczeństwie, poczucie osamotnienia oraz na tworzenie przez nas bliskich relacji, w tym na związki.
Palenie równa się samotność
Naukowcy z Londynu udowodnili, że palenie papierosów wiąże się również z odczuwaniem społecznej izolacji. Badanie przeprowadzone w okresie 12 lat, pokazało, że osoby palące silniej odczuwają samotność, od tych niepalących. Ich aktywność w życiu społecznym, spada wraz z wiekiem w porównaniu do osób wolnych od tego nałogu. Wpływa to na ich zdrowie, w tym psychiczne. To żywy dowód jak fałszywym i szkodliwym mitem było traktowanie palenia papierosów jako formy towarzyskiej rozrywki, popularnej kiedyś w męskich gronach.
Nasze badania pokazują, że poza skutkami fizycznymi, palenie jest również szkodliwe dla aspektów zdrowia psychicznego i społecznego – powiedział autor badania, dr Keir Philip z Narodowego Instytutu Serca i Płuc.
Droga do serc innych prowadzi przez… nos. Palenie tytoniu wpływa negatywnie na nasze relacje z najbliższymi. Naukowcy udowodnili, że zapach drugiej osoby pełni niezwykle istotną rolę w procesie doboru naszych partnerów. Oznacza to, że osoby palące papierosy mają naprawdę wiele romantycznych powodów do próby walki z tym zgubnym nałogiem.
Wyniki badania dowodzą, że nasz nos odgrywa, większą rolę w doborze przyjaciół niż wcześniej sądzono – mówi prof. Noam Sobel z Instytutu Naukowego Weizmanna w Izraelu, jeden z autorów publikacji w Science Advances.
Papierosowy dym potrafi więc dosłownie, skazać nas na samotność, zarówno poprzez intensywniejsze odczuwanie jej w porównaniu do osób niepalących, jak i przy nawiązywaniu nowych relacji, znajomości. Zapach papierosa jest dla innych ludzi sygnałem alarmowym, odstraszającym od potencjalnych partnerów i partnerek. Toksyczne związki zawarte w dymie papierosowym potrafią popsuć nawet najbardziej romantyczny nastrój.
Strategie rzucania
Zerwanie z nałogiem to trudny proces, w którym powinniśmy wspierać bliskie nam osoby. Niezwykle ważna jest tutaj wyrozumiałość wobec partnera czy partnerki. Warto zastanowić się nad przyczynami, tym dlaczego partner sięgnął po tę używkę. Warto też pamiętać, że w świetle nauki palenie nie jest „nawykiem”, lecz chorobą – uzależnieniem narkotycznym (od nikotyny) oraz psychicznym czy tez behawioralnym (od rytuału palenia).
Jak trudnym zadaniem jest wyrzeknięcie się papierosów pokazał nam Narodowy Test Zdrowia Polaków, w którym nieudaną próbę rzucenia palenia papierosów zadeklarowała w 2021 roku ponad połowa badanych, czyli 54 procent.
W walce z nałogiem powinniśmy wspierać się zatem wszelkimi możliwymi sposobami, takimi jak aplikacje mobilne lub produkty pomagające w walce z dyskomfortem po rzuceniu papierosów. Jedną z najnowszych propozycji są też tzw. substytucyjne terapie nikotynowe, w których palacz stosuje mniej szkodliwe niż papieros produkty nikotynowe, zaspokajając w ten sposób i narkotyczny (nikotynowy), i behawioralny element choroy, ale jednocześnie zmniejszając ogólne straty dla organizmu w porównaniu z paleniem papierosa. To tzw. postępowanie nakierowane na minimalizację ryzyka zdrowotnego. Zamysł jest tutaj prosty: jeśli palacz nie chce rzucić nałogu, to trzeba go chociaż odciągnąć od najbardziej szkodliwej formy używki (w tym wypadku – od papierosa), zostawiając mu tę mniej szkodliwą, która zaspokoi nałóg, ograniczając też jego zdrowotne następstwa.
