Mimo efektownego przydomka, ugryzienie pająka Nosferatu wcale nie zamienia w wampira. Zoropsis spinimana, bo o nim mowa, jest dość duży – jego brązowawożółte ciało może mieć do 8 cm długości. Pająk ma karapaks z ośmioma oczami ułożonymi w dwa rzędy, w centralnej części jasny wzór przypominający motyla. Należy do rodziny Zoropsidae, która nie ma reprezentanta w Polsce.
Czytaj też: W Australii schwytano nieznanego „megapająka”. Ma 8 cm długości i może przebić paznokieć
Pająk Nosferatu jest szeroko rozpowszechniony w basenie Morza Śródziemnego, ale dotarł nawet do Rosji i Stanów Zjednoczonych. Obserwuje się go także w Wielkiej Brytanii. Od połowy lat 90. ubiegłego wieku był widziany wzdłuż europejskich szlaków transportowych z północny na południe, takich jak Lucerna, Bazylea, Fryburg, Duisburg i Insbruck. W Niemczech po raz pierwszy zauważono go w 2005 r., a teraz pojawia się tam regularnie – ostatnio widziano go w okolicach Pforzheim i Karlsruhe.
Pająk Nosferatu – czy jest groźny?
Pająk Nosferatu jest jadowity, choć jego ugryzienie nie zagraża życiu człowieka. Może powodować ból, choć w większości przypadków przejściowy, porównywalny do użądlenia osy. U alergików możliwe są jednak poważniejsze objawy, takie jak problemy z oddychaniem. Zwierzę zwykle poluje na otwartych przestrzeniach i atakuje swoją ofiary przytłaczając je, co niektórym kojarzy się z atakami Nosferatu z niemego filmu z 1922 r.
Wałęsaki, zwane przez niektórych “bananowymi pająkami”, które są kuzynami pająków Nosferatu, zostały przywiezione do Niemiec jako pasażerowie na gapę w skrzyniach z bananami. Wciąż są to odosobnione przypadki, w przeciwieństwie do pająków Nosferatu, które coraz chętniej osiedlają się w Europie. To konsekwencje zmian klimatycznych, których doświadcza cały świat.
Czytaj też: Pająki z rodziny spachaczowatych odkrywają przed naukowcami swoje tajemnice
Prędzej czy później, pająk Nosferatu prawdopodobnie pojawi się także w Polsce – ze względu na globalne ocieplenie, jego migracja z Niemiec wydaje się być nieunikniona. Zoropsis spinimana preferuje dziką naturę i z reguły unika człowieka, więc można być spokojnym, że gatunek ten nagle nie pojawi się w naszych mieszkaniach.