Tak wyglądają ostatnie szczątki ptaka dodo. Tylko tyle nam po nim zostało

W Oksfordzie są przechowywane jedyne zachowane pozostałości tkanki miękkiej dodo, do którego wyginięcia doprowadziliśmy sami. Są one szczególnie cenne, jeżeli marzymy o wskrzeszeniu tego niezwykłego ptaka.
Dodo – wizualizacja /Fot. Colossal Biosciences

Dodo – wizualizacja /Fot. Colossal Biosciences

Wśród licznych modeli ptaków w Muzeum Historii Naturalnej Uniwersytetu Oksfordzkiego znajduje się także jeden wyjątkowy okaz. Tzw. Oxford Dodo to jedyne zachowane pozostałości tkanki miękkiej dodo, jakie można znaleźć na świecie.

Czytaj też: Dodo powróci, ale czy to na pewno dobry pomysł? Już raz ten gatunek zabiliśmy

Szczątki są w tak dobrym stanie, że naukowcom udało się nawet uzyskać DNA z tkanek. W 2002 r. naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego wykorzystali próbki genetyczne okazu, aby rzucić więcej światła na pochodzenie dodo. Odkryli, że najbliższym żyjącym krewnym dodo jest nikobarczyk zwyczajny (Caloenas nicobarica), który zamieszkuje Andamany i Nikobary po drugiej stronie Oceanu Indyjskiego – w stronę ojczyzny dodo, czyli Mauritiusa.

Dodo wyginął przez człowieka, ale czy możemy go wskrzesić?

Dodo był nielotem, którego Europejczycy spotkali po raz pierwszy pod koniec XVI w. na wyspie Mauritius na Oceanie Indyjskim. Ptaki te miały około metra wzrostu i ważyły około 20 kg. Żywiły się owocami i zakładały gniazda na ziemi.

Czytaj też: Przeglądali łuski odzyskane z przemytu i przypadkowo trafili na nowy gatunek…

Opowieść o upadku dodo rozpoczyna się w 1598 r., kiedy po raz pierwszy spotkali go holenderscy żeglarze. Z wczesnych relacji wynika, że wiele ptaków maurytyjskich było oswojonych i łatwo było do nich dotrzeć, a przez to łatwo je było złapać przez ludzi. Jednak szybki upadek gatunku był prawdopodobnie spowodowany przez psy, koty, szczury i świnie, które przywieźli ze sobą marynarze. Zwierzęta te rozprzestrzeniły się po całej wyspie, niszcząc siedliska dodo i zjadając ich jaja. Ostatnia potwierdzona obserwacja dodo miała miejsce w 1662 r. – w XVIII w. gatunek uznano za wymarły.

Oxford Dodo – te szczątki pozostały nam po wymarłym ptaku /Fot. Oxford University

Istnieją tylko trzy okazy dodo z tego okresu, pomimo zapisów o przywiezieniu żywych dodo z Mauritiusa – jednym z nich jest tzw. Oxford Dodo. Dziś z pierwotnego okazu pozostała czaszka z lewą stroną skóry, pierścień sklerotyczny oka, szkielet stopy, przecięta kość udowa, pióro (usunięte z głowy w 1986 r.) i pobrane różne próbki tkanek.

Oxford Dodo może być szczególnie cennym okazem, jeżeli nadal zamierzamy wskrzesić ptaka dodo, dzięki ostatnim postępom w technologii edycji genów i biologii syntetycznej. Jedną z firm, która prężnie działa w tej dziedzinie jest start-up Colossal Biosciences, który zajmuje się biotechnologią i inżynierią genetyczną, założony przez przedsiębiorcę technologicznego Bena Lamma i genetyka z Harvard Medical School, George’a Churcha, który pracuje nad równie ambitnymi projektami mającymi na celu przywrócenie mamuta włochatego i wilkowora tasmańskiego.