Oczywiście nie można też wykluczyć scenariusza, w którym miał on zostać zabezpieczony przed osobami z zewnątrz, na przykład złodziejami. Naukowcy piszą o swoich dokonaniach na łamach Antiquity. Grób pochodzi z około 100-150 roku, a szczególną uwagę zwraca obecność wygiętych gwoździ rozrzuconych wokół. Na tym dziwaczne artefakty się nie kończą, ponieważ poza wspomnianymi już gwoździami – w liczbie 41 – znalazło się także miejsce dla 24 cegieł oraz warstwy wapiennego tynku.
Czytaj też: Ludzie nie stworzyli tych narzędzi. Zaskakujące obserwacje naukowców
Wewnątrz grobowca umieszczono natomiast skremowane szczątki mężczyzny. Biorąc pod uwagę zabezpieczenie tego miejsca na trzy sposoby, możemy się domyślić, iż starożytni mieszkańcy Turcji chcieli w ten sposób chronić się przed zmarłym bądź zapewnić mu bezpieczeństwo przed niepożądanymi gośćmi. Ze względu na kombinację tak wielu czynników (trzech rodzajów zabezpieczeń oraz kremacji zwłok) zdecydowanie bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz numer jeden.
Tym bardziej, iż nigdy wcześniej nie zaobserwowano połączenia tak wielu metod. Kremacje w czasach rzymskich zazwyczaj odbywały się z wykorzystaniem stosu pogrzebowego. Po wypaleniu, prochy umieszczano w urnie, która trafiała później do grobu bądź mauzoleum. W tym przypadku było inaczej, gdyż kremację przeprowadzono na miejscu.
Stanowisko archeologiczne Sagalassos, w obrębie którego archeolodzy prowadzili swoje prace, było zajmowane od V wieku p.n.e. do XIII wieku n.e. O obecności starożytnych Rzymian na tych terenach najlepiej świadczą pozostałości charakterystycznych zabudowań, takich jak teatr czy łaźnie.
Grobowiec powstał około 100-150 roku i znajduje się w obrębie stanowiska archeologicznego Sagalassos
Jeśli natomiast chodzi o sam grobowiec, to znaleziono w nim fragmenty plecionego koszyka, resztki jedzenia, monetę oraz naczynia ceramiczne i szklane. To dość klasyczne podejście do kwestii pochówku: zazwyczaj bliscy chcieli zapewnić zmarłemu dostęp do artefaktów, które mogłyby ułatwić mu życie po śmierci.
Czytaj też: Od domów pokrytych strzechą po wielopiętrowe budynki. Archeolodzy na tropie imponującego rozwoju
Nietypowy pochówek oraz szereg zabezpieczeń umieszczonych na grobowcu sugerują, że mężczyzna mógł umrzeć w nietypowych okolicznościach. Być może jego śmierć kojarzyła się z kwestiami paranormalnymi, dlatego otoczenie chciało upewnić się, że szczątki zostaną odpowiednio zabezpieczone. Oczywiście w takim kontekście otwieranie tajemniczego grobowca po upływie niemal dwóch tysięcy lat nie wydaje się najlepszym pomysłem, ale raczej nie mamy się co martwić tym, że archeolodzy przy okazji wypuścili też niespokojną duszę starożytnego mężczyzny. Jeśli jednak odłożymy ludowe wierzenia na bok, to bardziej realna wydaje się możliwość, iż pochowany zmarł na chorobę zakaźną. Z tego względu otoczenie próbowało zabezpieczyć jego szczątki, tak, aby ograniczyć rozprzestrzenianie groźnych patogenów.