W takich wypadkach tymczasowym rozwiązaniem mogą być produkty bezdymne, takie jak e-papierosy, podgrzewacze tytoniu lub woreczki z nikotyną. Mają one w składzie nikotynę, bo to od tej substancji palacze są uzależnieni i to dla niej palą – brak nikotyny w tych produktach spowodowałby, że palacze w ogóle nie braliby ich pod uwagę, tylko dalej palili papierosy.
Nikotyna, jak podaje Międzynarodowa Agencja ds. Badań nad Rakiem, jest toksyczna i uzależniająca, ale nie jest rakotwórcza. Rakotwórczych jest natomiast około 70 związków dymu papierosowego, które w tzw. produktach bezdymnych albo nie występują w ogóle, albo w znacznie niższych dawkach niż w dymie z papierosa. Produkty tego typu nie mają zapachu, więc nie wpływają negatywnie na nasze relacje z bliskimi osobami.
Co ciekawe, w Polsce, w wywiadzie dla jednej z rozgłośni radiowych, rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz nazwał e-papierosa „zdrowszą alternatywą dla papierosa”, zastrzegając przy tym, że trzeba poczekać na badania długofalowe. Tak samo mówi zresztą Minister Zdrowia.
Tymczasem kraje takie jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Szwecja, Nowa Zelandia czy Japonia są przekonane, że nie można dłużej czekać, bo czas nie działa tutaj na korzyść palących. Co roku 8 mln ludzi na świecie umiera z powodu papierosów. Dlatego, nie czekając aż palenie zdziesiątkuje ich społeczeństwa, od lat stosują strategię redukcji szkód. Opierając się na badaniach toksykologicznych oraz krajowych instytucjach ochrony zdrowia (własnych agendach rządowych) – nie mają wątpliwości, że alternatywy są lepsze niż dalsze palenie papierosów. Dlatego, wbrew WHO, zachęcają palaczy do sięgania po produkty bezdymne, zamiast po paczkę papierosów. Teraz w tym samym kierunku chcą pójść Czesi.
Co ciekawe, to dokładnie ta sama strategia, którą świat w latach ’80 zaczął… zwalczać narkotyki! Warto przy tej okazji dodać, że według badań naukowych uzależnienie od nikotyny jest silniejsze, niż uzależnienie od… heroiny. W przypadku papierosów strategia nie tyle ma zatem sens, co ma jeszcze większy sens, niż w przypadku walki z narkomanią.
Rzucenie papierosów może być ratunkiem dla związku
Nałogi mają ogromny wpływ na długość naszych związków. Badania przeprowadzone przez naukowców z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego pokazały, że jeśli jeden z partnerów jest palaczem, to aż o 90 procent wzrasta szansa na rozwód w porównaniu do par, w których pali dwójka partnerów lub żaden. Dodatkowo 4 na 10 singli nie chce umawiać się z palaczami. Co więcej, badania British Heart Foundation wykazały, że już sam zapach dymu jest również jednym z trzech głównych powodów kłótni w związkach, w których jedna z osób pali papierosy. Dwie trzecie (66 procent) palaczy w Wielkiej Brytanii kłóciło się z partnerem/ką z powodu palenia.
Palenie papierosów nie pomaga też w zawieraniu małżeństw. Naukowcy z Uniwersytetu Columbia w Nowym Yorku przeprowadzili badania, z których wynika, że w przypadku par, w których dwójka partnerów pali papierosy, małżeństwem kończy się jedynie 1 na 10 związków.
Podgrzewacze tytoniu i e-papierosy nie są ostatecznym rozwiązaniem w kwestii palenia. Nikotyna nadal jest substancją uzależniającą i szkodliwą, jednak brak papierosowego dymu ma pozytywny wpływ na nasze relacje z bliskimi. Warto całkowicie przestać palić w trosce o nasze zdrowie oraz związki.